Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2020, 19:42   #320
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Rozdzielili się. Chłopaki ruszyli w prawo, John w lewo, w kierunku Topaz. Pamiętał ją z Wyspy. Dał jej wtedy radę, tym razem jednak od dziewczyny biła pewność siebie. Uśmiechnął się ruszając do ataku. Szybko skrócił dystans biegnąc w kierunku Topaz, oddając dwa strzały, następnie zniknął w czarnym dymie pojawiając się za dziewczyną. Wykorzystując pełen pęd uderzył mocno w kręgosłup. Topaz jednak nie stała do Johna tyłem. Jego cios zszedł po bloku ledwo ją zawadzając. Królowa nie pozostał mu dłużna. Przypadła do ziemi puszczając kolejny jego cios nad głową i rąbnęła podbródkowym od dołu. Johna zatoczył się w tył. Zdecydowanie nie marnowała czasu od ich poprzedniego sparingu.
Po pierwszej wymianie zdań, John podszedł bardziej asekuracyjnie, z większym respektem przechodząc trzymając Topaz na dystans i kontratakując krótkimi prostymi uderzeniami. Defensywna taktyka sprawdzała się. Ciosy dziewczyny tonęły w jego gardzie. Ledwo miał czas zadać choć jeden cios pod spadającą na niego nawałnicą uderzeń. Kątem oka widział, że granie na czas może się nie sprawdzić. Raya radziła sobie z oboma chłopakami nad wyraz dobrze. Wychylił się na moment zza gardy gdy dziewczyna zaatakowała pewnie skracając dystans. Zaatakowała wściekłe uderzając precyzyjnie pięściami. Trzy krótkie, przerwa, dwa krótkie, kopnięcie, przerwa, ponownie trzy krótkie i lewy jak. John zręcznie zbijał wszystkie ataki i kopniaki. Gdy dziewczyna zamachnęła się by wymierzyć lewy hak, John zrobił krok do przodu uderzając czołem w nasadę nosa. Krew chlusnęła, jednak John nie ustępował. Złapał dziewczynę za głowę i pociągnął w dół, jednak nie do krocza, ale do kolana które wystrzelili w górę trafiając w szczękę. Zamroczona dziewczyna padła na ziemię, jednak dość szybko się z niej podniosła. Krążyli wokół siebie ostrożniej, z coraz większym respektem, zadając ciosy, ale żaden nie doszedł do celu. Topaz zaczynała być zirytowana defensywą Johna. Ten zaś w każdej sekundzie walczył sam ze sobą. Z chęcią padnięcia na kolana i całowania stóp królowej. Jej aura otulała go coraz szczelniej. Po dłuższej chwili chodzenia wokół siebie niczym w tańcu, John zaatakował doskoczył do przeciwnika i… zniknął w obłoku czarnego dymu. Pojawił się momentalnie z prawej strony Topaz uderzając pod postawioną wysoko gardę, prosto pod żebra. Kolejne krótkie uderzenia spadły na dziewczynę, cześć z których była w stanie zbić, ale kolejny kopniak posłał ją na deski. Wstała nieco wolniej niż ostatnio.
~ Dobrze. ~ pomyślał John ruszając do ataku. ~ Teraz, albo nigdy ~ przeszło mu przez głowę. Postawił wszystko na jedną kartę. Oczy, krtań, punkty witalne… każdy z tych ciosów mógł zabić. I każdy został sparowany. W ostatniej chwili chwycił jej włosy w garść. Topaz jednak nie przejęła się tym, szarpnięciem głowy uwolniła się i kopnięciem posłała Johna na ścianę. Wstał otrząsając się. To nie wyglądało dobrze. Kręgosłup bolał go od uderzenia, jednak nie miał wyjścia. Ruszył do ataku. Niczym berserker zalał królową lawiną ciosów. Ale ta parowała i zbijała wszystkie ataki, zupełnie jakby wstąpiły w nią nowe siły, by na koniec znaleźć lukę i uderzyć hakiem. Siła ciosu rzuciła Johnem o sufit, gdy rąbnął na podłogę zdołał jeszcze zobaczyć opadającą na twarz stopę zanim świat wokół niego zgasł.
 
psionik jest offline