Strzała Galdarana poszybowała w kierunku smoka, trafiła go w szyje i tak została. Najwyraźniej był starszy niż wyglądał. Z wiekiem grubość łusek rosła. Ale elfi zabójca smoków już ruszał biegiem. Smok zaryczał i kłapnął zębami. W miejscu gdzie był elf nie było już niczego. Dopiero po sekundzie pozostali się zorientowali, że Galdaran nie skończył w smoczym brzuchu. Biegł z mieczem w dłoni po grzbiecie na smoczy kark by stamtąd…
Potężne wyładowanie trafiło smoka w zadarty ogon z kolcem. Zwykły grom trafia i znika, to wyładowanie trwało i trwało czerpiąc moc z uwolnionej niedawno czystej energii magicznej. Topiło łuski i paliło ciało, by nagle zniknąć pozostawiając wypalony na siatkówkach powidok.
Znikł też Galdaran, teraz gramolił się z pyłu u stóp smoka. Widział pędzącego Hellborna, który coś krzyczał, ale łoskot błyskawicy solidnie elfa ogłuszył. Dopiero rosnący cień uprzytomnił mu o co chodziło diabłu. Rzucił się w bok w ostatniej chwili. Potężna stopa zmiażdżyła kamienne podłoże.
Hellborn gwałtownie skręcił upuszczając pod opadającą stopę garść kolczastych kulek. Wbiegł pod podbrzusze i już szykował się do drugiego rzutu, gdy jebany smok przykucnął. Szczupakiem poleciał do przodu, w ostatniej chwili. Łuski z podbrzusza zazgrzytały o kamienie podłoża. Diabeł przetoczył się i wyrżnął w skałę barkiem, aż zamrowiło go ramię.
Drow otoczony chmurą dymu pognał w kierunku smoka. Skorzystał z pomysłu Galdarana, tyle, że zamiast teleportacji wbiegł na skałą by z jej czubka wybić się i wylądować na spalonym błyskawicą grzbiecie. Pomagając sobie mieczem wspiął się po karku na smoczy łeb i uderzył z góry. Trafił idealnie w oko. Besta zaryczała i szarpnęła łbem. Mroczny elf wywinął kozła i grzmotnął o ziemię. Powietrze uszło mu z płuc.
Strzelec krasnoludzki podrzucił do ramienia strzelbę i wypalił. Niestety pocisk ześlizgnął się po łusce.
Rozeźlony smok zamachnął się ogonem. Trafił skałę, z której skakał drow rozbijając ją na setki kawałków, które pomknęły w kierunki Ithariela, Victori, Sadraxa i krasnoluda. Elfi mag nie dał rady odskoczyć. Kamienna skóra przyjęła na siebie główne uderzenie, ale odłamki były zbyt wielkie by złagodzić cios. Elf padł brocząc z rozbitej głowy.
Krasnolud padł za głaz, ale i tam dosięgły go odłamki. Plując krwią z rozwalonej wargi wyciągnął z sakwy szpiczasty pocisk długości palca.
- Zaraz inaczej pogadamy w rzyć kopana jaszczurko - mamrotał repetując flinte.
Victoria osłoniła własnym ciałem i tarczą Sadraxa, który tymczasem skupił się na czym innym, przywoływał setki, może i tysiące ofiar smoka. Czuł jak kłębią się tam spragnione zemsty, czy oszalałe z rozpaczy. Musiał tylko odpowiednio nimi pokierować, napoić esencją życia i przyoblec w rzeczywiste kształty. Karmił ich swoją magią, lecz musiał uważać, by nie wyssały go do cna.
- Czyń szybciej swoje gusła - Victoria dopingowała go do większego wysiłku.
Galdaran
Kostnica
2A/2O
smok 4/2
Kostnica
2A/2O
Obaj nie robią sobie krzywdy, ale błyskawica trafia też Gadarana i traci on 1 Chi.
Sadrax
Kostnica
1A/2O
1 z 8 sukcesów
Hellborn
Kostnica
1A/2O
smok 4/2
Kostnica
3A/2O
Smok rani hellborna za 1 chi
Ithariel
3/2 znpecowałem rozdział kości.
Kostnica
2A/1O
smok 4/2
Kostnica
4A/0O
Smok tarci 2 Chi, Ithariel traci 3 chi
Malaka
Kostnica
2A/1O
smok 4/2
Kostnica
3A/0O
skok traci 2 chi
malaka traci 2 chi
Krasnolud 2/1
Kostnica
1A/0O
Smok 4/2
Kostnica
3A/1O
krasnolud traci 2 chi
Victoria osłania Sadraxa
Galdaran chi 2
Sadrax chi 3
Helborn chi 2
Ithatiel chi 0 - to nie znaczy, że odpadłeś. Dopiero następne trafienie Cię znokautuje.
Malaka chi 1
Krasnolud chi 1
Victoria chi 3
Smok chi 1