Franko zaklął szpetnie po włosku obrażając matkę, babkę siostry i chyba większą połowę żeńskiej części jego rodu. Franko napiął swoje mięśnie i pochylił się. Czekał na jakikolwiek ruch. Nie odzywał się. Błagał tylko w myślach by Tommy wyczuł jego intencje nie raz już byli w podobnej sytuacji. On zazwyczaj dekoncentrował rywali lub podbijał im broń wąskimi kolumnami wystrzeliwującymi z ziemi, a Franko kończył resztę.
Franko chciał rzucić się powalić wroga i spleść się z nim w uścisku. |