Mervil był całkowicie zdezorientowany. W kilku chwilach jakaś magiczna kula roztrzaskuje się w powietrzu, zostawiając po sobie kamyk z wyrzeźbionym symbolem, który pojawia się również na jego ręce. Ręka zaczyna krwawić, a elf zyskuje zdolność manipulowania kamieniem za pomocą myśli. - Nie wiem Alfredzie, nie wiem. - powiedział powoli do towarzysza - Nigdy specjalnie nie interesowałem się magią, a właśnie magią mi tu pachnie.
- No cóż, wygląda na to, że mogę kontrolować tan kamień po prostu myśląc o tym. To może być użyteczne...chyba. W końcu to tylko kawałek skały. To co, idziemy dalej? - zwrócił się do reszty, po czym zaczął iść się w stronę, z której przyszli. "Warto by to poćwiczyć" - pomyślał i spróbował kierować kamieniem tak, aby lewitował on kilkadziesiąt centymetrów przed nim.
__________________ "Podróż się przeciąga, lecz ty panuj nad sobą
Sprawdź, czy działa miecz, wracamy inną drogą" |