Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-03-2020, 22:58   #781
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Pójdę wymienić się informacjami. - rzekł Galeb do pozostałych krasnoludów - Wrócę niedługo.

W głowie Runiarza zrodziła się myśl, że może być to ryzykowne, bo Gustav zażądałby z pewnością powrotu krasnoludów do drużyny by ubezpieczali mu tyłek. Jednak Galeb miał wieści które powinien usłyszeć zarówno sierżant jak i Mag. Nie mówiąc o tym że z pewnością ludzie wiedzieli więcej o tym co się tutaj dzieje aktualnie, wszak przez ostatnie dni okupowali Przełęcz.

Galeb miał zamiar przekazać Gustavowi informację o tym że list w posiadaniu króla krasnoludów jest autentyczny oraz że Karak Hirn nie będzie mieszało się do konfliktu między ludźmi. Również chciał go poinformować że wraz z Detlefem ruszyli za demonem. Runiarz miał nadzieję w zamian dowiedzieć co się ostatnio działo, jak idzie umacnianie przełęczy i co robią graniczni.

Potem miał zamiar wrócić do krasnoludów i kontynuować pościg.
 
Stalowy jest offline  
Stary 06-03-2020, 23:42   #782
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Czarownik umgi był w ruchu wraz z towarzyszącymi mu grobimi - w sumie była to dość oczywista taktyka, jeśli chciał pozostać nieuchwytny na ziemiach dawi - stały obóz zostałby wykryty raczej prędzej niż później i zlikwidowany. Galeb wskazał umiejscowienie obozowiska, w którym go przetrzymywano, a później trop zawiódł ich w pobliże posterunku przejętego przez, jak się okazało, siły Brocka. Czyżby kapitan szykował sobie drogę odwrotu z przełęczy?

Detlef był zdania, że powinni sprawdzić, co się dzieje na przełęczy. Misja dawi była po jego myśli, ale okoliczności się nieco zmieniły, a reszta oddziału była w końcu z siłami Brocka. A umgi pozostawieni samym sobie lubili durnoty wymyślać z nudów i nieszczęście gotowe.

Trzeba też było uradzić co dalej - oddział miał wracać do Nuln, zostać w okolicy, a może ruszyć za demonem i jakoś go odesłać skąd przybył?
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 08-03-2020, 10:53   #783
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus z czasów nauki w Kolegium pewnie by się zagotował i nie wytrzymał. Obecny Loftus był już jednak całkiem inną osobą, choć sytuacja nie pozwalała na całkowite odprężenie i wymagała czujności, to traktował to jako okazję do odpoczynku. Przynajmniej do czasu, gdy pojawił się wrogi zwiad. Szary Czarodziej pozostawał tak długo spokojny, jak zawiadowca Brocka który z nim był. Miejsce było na prawdę dobre, oni widzieli wroga, a wróg ich nie. Nie należało panikować, ani podejmować niepotrzebnych działań. Mag wiedział, że doświadczony najemnik, który mu towarzyszył pozacierał ślady, a także miał przemyślaną trasę odwrotu. Co prawda nie ufał mu w pełni, jednak do czasu aż nie czuł przejmującego zimna wędrującego wzdłuż kręgosłupa, a jego podświadomość nie krzyczała na alarm, to nie miał powodów do okazywania braku zaufania. Wręcz przeciwnie, w krótkich zdaniach Ritter zasugerował, że zdaje się na niego. Jeśli uzna, że wrogi patrol zaczyna zbyt dokładnie węszyć to ma dać znać, a on wtedy spróbuje odwrócić ich uwagę czarem.
Czarem najprostszym z najprostszych. Takim który nie wymagał przygotowań, wielu gestów czy długich inkantacji. Nie chcieli przecież wraz z zwiadowcą przyciągać uwagi.
Jeśli Mag otrzymał sygnał od człowieka Brocka, lub jego intuicja biła na alarm, to zachowując spokój rzucał czar odgłos. W pewnym oddaleniu, z innego kierunku i względnie możliwego punktu obserwacyjnego miał wydobyć się dźwięk pohukiwania. Loftus wiedział, że zabrzmi to sztucznie, ale o to w tym chodziło. A po krótkiej chwili odstępu, jeśli tylko patrol wroga zwrócił na hałas uwagę, to bardzo blisko pierwszego źródła dźwięku wybrzmiał kolejny. Jakby ktoś idąc lub biegnąc niechcący naruszył parę drobnych kamyczków, które potoczyły się w dół wzgórza.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 08-03-2020, 20:35   #784
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

Kliknij w miniaturkę

Najemnicy Brocka urządzający się w zdobytym niedawno obozie po drugiej stronie Przełęczy powitali krasnoludy bez szacunku ale i bez wrogości.
Z pewną podejrzliwością, ale znalazł się człowiek, który pamiętał ich z Posterunku na szczycie Przełęczy i zaświadczył, że to "swoi".
Uzyskali informacje, że Brock i ten ich szlachcic umacniają się i czekają na wroga. I że sporo łupów przejęto tutaj. Brockowi i jego ludziom one na nic, ale jak krasnoludy chcą jakieś towary "przemysłowe" kupić to tanio odsprzedadzą. Galeb nie miał także problemu ze znalezieniem posłańca, który mógł zanieść wieści do Gustawa. "Usługa" kosztowała złotą monetę.

- Czarodziej podąża za człowiekiem opętanym przez demona. W moich przypuszczeniach człowiek z demonem udał się tam gdzie niedługo odbędzie się bitwa, a więc z powrotem w góry - najpewniej na Przełęcz albo na stronę Imperium. - powiedział pozostałym krasnoludom, gdy wrócił, lecz potem dodał - Nie mam pewności co do swoich domysłów. Trzeba jeszcze sprawdzić ślady gdzie dalej podążyły gobliny.

Szybko jednak okazało się, że miał rację. Choć ślady w bezpośredniej bliskości obozu magicznie zamazano, po drugiej stronie drogi znaleźli ślady sugerujące, że spora grupa istot szła tamtędy. A ponieważ zawracały na północ i dla wszystkich ten kierunek był akurat pożądany, wszyscy nadal maszerowali razem. A po niedługim czasie znaleźli pewny dowód, że szły tędy gobliny. Martwy zielonoskóry (a raczej to co z niego zostało) ledwo przypominał humanoida, a jego truchło leżało tak jak padło - nie tylko padlinożercy nie pojawili się, by na nim ucztować, ale nawet muchy trzymały się z dala.


Kliknij w miniaturkę
Może i są ludzie zdolni do znalezienia maga cienia kiedy on nie życzy sobie być znalezionym, ale najwyraźniej ci do nich nie należeli. Graniczni kręcili się po okolicy przez ponad dwie godziny. Loftus zaczynał wierzyć, że jest ukryty tak dobrze, że nie mają szans go dostrzec. Zwłaszcza, że co jakiś czas sprawdzali dźwięki będące efektem zabawy Wiatrami Magii.
- Tam jest! - okrzyk zwiadowcy granicznych rozlegał się kilka razy, ale za każdym razem jedynym, co graniczni znajdowali była frustracja.
- Żarty sobie cwaniak robi. Ale zaraz obliczę, skąd się tak bawi - usłyszał - Ha! Tam jest, łapaj go! - krzyk zmroził mu krew w żyłach. Jego opanowanie jednak było wystarczające by nie przerazić się i nie zacząć uciekać w losowym kierunku. Gdy spojrzał na kompana, ten mrugnął okiem.
- Nie ma co panikować. Stara sztuczka. Gówno widzą i starają się nas wykurzyć - wyjaśnił. Po kolejnej godzinie, podczas której raz graniczny przeszedł dosłownie o rzut kamieniem od ich kryjówki graniczni wyglądało na to, że odpuścili sobie i odeszli.
- A teraz udają, że sobie poszli - uśmiechnął się zwiadowca Brocka. I rzeczywiście - niedługo dostrzegli wracających ukradkiem granicznych. Wyraźnie zależało im by wyłapać ewentualnych zwiadowców. Gdy jednak nikogo nie znaleźli, poszli dalej. Po raz kolejny decyzja Loftusa by zatrzymać przy sobie doświadczonego zwiadowcę okazała się słuszna.
Co prawda niziołek i bard nie poradzili sobie tak dobrze jak by tego sobie Loftus życzył, ale graniczni nie wyłapali całego zwiadu.

Cierpliwość opłaciła się po raz kolejny raz następnego dnia o świcie.
- Spójrz - gdy wzrok obudzonego Loftusa podążył za palcem pokazującym niebo na północy zatrzymał się na ciemnej plamie. Przestraszone ptaki, rosnąca chmura kurzu... Wernicky najwyraźniej walił w kierunku przełęczy wszystkim co miał. Trzeba było poinformować Brocka, że ma bardzo mało czasu na przygotowania. I minąć jakoś zwiadowców granicznych znajdujących się pomiędzy Loftusem a posterunkiem na "szczycie" Przełęczy, którzy nie mogąc ich znaleźć, poszli dalej i teraz pewnie sami założyli pułapkę.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 14-03-2020 o 23:21.
hen_cerbin jest offline  
Stary 16-03-2020, 13:08   #785
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus zachował spokój, czym był patrol granicznych wobec walk jakie wcześniej stoczyli. Bitwa nad Witten i próba przebicia się wroga przez pozycje nad rzeką Soll, wtedy owszem ręce i głos mu drżał. Późniejsze walki w Meissen, gdy polował na niego piromanta, Gustaw naraził na ostrzał, czy rozbroił przeważający oddział wroga. Tamte doświadczenia teraz procentowały i pozwalały zachować chłodny umysł.
- Nie możemy dłużej czekać, Bert i Walter są zdani na siebie. Oby dali radę wrócić do oddziału. .- Ritter popatrzył w kierunku z którego powinni wracać jego jakby nie patrzeć przyjaciele. Niestety nigdzie nie było widać człowieka w towarzystwie niziołka. - Wracamy do swoich, prowadź tak długo jak będziesz pewny, że droga jest czysta, a ja że nie zgubie drogi. Potem się rozdzielimy, większa szansa, że któremuś z nas uda się dotrzeć do swoich. Jeśli jesteś w stanie w takim terenie jeździć konno i odciągnąć granicznych, to stworze Ci rumaka który się nie zmęczy, trudno go dostrzec i raczej nie okuleje. Tylko przy dłuższym postoju może się rozwiać.
Jeśli zwiadowca zgodził się na przedstawiony plan, to po osiągnięciu punktu rozdzielnia szary czarodziej chwile poczekał. Następnie spojrzał wiedźmim wzrokiem szukając szarej mgły, wiatr ULGU który otula wszystko swoją zasłoną, skrywając rzeczy w Eterycznym cieniu. Szarzy czarodzieje splatają zaklęcia, które spowijają ich aurą tajemniczości. I dokładnie taki zamiar miał Ritter, ukryć swoje prawdziwe oblicze, przed patrolem granicznych. Rzucił na siebie czar sobowtór, przybierając postać jednego z krasnoludów, którego wcześniej spotkał. Graniczni będą wypatrywać maga, spodziewają się człowieka. A Loftus dla postronnych obserwatorów miał wyglądać niepozornie, niczym lekko uzbrojony stary krasnolud z białą brodą w czerwonym kapturze. Do tego rzucił na siebie czar Incognito, pamiętając że w przeszłości był on przydatny przy przechodzeniu przez posterunek granicznych.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 18-03-2020 o 12:14.
pi0t jest offline  
Stary 19-03-2020, 12:06   #786
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Nie podoba mi się to. Mógł zostać ubity magią by robić za przynętę. - stwierdził Galeb przyglądając się z daleka ciału - Zachowajcie czujność, to może być zasadzka. Lepiej ominąć to ścierwo.

Wciągnął w nozdrza powietrze. Mag preferował zastawianie zasadzek i skryte działanie. Możliwe też że zdołał zauważyć podążającą za nim i jego goblinami grupę.
Galeb był bez dwóch zdań spięty całą sytuacją, więc gotował się do ewentualnego starcia.

A może to po prostu mag tracił panowanie nad goblinami i musiał zacząć dawać im "przykład" zabijając co jakiś czas kolejnego z nich?

Nic to, mniej do roboty dla dawi.
 
Stalowy jest offline  
Stary 20-03-2020, 19:30   #787
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Detlef niespecjalnie wyznawał się na tropieniu czegokolwiek innego, niźli najbliższego szynku, a i tutaj nie zawsze odnosił sukcesy trafiając czasami do podłej speluny podającej rozcieńczane wodą szczyny, zamiast do jakiegoś w miarę przyzwoitego lokalu z trunkami przyswajalnymi dla istot nie będących trawiącymi nawet skały trollami. Zatem udział pewnego dzielnego, ale jakże przy tym skromnego kaprala w poszukiwaniach śladów grobiej bandy był właściwie żaden, ale za to tenże podoficer imperialnej armii sumiennie przestrzegał postanowienia, że nie bedzie w drogę wchodził bardziej od siebie doświadczonym w tej materii kuzynom.

Tak naprawdę brodacz znalazł czas na rozkoszowanie się chwilami, w których nie musiał martwić się i podejmować decyzji za kogoś innego - w tej wyprawie był jedynie jednym i to wcale nie najważniejszym wojownikiem (wrodzona skromność kazała mu nie traktować siebie w kategorii bohatera, weterana wielu bitew i jeszcze większej liczby potyczek, pogromcy wrażych czarowników i bestii nieumarłych i...). I tutaj właśnie w jego przemyśleniach pojawiał się motyw czarownika umgi, który podstępem lub przymusem skłonił bandę grobich do służenia swoim celom - oczywiście twierdząc przy tym, że to dla dobra Imperium, choć nie było wiadome, czy Imperium też tak podchodziło do sprawy - co oznaczało jednakoż, że nie jest to byle łachmyta, którego można bez wysiłku kropnąć z samopału lub kuszy, albo połechtać ostrzem po żebrach i tyle z niego zostanie.

Ostrożność - równie mocno zakorzeniona w dzielnym kapralu, jak jego skromność - kazała mu przewidywać, że ubicie podleca będzie zadaniem niezmiernie trudnym, a wręcz niemożliwym. Co prawda za wysługiwanie się grobimi i atakowanie Ostatnich zasługiwał na śmierć i z tego tytułu powinni z Galebem wesprzeć starania wojowników, którym towarzyszyli, ale Detlef dał się już przekonać, że ważniejszym od pomsty na czarowniku umgi jest odnalezienie Karla i zniszczenie kierującego nim demona. Zobowiązanie i misję Runiarza rozumiał oraz zdecydował się ją wesprzeć, co nadto wystarczyło mu, by przestać dywagować o wszelkich niuansach i aspektach sprawy, bowiem od tego tylko głowa mogła rozboleć.

