Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2020, 11:59   #319
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Fowler i Raf wspólnie zajęli się strażniczką. Skoro John Doe czuł się tak pewnie, to niech sobie radzi sam. Najwyżej potem ninja dokończy to co on zaczął.

Jednakże sama strażniczka okazała się niełatwym do pokonania przeciwnikiem. Pierwszy zaatakował Raf, Fowler obserwował tylko jego wysiłki i czekał na dogodny moment. Powoli zbliżał się do kobiety, starając zejść z jej pola widzenia. Gdy dostrzegł odpowiedni moment, uderzył.

Ostrze sai rozorało udo kobiety, ale ona wyprowadziła w tym momencie pchnięcie prosto w serce Fowlera, którego mężczyzna cudem tylko uniknął. Jej sztylet ześlizgnął się po jego żebrze. Mimo tego Shiray Ryu zaatakował ponownie, jednakże dziewczyna zdołała zrobić unik, a jakby tego było mało na ostrze wpakował się Raf. Na szczęście skończyło się na krwawieniu i dziennikarz mógł nadal walczyć.

- Poprzedni kompan Johna był lepszy - strażniczka rzuciła kpiąco, cokolwiek to mogło znaczyć.

W tym momencie Fowler oddał inicjatywę w ręce przeciwniczki, samemu koncentrując się na blokowaniu lub unikaniu jej ataków i czekaniu na dogodny moment do ataku. Nawet dwukrotnie zablokował ciosy wymierzone w Rafa. Nie żeby było mu jakoś specjalnie szkoda tego człowieka, ale w tej walce przyda mu się jego pomoc.

Fowlera zaczęło to już irytować. Dziewczyna była dobra, naprawdę dobra. W sumie ninja nie spodziewał się spotkać w Królestwie Ziemi kogoś tak dobrego, może z wyjątkiem niektórych Lin Kuei i mnichów z Shaolin. Ale jak się okazało ruch na granicy tego królestwa jest spory i przybywa tu pełno motłochu z innych światów. Shiray Ryu nadal próbował głównie kontrować, ale jednocześnie zaryzykował nieco większe zaangażowanie przy wymierzaniu własnych ciosów.

Wreszcie jednak, gdy kobieta skoncentrowała się głównie na Fowlerze, gdy oboje zwarli się, nawzajem blokując pchnięcia sztyletów, Raf wykorzystał moment. I choć sam nadział się na zimną stal, zdołał powalić ją pięknym kopnięciem.

Ninja nie marnował czasu. Widząc, że John Doe wciąż walczy, posłał swoje dai kunai na łańcuchach, które zmaterializowały się w jego dłoniach, w stronę królowej. Ta jednak uchyliła się w ostatniej chwili i pochwyciwszy jeden z łańcuchów szarpnęła mocno, skutkiem czego zabójca poleciał do przodu i nadział się na silny podbródkowy, który posłał go na plecy.

Poderwał się jednak niemal natychmiast, choć odczuwał już zmęczenie. Wkrótce do walki przyłączył się również Raf, ale i to okazało się niewystarczającą siłą. Walczyli dzielnie, ale wkrótce szybkie ciosy kobiety posłały obu towarzyszy Fowlera na ziemię.

- Zostaliśmy sami, masz ochotę na numerek? Postaram się być delikatna - oznajmiła królowa.

Nie miał wyboru, musiał sięgnąć po swoją najgroźniejszą broń. Skoncentrował się, delikatna, początkowo słabo widoczna, zielona mgiełka otoczyła jego ciało. Oczy błysnęły jasną zielenią. Mięśnie nabrzmiały pod ubraniem. Zaszarżował na nią, był szybszy, silniejszy, ale wiedział, że ma niewiele czasu. Śmierć pożerała jego ciało w każdej sekundzie używania tej techniki.

Uderzył. I trafił! Zatopił ostrze w brzuchu kobiety! Ale to było za mało. Kolejny potężny podbródkowy spowodował, że mężczyzna poleciał do tyłu. Poczuł jak jego stopy odrywają się od podłoża, które po chwili pojawiło się pod jego łopatkami. Padł. Zielona mgiełka rozwiała się błyskawicznie. Fowler nie miał już siły by się podnieść.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline