Dłuższy czas się nic nie działo. Okazało się, że jęk kobiety był pojedynczy. Może istniał jakiś oprawca, który nie chciał by ten krzyk w ogóle był słyszany i skutecznie zadbało o to by drugiego razu nie było. Hildebrand cały czas nasłuchiwał. Po dłuższym czasie siedzenia w ciemności i wytężania zmysłu słuchu czarodziej wrócił do łóżka, by usiąść i zastanowić się co dalej. Ale właśnie wtedy dostrzegł Knuta za oknem. Chłopak w paskudnej pogodzie opuścił gospodę i ewidentnie zmierzał w stronę lasu.
Na tamtą chwilę Becker nie miał żadnego pomysłu o co chodziło. Było to jeszcze bardziej podejrzane, bo co było tak pilnego, że chłopak po nocy, podczas ulewy musiał leźć do lasu? Coś było nie tak.
Hildebrand zebrał się z łóżka i po cichu starał się wyjść z pokoju, by zobaczyć jak reszta towarzyszy zareagowała na tą sytuację. Kiedy wychylił głowę z pokoju zobaczył swoje towarzyszki, które już skądś wracały. Najwyraźniej nie miały zamiaru czekać i od razu wzięły się do roboty. Szybko. Ale czy skutecznie, to tego chciał się czarodziej od nich dowiedzieć.
__________________ "Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków. |