Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2020, 10:53   #783
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus z czasów nauki w Kolegium pewnie by się zagotował i nie wytrzymał. Obecny Loftus był już jednak całkiem inną osobą, choć sytuacja nie pozwalała na całkowite odprężenie i wymagała czujności, to traktował to jako okazję do odpoczynku. Przynajmniej do czasu, gdy pojawił się wrogi zwiad. Szary Czarodziej pozostawał tak długo spokojny, jak zawiadowca Brocka który z nim był. Miejsce było na prawdę dobre, oni widzieli wroga, a wróg ich nie. Nie należało panikować, ani podejmować niepotrzebnych działań. Mag wiedział, że doświadczony najemnik, który mu towarzyszył pozacierał ślady, a także miał przemyślaną trasę odwrotu. Co prawda nie ufał mu w pełni, jednak do czasu aż nie czuł przejmującego zimna wędrującego wzdłuż kręgosłupa, a jego podświadomość nie krzyczała na alarm, to nie miał powodów do okazywania braku zaufania. Wręcz przeciwnie, w krótkich zdaniach Ritter zasugerował, że zdaje się na niego. Jeśli uzna, że wrogi patrol zaczyna zbyt dokładnie węszyć to ma dać znać, a on wtedy spróbuje odwrócić ich uwagę czarem.
Czarem najprostszym z najprostszych. Takim który nie wymagał przygotowań, wielu gestów czy długich inkantacji. Nie chcieli przecież wraz z zwiadowcą przyciągać uwagi.
Jeśli Mag otrzymał sygnał od człowieka Brocka, lub jego intuicja biła na alarm, to zachowując spokój rzucał czar odgłos. W pewnym oddaleniu, z innego kierunku i względnie możliwego punktu obserwacyjnego miał wydobyć się dźwięk pohukiwania. Loftus wiedział, że zabrzmi to sztucznie, ale o to w tym chodziło. A po krótkiej chwili odstępu, jeśli tylko patrol wroga zwrócił na hałas uwagę, to bardzo blisko pierwszego źródła dźwięku wybrzmiał kolejny. Jakby ktoś idąc lub biegnąc niechcący naruszył parę drobnych kamyczków, które potoczyły się w dół wzgórza.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline