Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2020, 10:51   #144
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
- Oficer Hudson? - zapytał Ian gdy nawiązane zostało połączenie. - Tutaj podporucznik St. John. Mógłbym z panią chwilę porozmawiać o pani śledztwie? Wolałbym w jakimś odosobnionym miejscu. Nieoficjalnie - doprecyzował.

- Jeśli ma Pan jakiekolwiek informacje zapraszam do biura. Nie mam czasu na głupoty.

- Powiem wprost. Nie chciałbym rozmawiać w pani biurze, bo ściany mają uszy, a liczę na obustronną wymianę informacji poza protokołem. Proponuje moją kajutę, no chyba, że ma pani lepszą propozycję.

Na moment zamarła zastanawiając się. Hunter niemal widział jak mieli w ustach słowa przed ich wypowiedzeniem.
- Dobrze - powiedziała - mam tylko nadzieję, że to nie będzie strata czasu.

***

Hunter zdążył wrócić do swojej kajuty i wyciągnąć butelkę spod materaca. Zanim rozległo się pukanie zdążył wypić ledwo dwa łyki.
- Proszę. - Otworzył szerzej drzwi i wpuścił Hudson do środka, a następnie zajął miejsce przy stole pozwalając gościowi na swobodne zachowanie. Skierował wzrok na butelkę stojącą na blacie w głębi pokoju, a potem na Hudson. - Nie proponuję, bo wychodzę z założenia, że pani nie może, ale jeśli się mylę to proszę się nie krępować. Tak samo jak zmieni pani zdanie w trakcie naszej rozmowy.

Hudson popatrzyła na Huntera z niekrytą dezaprobatą. Stanęła zaraz przy drzwiach z założonymi rękami.

- Na początek może takie ostrożne pytanie. Jak postępy w śledztwie w związku z moimi pilotami?

- Do rzeczy Panie St John. Nie mam czasu na pogaduszki. Co chciał mi Pan powiedzieć czekam.

- Pogaduszki? - Hunter parsknął sarkastycznie. - Udzielenie takiej informacji chyba leży w pani zakresie obowiązków, ale w porządku. Chciałem od tego tylko zagaić rozmowę. Liczyłem na jakieś nieoficjalne domysły, ale w takim razie wystarczą mi oficjalne dane. Zadam to pytanie oficjalnymi kanałami - zmierzył ją poważnym wzrokiem i czekał na jej reakcję.

- Proszę bardzo. Skoro tylko tyle Pan chciał mi przekazać trzeba było się nie kłopotać tylko od razu przesyłać oficjalnymi kanałami. A poza tym nie jest moim obowiązkiem informować osoby postronne o postępie śledztwa. Jeśli chce Pan otrzymać stosowne informację proszę się zwrócić do oficera operacyjnego o stosowne upoważnienie. Do tego czasu sama decyduje jakie informacje komu przekazuję ze względu na dobro śledztwa. Na pewno nie posunie się ono do przodu jeśli będą mi zawracać głowę ludzie pańskiego pokroju - powiedziała wskazując głową w stronę butelki.po czym odwróciła się do wyjścia.

- Postronne? - Hunter był zdumiony. - Rumiko jest pilotem pod moim dowództwem i jestem jej bezpośrednim przełożonym w łańcuchu dowodzenia. Najpierw próba uduszenia, a potem otrucie w ambulatorium. Jakoś nie raczyła pani mnie o tym drugim fakcie poinformować. Dowiedziałem się tego przypadkiem gdy poszedłem ją odwiedzić. To jest poważne naruszenie procedur floty i żadnym dobrem śledztwa się tutaj pani nie może zasłaniać. Mam ten fakt wyciągnąć w oficjalnym zapytaniu? I nie, nie jest to jedyna rzecz jaką chciałem pani przekazać.

Zdawała się nieporuszona. Otwarła już drzwi i była jedną nogą za nimi

- Jak pani zresztą sama mi poleciła zacząłem zbierać informacje i przypadkiem na coś natrafiłem. Kojarzy pani skrzynię o wymiarach 60 na 60 na 90 z elektronicznym zamkiem jaka na pani polecenie została przeszmuglować na pokład Victorii?

