11-03-2020, 08:43
|
#31 |
| Tropienie po strużce zakrzepłej krwi nie było rzeczą trudną. W zasadzie Winckler i Muller niewielki dystans korytarzem pokonali spacerem cichutko docierając do podejrzanych drzwi. Bastian zatrzymał się na moment nasłuchując. Nic jednak nie słyszał dlatego poprawił chwyt na tarczy i mieczu po czym pokazał Manfredowi na drzwi. Drugi z mężczyzn, trzymając pistolet, nacisnął na klamkę aby po chwili mężczyźni ujrzeli spore, prostokątne pomieszczenie. Łowca wampirów przyglądał się rupieciom zebranym tam przez Herr Matthiasa. Różne części garderoby, koce, sprzęt podróżny i broń uświadomiły Wincklerowi, że mają do czynienia z mordercą. Za dużo przesłanek i dowodów świadczyło o tym, że katowska przygoda gospodarza jeszcze się nie skończyła.
- Pewnie tak. – uśmiechnął się nieznacznie Bastian na komentarz Manfreda. – Jest przystojny, ustatkowany, ma swojego parobka. Idealna partia na noc czy dwie. – dodał łowca wampirów ze stosu broni nie przywłaszczając sobie absolutnie nic.
Tylne wyjście z gospody mogłoby być przydatne gdyby faceci zdecydowali się pognać za przemykającym w mrokach nocy Knutem. Chłopak ewidentnie coś ukrywał, ale lejący deszcz nie nakłaniał do jakiegokolwiek pościgu za kuternogą. Bastian wolałby rzeczywiście wrócić do dziewczyn aby zyskać pewność, że żadna z nich nie padła ofiarą karczmarza.
- Sprawia wrażenie osiłka, na którego strzał z pistoletu i kilka cięć to może być za mało. – odpowiedział na teorię Mullera drugi z mężczyzn. – Myślę, że bez większego problemu i nam mógłby skręcić karki zatem odradzałbym zapasy. Jak sprawdzimy co u kobiet dobrym pomysłem byłoby namierzyć źródło tego jęku. Mam nadzieję, że to nie jedna z nich. |
| |