Bransolety. To poszlaka, którą muszę zbadać. Chwycić się zębami niczym pies.
Cała kadra, jak jednen mąż, z jakiegoś powodu nosiła owe bransolety. I stały się znakiem rozpoznawczym dla sprawcy spalenia ich ciał.
- Czy pamięta pani, kiedy pierwszy zauważyła u męża lub brata owe bransolety? O ile to możliwe, w jakim to było roku lub po którym rejsie i w jaki rejon sektora? - strzelam pytaniami, węsząc jedyny ślad jaki mi pozostał. Właściwie to ostatnia rzecz, o jaką chcę spytać tą kobietę. Nie wyduszę z niej nic więcej, zwłaszcza, że zarówno brat jak i mąż byli dość tajemniczy wobec niej. Arystokraci są bardzo dziwni.
Ostatnio edytowane przez BigPoppa : 12-03-2020 o 10:54.