- Nie wiem o czym Pan mówi! - odparła na wpół zatrzymując się w drzwiach.

- To dziwne, bo osoba jaka po nią się zgłosiła, wyraźnie mówiła, że to na pani polecenie i nawet jak by tego nie zrobiła to jest z panią tak blisko powiązana, że pierwsze podejrzenie padło by na panią. Usiądzie pani i porozmawiamy normalnie czy woli pani oficjalnie? - Hunter ponowił pytanie.

- Jeszcze raz powtarzam, że nie wiem o czym pan mówi - zamknęła za sobą drzwi i postąpiła o krok do przodu - proszę o wyjaśnienie o kim pan mówi i o jakiej skrzynce?

- Ponadto komuś bardzo zależy na rozpowszechnianiu przeświadczenia o pani nieudolności i niekompetencji. Gdybym w to wierzył to poczekałbym aż dotrze to do pani przełożonego , a nie umawiał się z panią na nieoficjalną rozmowę. Więc może przestanie pani mieć do mnie wrogie nastawienie i dostrzeże moją dobrą wolę i chęć współpracy.

- Jakiej nieudolności! - Warknęła - nie wiem co mi Pan tutaj insynuuje. - Widać było, że zarzut który jej postawił hunter niemal doprowadziły ją do wybuchu.

- Nic nie insynuuję tylko mówię jakie informacje krążą o pani na Victorii i co może dotrzeć do pani przełożonych. Powiem pani co wiem, ale najpierw zacznijmy od tego, że pani powie mi co wie na temat próby otrucia Rumiko i wszystko co pani wie o Igorze - Ian odwrócił leżące na ławie rewersem do góry zdjęcie i wskazał palcem mężczyznę z kucykiem.

- Co to za zdjęcie ? - zapytała zamierając i ignorując co powiedział wcześniej - Gdzie było zrobione? - złość z niej znikła.

- Jak pani widzi zwykły podporucznik również ma swoje dojścia. Podzielę się nimi, ale jak zacznie pani ze mną współpracować.

- MÓW DO CHOLERY!! - warknęła - Nie mam czasu na pierdoły. Jeśli będzie potrzeba zastrzelę pana na miejscu - odpięła zapięcie kabury. - Proszę ze mną nie pogrywać. Utrudnia pan śledztwo i ukrywa dowody. Mamy sytuację alarmową mogę użyć środków dowolnego przymusu.

- Bo co? - zapytał Hunter. - Niech mnie pani aresztuje, a ja wyprę się wszystkiego, a jak przyjdzie do misji na Nightsky to sam Archer przyjdzie do pani i zapyta na jakiej podstawie zostałem zatrzymany. To nieoficjalna rozmowa nie udowodni pani konieczności użycia broni.

- To zdjęcie jest jak kadr z komunikatora Warringtona z miejsca zbrodni to ten trzeci… Ja go znam… To Igor… Jeden z niewielu marines, który toleruje Ulfa i z nim współpracuje.

- To jak? Poświęci mi pani 15 minut swojego cennego czasu czy woli pani odejść z niczym?

- Dobrze otrzyma Pan swoje informacje, ale najpierw to - wskazała palcem na zdjęcie. Drugą rękę oparła jednak na rękojeści pistoletu.

- Ujawnieniem mojego źródła na początku tej rozmowy ryzykuję, że wyjdzie pani bez udzielenia odpowiedzi na moje pytania. Tak, to zdjęcie pochodzi z korytarza w czasie ataku na Diuka i Clevlanda. - potwierdził St. John. - Więc tak. Otrucie Rumiko i reszta rzeczy jakie pani wie o Igorze, a potem ja - zaproponował.

Spiorunowała go wzrokiem. Jego upartość frustrowała ją bardziej niż przypuszczał. Ale ustąpiła.
- Rumiko zostało wstrzyknięte chłodziwo do reaktora. W magazynach są tego całe beczki. Gdyby nie reakcja obecnych na sali nie udałoby się jej uratować. Najgorsze jest to, że nikt nie widział, żadnych osób postronnych. Nikt kto nie powinien nie kręcił się koło laboratorium. Przesłuchałam cały obecny na miejscu personel nikt nic nie zauważył. Na miejscu był tam też Ulf, kręcił się tam. On też nic nie zauważył. Śledztwo utknęło w martwym punkcie. A ten tu Igor to sierżant marines. Ulf często go przyprowadzał, gdy wysłałam go po wsparcie. Był mrukliwy i małomówny. Ale skuteczny. Dobra teraz ty mów co wiesz!

- Niech pani usiądzie - wskazał miejsce naprzeciwko. - Jak pani widzi mam swoje dojścia i moje źródła informacji nie są często oficjalne ani legalne - popukał palcem w zdjęcie. - Pani osoba jest wyraźnie komuś nie na rękę, bo różne rzeczy dzieją się na pani niekorzyść. Nie jestem pani wrogiem, a wręcz chciałbym zaproponować nieoficjalną współpracę na przyszłość. Ale do rzeczy - odchrząknął.
- Osobą łączącą to wszystko jest właśnie wspomniany przez panią Ulf von Euler. To on od samego początku kierował wszelkie podejrzenia dotyczące napastnika Rumiko w kierunku Greya mimo, że opis sytuacyjny wskazywał, że to on znalazł i odciął Żuraw próbując ją ratować i nadal nie wiadomo co się z nim stało. To on poszedł po Chou i niby jej nie odnalazł w momencie gdy zaginęła. To on kręcił się w okolicy Rumiko gdy została otruta. To on osobiście odebrał rzeczoną skrzynię w pani imieniu. A poza tym ma pani świadomość, że blokada sąsiednich pomieszczeń w czasie ataku na Diuka i Clevlanda pochodzi z pani terminala? Kto mógł to zrobić poza panią? Niech się pani zastanowi co pani tak naprawdę wie o Ulfie i całym tym Igorze. Niech pani uważa. Może się okazać, że było o wiele więcej wydarzeń z nimi związanych, a które mogą z jakiegoś powodu prowadzić do pani. - Podporucznik wstał, podszedł do blatu i pociągnął spory łyk z butelki aby przepłukać gardło. - Nadal pani uważa, że marnuje tu czas?

- To Jokinen… Wiedziałam…

- Mój kontakt powiedział, że sam się ujawni żeby ratować pani dupę przed fabrykowaniem dowodów przeciwko pani więc radziłbym trzymać się od niego z daleka, bo ktoś pani zarzuci wpływanie na materiały dowodowe - poradził Hunter ani nie zaprzeczając nie nie potwierdzając.

Zapadła na moment cisza przerwana sygnałem połączenia od Fierce. Hunter popatrzył na wyświetlacz i odebrał chcąc dać jej znać, że nie może teraz rozmawiać. Niestety potok słów z drugiej strony nie pozwolił mu dojść do słowa.
- Zaraz będziemy - krótko odpowiedział Hunter, gdy Eyre w końcu umilkła i rozłączył się.

- Chyba na nas pora - podporucznik przeniósł wzrok z komunikatora na panią oficer. - Nasz znajomy Euler właśnie rzucił się z bronią na Eyre Pearce i oskarżył ją przy świadkach o udział w strzelaninie z marines. Oboje wiemy, że nie miała z tym nic wspólnego, bo wtedy była ze mną w Mordowni i oboje przeszliśmy razem na pani wezwanie w sprawie Rumiko. Dziewczyna chyba sobie z nim poradziła, bo podała numery kajut gdzie potencjalnie zbiegł. Dziwnym trafem w tym korytarzu znajduje się również Igor.

- Nie ma czasu! - Hudson zerwała się na równe nogi i była już przy drzwiach - które to kajuty. Bierz broń nie ma czasu na zbieranie posiłków powiedz tej Pearce by na nas czekała!
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline