Za waszymi plecami rozległ się trzask kiedy szczęki gankora radziły sobie z Arachnidem
Sam popatrzyła spode łba, i zabrała kilka sztuk kafli
Ruszyłyście dalej po torach w końcu jadąc wzdłuż rzeki w lesie zauważyłyście przecinkę która okazała się asfaltową drogą. Korzystając z pierwszej okazji Sam przejechała po trawie w przerwie między drzewami i wskoczyła na asfalt.
Po chwili dojechałyście do skrzyżowania dróg przy której stał duzy budynek z pordzewiałym szyldem
Budynek miał stare ślady walk, obecnie jednak był opuszczony, choć wyglądało na to że czasem był wykorzystywany przez podróżnych o czym świadczyło palenisko do ogniska wypełnione popiołem i zwęglonym drewnem, budynek był położony dosyć daleko od miasta co kiedy stary świat się posypał musiało stać się problemem dla właściciela obecnie zaś stanowił tylko starą ruinę korzystnie położoną przy rzece i skrzyżowaniu więc pewnie od czasu do czasu ktos tu robił postój albo nawet zanocował.
- Przerwa na herbatę czy grzejemy prosto do miasta? Odezwała się półgębkiem Sam