Podążał zatem za miejscowymi dawi, pozostając wciąż w pobliżu Galvinsona, którego strzegł tak, jak zwykł to robić kiedyś w poprzednim, zdałoby się, życiu. Nawyki ochroniarza sprawiały, że ważniejsze od przyglądania się oczywistym dla wszystkich śladom było rozglądanie się na boki oraz do tyłu i szukania zagrożenia tam, gdzie inni mogli je przeoczyć. Gotowy do reakcji, z samopałami gotowymi do strzału i toporem pod ręką.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 21-03-2020, 15:49   #788
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

Kliknij w miniaturkę

Pozostałe krasnoludy pokiwały brodami i zgodziły się ze zdaniem Runiarza. Martwy grobi to w sumie żaden problem, a jaki by powód jego śmierci nie był, lepiej było nie kusić licha i nie ryzykować życia dawi by go odkryć. Znalezienie ścieżki omijającej ten teren spowolniło pościg ale w końcu udało się ponownie znaleźć trop. Najwyraźniej czarodziej bardziej przejmował się teraz czymś innym niż ukrywaniem ich śladów.
Czujny Detlef wypatrzył szpiegującego goblina, gdy ten już uciekał z meldunkiem. I choć zwinny niczym kozica i szybszy od większości krasnoludów, nie był w stanie uciec przed kulą. Czarownik nie dostanie wiadomości o pościgu.
Niemniej stracono czas nadrobiony wcześniej. Wśród grupy pościgowej wywiązała się dyskusja - jedna grupa argumentowała, że jeśli kierunek ucieczki się utrzyma, wyjdą po drugiej stronie gór, a tam, w wojennym zamęcie szukaj wiatru w polu. Czarownik w ludzkim mieście będzie się śmiał dawim w twarz. Albo poprosi o ochronę oddział, z którego pochodzą Detlef i Galebn i co wtedy? Forsowny marsz bez przystanków na odpoczynek i jedzenie dałby szansę na złapanie zielonych i czarownika jeszcze w górach, zwłaszcza, że nie będzie wiedział o pościgu. Druga część grupy zauważała, że ryzykują wtedy, że mogą wejść prosto w pułapkę i do tego zmęczeni. A o ile straty od magii są wliczone w tę misję, to wpadnięcie w zasadzkę grobich "w naszych własnych górach" to wstyd i dyshonor.
Jako że Detlef był doświadczonym wojownikiem i znał Imperialne oddziały i mógł przewidzieć ich zachowanie, a Galeb Runiarzem, poproszono ich o rozstrzygnięcie sporu.

Kliknij w miniaturkę

Plan Loftusa spotkał się z aprobatą zwiadowcy, rozumiał on, że wiele zależy od tego, jak szybko dowództwo zostanie poinformowane. A choć przyciąganie uwagi wroga nie uśmiechało mu się zbytnio, to już premia za ryzyko i informacje jak najbardziej. Brock nie był skąpcem i nagradzał swoich ludzi. Droga przez Przełęcz umożliwiała jazdę konną, a przy pewnym ryzyku także galopadę zakładając że magiczny rumak z cienia nie może złamać nogi.
Zgubić drogi też nie było jak, była tylko jedna. Wojak pojechał więc przodem, a mag poszedł gotów co jakiś czas odnawiać zaklęcie pozwalające mu na przyjęcie postaci starego khazada.

Jakiś czas później Loftus udający krasnoluda natknął się na grupę ludzi w których rozpoznał zwiadowców granicznych, którzy nie tak dawno go szukali. Sądząc po tym, że opatrywali kolegę wyglądającego jakby zderzył się z pędzącym koniem i nie wyglądali na zadowolonych, plan udał się ekstraordynaryjnie.
- Khurwa - ranny pluł krwią - Co za pierdolone czary. Galopował, a ni chuja nie słyszałem, a zobaczyłem jak już był za blisko żeby się odsunąć.
- Nie gadaj teraz, masz połamane żebra - uspokajał go drugi.
- Posłałem za nim strzałę - dodał trzeci - nie znalazłem jej później więc musiała trafić.
Czwarty wskazał na Loftusa i mruknął coś z czego młody mag usłyszał tylko "...po ichniemu", a piąty podszedł i skłonił się lekko. Powiedział z szacunkiem coś, czego Loftus nie zrozumiał. Z użytych przez człowieka znał tylko słowa "khazad" i "umgi". Czarodziej spędził wystarczająco dużo czasu z krasnoludami by wiedzieć, że właśnie zwrócono się do niego w khazalidzie. Z szacunkiem należnym starszemu krasnoludowi.


Kliknij w miniaturkę

Gustawa zaalarmowało poruszenie w obozie. Jeden z czwórki wysłanych zwiadowców wrócił. Choć ranny, zdołał przynieść wieści. Graniczni wyruszyli. Sądząc po chmurze kurzu jaki wzbijają - idzie tu wszystko co mają. Co najmniej dwa-trzy tysiące ludzi. Będą przy zatorze (Bert i Detlef zwalili skalne zbocze na drogę) jeszcze dziś po południu.
Co do reszty zwiadowców: Bert i Walter zaginęli w czasie misji, prawdopodobnie złapani przez wroga. Loftus próbuje się przedrzeć przez zwiadowców wroga.
Z dobrych wieści - było wystarczająco dużo czasu by wezwać posiłki ze zdobytego obozu granicznych po drugiej stronie gór. Ze złych - Harkin Brock nadal cierpiał z powodu trucizny i nie wytrzyma trudów całodziennego dowodzenia obroną. A nawet jeśli, nie z czystym umysłem. Gustaw pamiętał, że zastępca Brocka zdradził, a do tej pory nikogo na to miejsce nie wybrano. I choć pozycje obronne były świetne, może nie być nikogo, kto zajmie się dowodzeniem najemnikami.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 27-03-2020, 10:30   #789
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus był zadowolony z swojej przezorności. Tym razem nie zaufał bezgranicznie czarowi incognito, którym posługiwał się w przeszłości gdy mijali posterunki Granicznych. Dodatkowo zaowocowały ćwiczenie czaru sobowtór pod okiem Mistrza Magii, gdy całkiem niedawno musiał udawać goblina. To pomagało zachować spokój. Ritter nie znał jednak khazadzkiego, ponadto nawet gdyby próbował powtórzyć pozdrowienie, jego wymowa pewnie byłaby błędna, a akcent wzbudził zdziwienie.
Mag wolał więc milczeć, zachować kamienną twarz i prawie całkowicie zignorować pięciu mężczyzn którzy pojawili się przy nim. Szary Czarodzieje nie zwolnił więc kroku, nie podniósł broni, nie odpowiedział na pozdrawianie i nawet nie odwrócił głowy. Liczył, że stereotypy jakie dotyczyły starszej rasy, staną się jego tarczą. Powszechnie uwarzono, że khazadzi z pogardą odnoszą się do dokonań ,,słabiej rozwiniętych" ras, a czasem i ich przedstawicieli. Szczególnie te, które żyły z dala od ludzi w swoich zamkniętych twierdzach. Niech go z wyzywają , przeklną za plecami. Uznają za starego, zarozumiałego chama, gbura i pryka, byle tylko przepuścili.
Czarodziej spędził wystarczająco dużo czasu z krasnoludami, szczególnie z Detlefem, czy Galebem aby kojarzyć ich gest na odegnanie "zła", "nieszczęścia", czy innego uroku. Dlatego gdy tylko mijał granicznych to go wykonał.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 27-03-2020 o 23:07.
pi0t jest offline  
Stary 27-03-2020, 21:37   #790
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gustaw von Grunnenberg jako dowódca obrony Meissen jakiś czas temu pokazał, że umie dowodzić obroną. Fakt może nie do końca prawdziwy, ale ludzie Harkina Brocka mogą mieć takie przeświadczenie nadal tkwiące w ich głowach. Sam Harkin może przystać na taką okazję. Dowódca najemników był honorowym człowiekiem i Baron o tym niejednokrotnie się przekonał. Sierżant postanowił to wykorzystać i udał się do Brocka.

- Panie Brock. Jak z Pana zdrowiem? Doszły mnie słuchy, że ciężko, ale chciałem sam zobaczyć.
- Pewnie Pan wie, że Graniczni ruszyli z całymi siłami. Jedyne miejsce do zatrzymania ich znajduje się na przełęczy. WIem, że Pan miał dowodzić, ale w Pana stanie może to być ryzykowne. Jest Pan twardym człowiekiem, ale jak Pan osłabnie w trakcie nie ma kto przejąć dowodzenia. Zdrajca, który tak Pana urządził miałby przejąć dowodzenie. Jednak z wiadomych przyczyn tego nie zrobi więc wojsko zostanie bez dowódcy.
Więc z tego miejsca chciałbym zaproponować swoją osobę jaką organizatora i dowódcę za Pana zgodą. Wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem. Jeśli wygramy na Pana spłynie sława a i dobre imię wróci a i uznanie w oczach Imperialnych. Jeśli porażka to kozioł ofiarny sam się podstawił w mojej osobie.- Gustaw mówił spokojnie podając kubek z winem dowódcy najemników. Polubił tego człowieka za jego honor. Gdyby udało się naprawić błędy przeszłości z początków ich poznania zapewne zrobiłby wiele by taki człowiek jak Harkin Brock miał pracę w przyszłości.

- Za Pana zgodą chciałbym posłać po ludzi do obozu granicznych by zorganizować porządny punkt oporu na przełęczy. Sam Pan wie, że wiele ciekawych rzeczy potrafię w obronie wymyślić a i niezgorszy ze mnie dowódca.- Gustaw liczył na przychylność Harkina. Jeśli ten by się zgodził zamierzał wezwać wszystkich dowódców oddziałów, sierżantów czy innych by się dowiedzieli o posunięciu ich dowódcy.

***

Gustaw miał plan. Po otrzymaniu przyzwolenia od Brocka na dowodzenie obroną od razu przystąpił do działania. Kadetkę postanowił zmanipulować i wysłać na obserwatorkę szlaku i okolic. Wróg może chcieć ich obejść lub otoczyć. Ścieżki w górach są, a krasnoludy je znają. Kto wie czy wśród najemników nie znajdzie się jakiś kraś, który wychował się w okolicy. Poza tym kilku wojaków po złamaniach wysłał z nią by pomogli w obserwacji.

Postanowił także, że głównym punktem oporu będzie rumowisko. Naturalna przeszkoda i dzięki przewadze wysokości zasięg broni strzeleckiej także wzrośnie. Naturalna zasłona ze skał na zawale była odpowiednia a i czas mieli by ją wzmocnić i przygotować by lepiej się obrońcą broniło.
Gustaw także wysłał kilku ludzi by sprawdzili czy da się coś jeszcze zrzucić na nacierającego wroga. Gdy ci z tłoczą się próbując się przedrzeć można jakieś kamienie, nawet pojedyncze, ale masywne na nich sturlać. Balistę na wozie zamierzał także wykorzystać siejąc postrach w zwartych szeregach idących wrogów. Na początku pewnie z zaskoczenia kilka strzałów zbierze pokaźne żniwo wzdłuż drogi a później zamierzał wykorzystać broń z takim zasięgiem do siania paniki na tyłach wroga.

Dodatkowym planem Gustawa było wycofanie się na szczyt, który także pozostałym zbrojnym do obrony kazał przygotować. Wóz z balistą tak się wycofa i dalej będzie siać zniszczenie. Gustaw chciał chociaż trochę zaskoczyć wroga więc kazał usunąć namioty i inne sprzęty z widoku z traktu. Tam gdzie dobre były miejsca dla strzelców kazał umieścić głazy osłaniające ich. Konie pociągowe do tego wykorzystać można zawsze.
 
Hakon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172