Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2020, 17:30   #33
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

Zawzięty technik postawił na swoim i agenci Eterny zostali zmuszeni do opuszczenia kostnicy. Na korytarzu czekał na nich porucznik McCabe, który dyszał ciężko i co kilka chwil ocierał chusteczką pot z czoła. Najwyraźniej bardzo źle znosił towarzystwo pustych powłok i specyficzny zapach, jaki się wokół roztaczał.
Wprawne oko Adama wyłapało, że posiada ono monograf. Rzecz nie tylko staromodna, ale praktycznie już niespotykana.
Także sam monogram należał do bardzo niezwykłych. Wycyzelowane “A” wpisane ozdobione kwiecistymi zawijasami “C”
Inicjał do złudzenia przypominał logo korporacji Celestia, firmy należącej do jednego z najpotężniejszych Matów na Ziemi, Rochestera Agarwala.
Przypadek?

McCabe oparty o ścianę spojrzał na dwójkę agentów i rzekł:
- Panowie mieliśmy umowę. Tak? Mam nadzieję, że Gugi nie złoży raportu, bo będę miał przechlapane.. Zapomniałem wam powiedzieć, że niezła z niego kutwa. Nic tu po nas - westchnął i w tym momencie panel jego ONI umieszczony na nadgarstku zaczął pulsować błękitnym światłem.
McCabe o ile to możliwe pobladł jeszcze bardziej.
- Kurwa! Szef! - zaklął porucznik - Przepraszam panowie na chwilę.

Glina odszedł kilka kroków w bok i przesuwając palcem po nadgarstku,odebrał połączenie od komendanta. W świetle jarzeniówek umieszczonych w korytarzu Adam i Leny ujrzeli słabej jakości hologram, który lewitował nad wyciągniętą dłonią porucznika. Przedstawiał on twarz głównego dowódcy policji w BayCity. Jego kanciasta twarz zamanifestowała się na kilka sekund, po czym przemieniła się w kotłującą się chmurę pikseli.
Połączenie kodowane.


←ထ→
Rozmowa pomiędzy porucznikiem McCabe’em, a jego przełożonym trwał nie dłużej niż dwie minuty. Po jej zakończeniu grubas wyglądał na jeszcze bardziej przerażonego.
- Panowie na mnie i na was już czas. Muszę lecieć przywitać gości. Zaraz będzie tutaj pani Grimstad. Zrobiłem co mogłem żeby wam pomóc i mam nadzieję, że nie wyjdzie mi to bokiem, jak mawiała moja babka. Zapraszam na górę - zakończył porucznik i pulchniutką dłonią wskazał schody.


←ထ→
Krukov oddychał głęboko, ale równo i spokojnie. Lata szkolenia znowu dały o sobie znać. Nagłe zmiany rzeczywistości niejednemu mogłyby pomieszać w głowie.
Włam się powiódł, tak przynajmniej twierdziła C. Tylko gdzie ona się podziewała?

Starsza kobieta siedząca kilka metrów od Krukova przyglądała mu się uważnie. Gdy ten zwrócił ku niej wzrok, ona natychmiast opuściła głowę unikając konfrontacji spojrzeń.

Poczucie zagubienia minęło dość szybko. Kenzo wywołał na swym ONI aktualny czas. Od zanurzenia się w Virtualu minęło niecałe pięć minut. Jego kumple zapewne nadal są w kostnicy.
Krukov zamierzał już zejść do piwnic, gdy jego wyczulony słuch wyłapał przypadkową wymianę zdań pomiędzy policjantami.
- Mówię ci sprzątnij ten chlew z biurka, bo zaraz tu będzie jakaś wizytacja.
- Nie pierdziel, że jakiś Mat sfrunie do nas z chmur
- Ponoć baba tego, co w chłodni leży do nas przyleci.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline