Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-03-2020, 08:43   #31
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Tropienie po strużce zakrzepłej krwi nie było rzeczą trudną. W zasadzie Winckler i Muller niewielki dystans korytarzem pokonali spacerem cichutko docierając do podejrzanych drzwi. Bastian zatrzymał się na moment nasłuchując. Nic jednak nie słyszał dlatego poprawił chwyt na tarczy i mieczu po czym pokazał Manfredowi na drzwi. Drugi z mężczyzn, trzymając pistolet, nacisnął na klamkę aby po chwili mężczyźni ujrzeli spore, prostokątne pomieszczenie. Łowca wampirów przyglądał się rupieciom zebranym tam przez Herr Matthiasa. Różne części garderoby, koce, sprzęt podróżny i broń uświadomiły Wincklerowi, że mają do czynienia z mordercą. Za dużo przesłanek i dowodów świadczyło o tym, że katowska przygoda gospodarza jeszcze się nie skończyła.

- Pewnie tak. – uśmiechnął się nieznacznie Bastian na komentarz Manfreda. – Jest przystojny, ustatkowany, ma swojego parobka. Idealna partia na noc czy dwie. – dodał łowca wampirów ze stosu broni nie przywłaszczając sobie absolutnie nic.

Tylne wyjście z gospody mogłoby być przydatne gdyby faceci zdecydowali się pognać za przemykającym w mrokach nocy Knutem. Chłopak ewidentnie coś ukrywał, ale lejący deszcz nie nakłaniał do jakiegokolwiek pościgu za kuternogą. Bastian wolałby rzeczywiście wrócić do dziewczyn aby zyskać pewność, że żadna z nich nie padła ofiarą karczmarza.

- Sprawia wrażenie osiłka, na którego strzał z pistoletu i kilka cięć to może być za mało. – odpowiedział na teorię Mullera drugi z mężczyzn. – Myślę, że bez większego problemu i nam mógłby skręcić karki zatem odradzałbym zapasy. Jak sprawdzimy co u kobiet dobrym pomysłem byłoby namierzyć źródło tego jęku. Mam nadzieję, że to nie jedna z nich.
 
Lechu jest offline  
Stary 11-03-2020, 11:19   #32
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Dłuższy czas się nic nie działo. Okazało się, że jęk kobiety był pojedynczy. Może istniał jakiś oprawca, który nie chciał by ten krzyk w ogóle był słyszany i skutecznie zadbało o to by drugiego razu nie było. Hildebrand cały czas nasłuchiwał. Po dłuższym czasie siedzenia w ciemności i wytężania zmysłu słuchu czarodziej wrócił do łóżka, by usiąść i zastanowić się co dalej. Ale właśnie wtedy dostrzegł Knuta za oknem. Chłopak w paskudnej pogodzie opuścił gospodę i ewidentnie zmierzał w stronę lasu.
Na tamtą chwilę Becker nie miał żadnego pomysłu o co chodziło. Było to jeszcze bardziej podejrzane, bo co było tak pilnego, że chłopak po nocy, podczas ulewy musiał leźć do lasu? Coś było nie tak.

Hildebrand zebrał się z łóżka i po cichu starał się wyjść z pokoju, by zobaczyć jak reszta towarzyszy zareagowała na tą sytuację. Kiedy wychylił głowę z pokoju zobaczył swoje towarzyszki, które już skądś wracały. Najwyraźniej nie miały zamiaru czekać i od razu wzięły się do roboty. Szybko. Ale czy skutecznie, to tego chciał się czarodziej od nich dowiedzieć.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
Stary 12-03-2020, 07:12   #33
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Greta i Laura postanowiły się wycofać i wchodziły właśnie do korytarza prowadzącego do pokoi, gdy ujrzały wychodzących z mroku Bastiana i Manfreda, którzy narobili im niezłego stracha. Do wszystkich po chwili dołączył Hildebrand i mieliście chwilę, by wymienić się informacjami. W kuchni znajdowała się krew i właz w podłodze, skąd dobiegały jęki, Knut polazł gdzieś w noc z tobołkiem na plecach, w składziku znajdowała się broń i ubrania różnego rodzaju. Trzeba było by być mocno ograniczonym, by nie połączyć tych wszystkich elementów w logiczną całość i dojść do pewnych wniosków. Mimo, iż nie przyłapaliście karczmarza na gorącym uczynku, w głowach wielu z was urodziła się myśl, że może on zabijać swoich gości i ich ograbiać z kosztowności.

Z bronią w gotowości ruszyliście więc do kuchni i panowie zobaczyli to, co panie niedawno - zwykłą przestrzeń kuchenną, za nią drzwi prowadzące do dobrze wyposażonej spiżarni, w której wisiały połcie mięsiwa różnego rodzaju. No i ten zakrwawiony topór wbity w pieniek oraz klapę w podłodze. Nasłuchiwaliście przez chwilę, ale jęki nie powtórzyły się, zatem Laura zabrała się za otwieranie kłódki, która blokowała zejście w dół. Tym razem zeszło się kobiecie nieco dłużej, ale i z tym zamkiem sobie poradziła. Bastian uniósł klapę i w żółtym świetle lampy ujrzeliście strome, kamienne schody prowadzące w dół.

Pomieszczenie, do którego zeszliście, przypominało izbę tortur. Na ścianach wisiały pęki biczów, batów i nahajów. Na środku piwnicy znajdowało się duże, zakrwawone drewniane łoże, przy nim zaś śruby, dyby, pasy i prasy katowskie. Na honorowym miejscu spoczywały estalijskie buciki - narzędzie tortur, które na pewno nie służyło do zdobienia pięknych nóżek dam. W kącie pomieszczenia spostrzegliście klatkę ze szkieletem i masę rupieci oraz koców. Gdy Hildebrand jako ostatni znalazł się na dole, z ciemności, wprost w szczelinę otwartych drzwi jednym krótkim susem buchnęła czarna kocica, miaucząc jękliwie...

Gdy dopuszczaliście do siebie myśl, że to ona mogła być źródłem tych jęków, te powtórzyły się, dochodząc spod koców w kącie sali. Manfred i Greta szybko je odrzucili, by odkryć leżącą na podłodze skrępowaną i zakneblowaną młodą, czarnowłosą kobietę. Była przytomna, choć wyglądała na wycieńczoną i skrzywiła się, gdy poświeciliście jej prosto w twarz. Pod prawym okiem miała spory, fioletowy siniak, a ramiączko jej bogato zdobionej sukni zsunęło się z wątłego, bladego barku odsłaniając niemal niewielką pierś. Najwyraźniej karczmarz miał wobec niej swoje własne zamiary. A mówiąc o nim...

- Nieładnie tak nadużywać gościnności, bardzo nieładnie! - Usłyszeliście nagle tubalny, rozeźlony głos oberżsyty dochodzący zza waszych pleców. Gdy się odwróciliście, ujrzeliście stojącego na schodach właściciela karczmy, dzierżącego w dłoniach duży, zakrwawiony topór, który jeszcze przed chwilą wbity był w pieniek w spiżarni.

Gospodarz bez zbędnych słów zbiegł po schodach, ruszając niczym taran z uniesioną bronią wprost na znajdującego się najbliżej Manfreda.
 
Ayoze jest offline  
Stary 12-03-2020, 08:35   #34
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Bastian zauważył zwątpienie w oczach kobiet zaraz po tym jak je dostrzegł. Wraz z Manfredem poruszali się cicho, a mając w rękach broń pewnie nie wyglądali na parę, którą chciałoby się spotkać w mrokach zaniedbanego zajazdu. Po krótkiej chwili i dołączeniu czarodzieja grupa była w komplecie. Okazało się, że Hildebrand również widział Knuta niestety nie mając pewności co do jego zamiarów. Kobiety dość szybko i szczegółowo wyjaśniły męskiej części drużyny co odkryły w trakcie swojej wyprawy do kuchni. Posoka, podejrzany topór, klapa w podłodze i dość jednoznaczne odgłosy świadczyły o tym, że nie mogli się mylić co do karczmarza.

Łowca wampirów wiedział doskonale, że jego podejrzenia, które pojawiły się jeszcze zanim wszedł do przybytku nie mogły być nietrafione. Były łowca głów miał świadomość, że czasem śledztwo odkrywa, że złoczyńca w rzeczywistości nim nie jest, ale w przerażającej większości wypadków ścigani byli takimi samymi potworami jak wynikało z opisów na listach gończych. Poznanie kogoś z opowieści albo opisu nie było jednak tym samym co naoczne doświadczenie jego agresji i bestialstwa. Bastian wiedział, że każdy miał swoje powody jednak często za tymi stał chory, wyprany z pozytywnych uczuć umysł, który nie pozwalał jego nosicielowi egzystować w społeczeństwie. Karczmarz nie wyglądał na kogoś kogo dałoby się pojmać i dowlec przed oblicze sprawiedliwości. Pogoda była paskudna, a warunki niesprzyjające transportowi jeńca. Herr Matthias musiał zatem zginąć.

Czujność Wincklera wzmogła się kiedy wraz z pozostałymi ruszył do kuchni. Początkowo wszystko zdawało się pasować do zaniedbanej, brudnej całości oberży jednak po głębszym zbadaniu tego miejsca czuło się nieprzyjemną, wrogą aurę. Całości dopełniał zakrwawiony oręż wbity głęboko w pieniek. Ten topór nie wyglądał jakby ktoś kroił nim mięso przed wrzuceniem na ruszt.

Kiedy Laura otwierała zamek solidnej kłódki reszta obstawiała miejsce jakby czekając na przybycie gospodarza. Schmith jednak po dłuższej chwili poradziła sobie z mechanizmem zamka i Bastian mógł otworzyć klapę, za którą pojawiły się kamienne schody skąpane w mrokach piwniczki. Wyobraźnia Wincklera dopisywała sobie różne opcje wyposażenia pomieszczenia jednak na prawdziwy obraz sytuacji nie trzeba było długo czekać.


Sala tortur wyglądała jak marzenie chorego umysłu kata. Baty, bicze, dębowe, zakrwawione łoże, prasy i bardziej egzotyczne narzędzia tortur sprawiły, że po plecach nieustraszonego łowcy wampirów przeszedł dreszcz. Klatka ze szkieletem i czarny kot dopełniały mroku tamtego miejsca. Z rozmyślań Wincklera wyrwał go kolejny jęk dochodzący z rogu pomieszczenia. Manfred wraz z Gretą odrzucali koce przykrywające ofiarę Oesterhelwega, a Bastian nieprzerwanie spoglądał w stronę schodów. Był pewien, że swoim wtargnięciem mogli obudzić kogoś więcej niż jęczącego kota.

Wycieńczona, pobita kobieta wyglądała jak wysoko urodzona. W zasadzie pasowała do zadbanego, rasowego konia, którego wraz z Manfredem namierzyli w jednym z boksów stajni. Bastian wraz z Gretą znajdowali się najbliżej uprowadzonej niewiasty dlatego łowca wampirów pierwszy zajął głos.

- Nie bój się. – powiedział spokojnym, ciepłym głosem wojownik. – Jesteś bezpieczna. – zapewnił ją mężczyzna aby po chwili usłyszeć potężny, basowy głos za swoimi plecami.


Winckler obrócił się błyskawicznie aby zauważyć stojącego u szczytu schodów olbrzyma. Herr Matthias nie wyglądał na rozbawionego zaistniałą sytuacją. Z toporem w swoich wielkich łapach był niezwykle groźnym oponentem. Winckler pożałował, że nie poświęcił chwili aby się ubrać. Miał na sobie spodnie i długie buty nadal świecąc gołą klatą. Wojownik nie miał jednak wyboru. Poprawił chwyt na mieczu i tarczy, spojrzał zadziornie w stronę przeciwnika i ruszył wymijając stojącego przed nim Manfreda.

Bastian Winckler nie wyglądał na przerażającego przeciwnika jednak w walce był całkiem niezły – o czym przekonała się spora grupa ściganych skazańców, jeden nekromanta i kilka wampirów. W zasadzie łowca wynaturzeń wolał przemyślane, taktyczne, przygotowane walki jednak tym razem był na terenie wroga i do tego terenu musiał się dostosować. Walcząc przy pomocy miecza i tarczy, parując i unikając ciosów topora. W razie dotkliwych ran – swoich lub towarzyszy – Bastian miał przy pasie małą sakwę z miksturą leczenia. Nie myślał jednak o alchemii czy biologii. Musiał się skupić na walce…
 

Ostatnio edytowane przez Lechu : 12-03-2020 o 08:47.
Lechu jest offline  
Stary 12-03-2020, 09:41   #35
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Spotkanie na korytarzu doprowadziło do połączenia wszystkich członków misji, a po wymianie poglądów można było ruszyć dalej na zwiedzanie karczmy, a dokładniej - jej podziemnej części.
A tam okazało się, że podejrzenia, dotyczące gościnnego karczmarza potwierdziły się w całej rozciągłości - karczmarz był zdecydowanie zbyt gościnny, przynajmniej jak na gust Manfreda. Najwyraźniej nawet na emeryturze Matthias nie potrafił zrezygnować ze swych zawodowych zainteresowań.
Z jednej strony można było zrozumieć jego pasję, ale nie każdy musiał zgadzać się z tą pasją. Podobnie jak nie każdy musiał mieć ochotę na ćwiartowanie, szczególnie nie poprzedzone odpowiednim wyrokiem.
Gdy tylko ex-kat przejawił swoje negatywne nastawienie Manfred nie zamierzał prowadzić z nim dyskusji. Przynajmniej słownej.
Starannie wycelował i strzelił do dzierżącego topór karczmarza, po czym odrzucił pistolet i z mieczem w dłoni ruszył w stronę przeciwnika.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 12-03-2020 o 09:44.
Kerm jest offline  
Stary 13-03-2020, 09:30   #36
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Laura lubiły myszkować po pustych domach. Pustych domach pełnych ‘skarbów’. Tawerna na pewno miała tajemnice. Mroczne tajemnice które nie są przyjemne w ogrywaniu. Złodziejka cieszyła się że nie jest tutaj sama, choć mentalnie kopnęła się, że nie zostawili nikogo na straży kiedy poszli zbadać piwnicę.
- Szczeniacki błąd. - Mruknęła kiedy zostali przyłapani przez gospodarza. Dobywając swój miecz dziewczyna wykorzystała natarcie kata na łowce by przemknąć się niezauważana za stertą przyrządów tortów i podziękować gospodarzowi za te nocne atrakcje porządnym pchnięciem w plecy.
 
Obca jest offline  
Stary 14-03-2020, 07:42   #37
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Szybka wymiana informacji na korytarzu dała jasny obraz tego, z kim mają do czynienia. Gospodarz, były kat, zapewne tak tęsknił za swoim poprzednim zajęciem, że zabijał swoich gości, którzy szukali schronienia pod dachem jego gospody. Trzeba było odnaleźć źródło tych jęków i być może uratować kogoś, kto tymi odgłosami chciał zwrócić na siebie ich uwagę. No i zająć się samym Matthiasem. Greta zabrała z pokoju swój obnażony miecz i podreptała czujnie za pozostałymi do spiżarni.

Laura znów szybko poradziła sobie z kłódką blokującą klapę i mogli zejść na dół. A w piwnicy Morrytka mogła przekonać się na własne oczy, jak chory umysł musiał mieć gospodarz. Trzymał tu wszelkiego rodzaju sprzęt do zadawania cierpienia i Greta mogła się tylko domyślać, jaki ból musieli odczuwać zabijani przez niego, niczego nieświadomi goście. Z niemym spokojem wypisanym na twarzy przyglądała się tym wszystkim przedmiotom, ale w środku czuła się wstrząśnięta. Wyglądało na to, że w obecnych czasach nawet nocując w gospodzie trzeba było być przygotowanym na najgorsze.

Z tych ponurych myśli wyrwał ją kolejny jęk, który - jak się szybko okazało - należał do młodej, pobitej kobiety ukrytej pod stertą śmierdzących koców. Greta szybko naciągnęła ramiączko jej sukni, by męska część drużyny nie zobaczyła czegoś, czego nie powinna i skinęła dziewczynie głową na potwierdzenie słów Bastiana.
- Już nic ci nie grozi - rzuciła, uśmiechając się do niej lekko.

Na więcej nie było czasu, gdyż na schodach pojawił się oberżysta z wielkim, zakrwawionym toporzyskiem. Jego słowa podziałały na Gretę jak zapalnik - kobieta zagotowała się w sobie, chcąc wymierzyć temu psychopacie sprawiedliwość. A że akurat ten ruszył w stronę Manfreda i Bastiana, postanowiła tak jak Laura obejść stół do tortur i zaatakować z boku, lub od tyłu szybkimi cięciami i pchnięciami.
 
Umbree jest offline  
Stary 16-03-2020, 11:00   #38
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Becker wysłuchał wszystkiego, co mieli do powiedzenia towarzysze. Rzeczywiście wszystko zaczynało układać się w całość. Podejrzenia, które żywił już od początku, sprawdzały się.
Czarodziej szedł na końcu grupy, nie przeszkadzając towarzyszce w zręcznym otwieraniu zamka. Złodziejskie sztuczki były niezwykle przydatne w każdej sytuacji. Czy to trakt czy miasto pełne ludzi, ktoś o takich zdolnościach zawsze mógł mieć ręce pełne roboty.

Piwnica była na swój sposób imponująca. Karczmarzowi, a raczej oprawcy, który się na takiego kreował, udało się zebrać sporą ilość przyrządów do tortur. Hildebrand nie był tym zachwycony i w jego myślach pojawiło się obrzydzenie na widok tego wszystkiego i na myśl tego, ile osób upuściło tu krwi. Z jakiego powodu? Gospodarz był kultystą chaosu i kąpał się we krwi? Może był chory psychicznie? Skąd pomysł na takie zachowanie? Niestety odpowiedzi na te pytania miały przyjść dopiero później, być może dużo później.

- Co to za kobieta? - To pierwsze i jedyne pytanie jakie Hildebrand zadał do grupy towarzyszy i samej niewiasty. Miał ich oczywiście więcej, ale musiały one zaczekać. Nie spodziewał się jednak zastać nikogo żywego w takim miejscu i to jeszcze w tak dobrym stanie, jak się wydawało na pierwszy rzut oka.
Kiedy oprawa wszedł do piwnicy czarodziej stał w odległości kilku metrów od niego. Trzeba to było wykorzystać. W normalnych okolicznościach, czyli gdyby drużyna nie miała takiej przewagi liczebnej, Hildebrand raczej nie używałby zaklęć. Ale ta sytuacja była nieco inna. Nie byli przygotowani na walkę. Poza tym już długo nie splatał wiatrów eteru, więc taka forma treningu była niezwykle praktyczna.
Do Mistrza Gry
Z mojej strony będzie splatanie magii i rzucę czar "Odrętwienie" na prawą nogę oprawcy. Jeśli nic się nie zmieni i czar mi nie wyjdzie, to w następnej rundzie powtórzę czynność.

 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
Stary 16-03-2020, 18:08   #39
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Wszystko wydarzyło się w mgnieniu oka.
Bastian wysforował naprzód, przed unoszącego pistolet Manfreda. Łowca wampirów i gospodarz starli się jako pierwsi. Były kat zamachnął się toporem, jednak zrobił to zbyt wolno i Winckler zdołał przyjąć cios na tarczę, po czym wyprowadził swój atak. Skuteczny, jak się okazało, gdy ostrze miecza weszło z łatwością w lewe ramię mężczyzny. Rana buchnęła krwią, a chwilę potem po całej piwnicy rozniósł się ogłuszający huk wystrzału.

Z takiej odległości Manfredowi trudno byłoby spudłować, na szczęście nie trafił przy okazji Bastiana. Karczmarza odrzuciło w tył, a koszula pod jego lewym obojczykiem szybko naszła ciemną krwią. Swoje dołożyły też Laura i Greta, choć ich ciosy zadane w bok i plecy nie były aż tak poważne. W tym samym czasie Hildebrand sięgnął po moc Eteru i udało mu się spleść interesujące go zaklęcie. Matthias zdębiał, gdy okazało się, że nie może poruszyć prawą nogą.
- Zajebe... wszystkich was zajebe! - Wysyczał, zamachnąwszy się na Gretę.

Nie trafił jednak, gdyż sparaliżowana przez maga noga nie pozwalała mu na odpowiednio płynny ruch, a Morrytka mogła dziękować swemu Panu, bo gdyby cios doszedł, zostałaby bez głowy. Bastian i Manfred natarli na ex-kata serią ciosów, z których każdy doszedł celu, otwierając większe i mniejsze rany na jego ciele. Najwyrażniej masa przeciwnika nie pozwalała mu na zgrabne ich unikanie, a Greta i Laura dokończyły dzieła - ostrze Hansen weszło w lewy bok mężczyzny, a Schmith zagłębiła własne w plecach gospodarza. Ten wycharczał coś jeszcze przez wypływającą z ust krew i zwalił się jak kłoda na podłogę.

Było po wszystkim. Człowiek, który zapewne zabił kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt osób pod przykrywką prowadzenia gospody, był martwy. Bastian rozciął więzy krępujące nadgarstki i nogi kobiety, wyciągnął jej knebel i wraz z Manfredem pomogli wstać. Przyjrzeliście jej się dokładniej; mogła mieć nie więcej, niż lekko ponad dwadzieścia lat, a jej zadbane dłonie i nieco sfatygowana, ale wysokiej jakości suknia świadczyły o wyższym urodzeniu. Nawet siniak pod okiem nie ujmował jej urody. Kruczowłosa zatoczyła się, łapiąc w ostatniej chwili ramienia Wincklera.

- Dziękuję... dziękuję za pomoc - powiedziała przyjemnym, kobiecym głosem. - Nazywam się Annike, Annike Landgraf. Gdyby nie wy, ten szaleniec zabiłby mnie tak samo, jak mojego ochroniarza. Nie wierzyłam już, że odmienię swój los. - Uśmiechnęła się delikatnie do was wszystkich. Z wdzięcznością. - Czy... czy moja klacz... wszystko z nią w porządku? Mam nadzieję, że ten łajdak nic jej nie zrobił... - Westchnęła. - Chciałabym coś zjeść, możemy iść na górę? I czy tego pokurcza, który znosił mnie do piwnicy również się pozbyliście?

No tak, przypomnieliście sobie nagle. Gdzieś tam wciąż jeszcze był Knut.

 
Ayoze jest offline  
Stary 17-03-2020, 07:22   #40
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Dobrze, że Manfred i Bastian skupili na sobie uwagę gospodarza, bo Greta nawet nie chciała myśleć, co by było, gdyby mężczyźni wciąż byli na górze, a Matthias nakrył ją i Laurę tutaj. Nie miałyby szans, żeby z nim wygrać i skończyłyby pewnie tak, jak dziewczyna pod kocami. A potem jeszcze gorzej. Na szczęście "w kupie siła" jak to mawiano, dzięki czemu walka z ex-katem ułożyła się po ich myśli.

Raz tylko wielki jak niedźwiedź gospodarz zamachnął się toporem tak, że niemal trafił ją w głowę, na szczęście to nie był jeszcze jej czas na zejście z tego świata. Najwidoczniej Morr wiedział, że ma jeszcze coś tutaj do zrobienia i nie powołał jej przedwcześnie do siebie.

Cięła i dźgała tego potwora w ludzkiej skórze, póki nie wydał z siebie ostatniego jęku. Potem wytarła zakrwawiony miecz o jego truchło i podeszła do nieznajomej, którą zajęli się mężczyźni. Wymienili szybko uprzejmości i padło na to, że dobrze byłoby znaleźć się na górze i znaleźć lub poczekać na Knuta, który pewnie niebawem wróci albo już wrócił z nocnej wycieczki do lasu. Nie wiedziała jeszcze, co zrobią z pomocnikiem kata, ale pewnie reszta miała jakieś pomysły. Idąc na górę, zdążyła też zapytać Annike o parę rzeczy.

- Skąd jesteś i dokąd zmierzałaś, jeśli można zapytać? Kiedy ten łajdak was zaatakował i ile leżałaś w tej piwnicy?
Odezwała się w niej natura śledczej, choć nie chciała być namolna. O ochroniarza, o którym wspomniała slachcianka się nie dopytywała, bo biedak pewnie skończył jako krwawe urzeczywistnienie fantazji gospodarza. Idąc za pozostałymi rozglądała się czujnie; nie miała zamiaru po raz kolejny dać się zaskoczyć.
 
Umbree jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172