Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2020, 07:12   #33
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Greta i Laura postanowiły się wycofać i wchodziły właśnie do korytarza prowadzącego do pokoi, gdy ujrzały wychodzących z mroku Bastiana i Manfreda, którzy narobili im niezłego stracha. Do wszystkich po chwili dołączył Hildebrand i mieliście chwilę, by wymienić się informacjami. W kuchni znajdowała się krew i właz w podłodze, skąd dobiegały jęki, Knut polazł gdzieś w noc z tobołkiem na plecach, w składziku znajdowała się broń i ubrania różnego rodzaju. Trzeba było by być mocno ograniczonym, by nie połączyć tych wszystkich elementów w logiczną całość i dojść do pewnych wniosków. Mimo, iż nie przyłapaliście karczmarza na gorącym uczynku, w głowach wielu z was urodziła się myśl, że może on zabijać swoich gości i ich ograbiać z kosztowności.

Z bronią w gotowości ruszyliście więc do kuchni i panowie zobaczyli to, co panie niedawno - zwykłą przestrzeń kuchenną, za nią drzwi prowadzące do dobrze wyposażonej spiżarni, w której wisiały połcie mięsiwa różnego rodzaju. No i ten zakrwawiony topór wbity w pieniek oraz klapę w podłodze. Nasłuchiwaliście przez chwilę, ale jęki nie powtórzyły się, zatem Laura zabrała się za otwieranie kłódki, która blokowała zejście w dół. Tym razem zeszło się kobiecie nieco dłużej, ale i z tym zamkiem sobie poradziła. Bastian uniósł klapę i w żółtym świetle lampy ujrzeliście strome, kamienne schody prowadzące w dół.

Pomieszczenie, do którego zeszliście, przypominało izbę tortur. Na ścianach wisiały pęki biczów, batów i nahajów. Na środku piwnicy znajdowało się duże, zakrwawone drewniane łoże, przy nim zaś śruby, dyby, pasy i prasy katowskie. Na honorowym miejscu spoczywały estalijskie buciki - narzędzie tortur, które na pewno nie służyło do zdobienia pięknych nóżek dam. W kącie pomieszczenia spostrzegliście klatkę ze szkieletem i masę rupieci oraz koców. Gdy Hildebrand jako ostatni znalazł się na dole, z ciemności, wprost w szczelinę otwartych drzwi jednym krótkim susem buchnęła czarna kocica, miaucząc jękliwie...

Gdy dopuszczaliście do siebie myśl, że to ona mogła być źródłem tych jęków, te powtórzyły się, dochodząc spod koców w kącie sali. Manfred i Greta szybko je odrzucili, by odkryć leżącą na podłodze skrępowaną i zakneblowaną młodą, czarnowłosą kobietę. Była przytomna, choć wyglądała na wycieńczoną i skrzywiła się, gdy poświeciliście jej prosto w twarz. Pod prawym okiem miała spory, fioletowy siniak, a ramiączko jej bogato zdobionej sukni zsunęło się z wątłego, bladego barku odsłaniając niemal niewielką pierś. Najwyraźniej karczmarz miał wobec niej swoje własne zamiary. A mówiąc o nim...

- Nieładnie tak nadużywać gościnności, bardzo nieładnie! - Usłyszeliście nagle tubalny, rozeźlony głos oberżsyty dochodzący zza waszych pleców. Gdy się odwróciliście, ujrzeliście stojącego na schodach właściciela karczmy, dzierżącego w dłoniach duży, zakrwawiony topór, który jeszcze przed chwilą wbity był w pieniek w spiżarni.

Gospodarz bez zbędnych słów zbiegł po schodach, ruszając niczym taran z uniesioną bronią wprost na znajdującego się najbliżej Manfreda.
 
Ayoze jest offline