Chyba pierwszy raz mam do czynienia z tego typu książką. Nie jest obszerna - niecałe pięćdziesiąt stron, a i tekstu w niej niewiele. Pomimo tego jest bardzo poruszająca - tekst ma bowiem postać listu ojca do syna. Każdy kolejny jego fragment jest podkreślony malowidłami przedstawiającymi przeszłość i teraźniejszość z punktu widzenia osoby zmuszonej przez konflikt zbrojny do opuszczenia swojego domu.
Ta krótka lektura wzbudza wiele emocji. Opisuje świat odebrany człowiekowi przez wojnę. Świat który pamięta osoba dorosła i próbuje opowiedzieć o nim swojemu dziecku. Ale czy dla dziecka te wspomnienia dorosłego będą czymś więcej niż tylko opowiastką? Bajką snutą na dobranoc i obietnicą lepszego jutra? Czy dramatyczne przeprawy przez morze, które wielu opłaca życiem dla dziecka będą czymś więcej niż straszną historią?
Polecam serdecznie każdemu przeczytanie tej książki.
10/10
2.
Thor Hanson
Bzyczące. Rzecz o naturze i roli pszczół.
Dziesiątki milionów lat temu pomiędzy panowaniem wielkich jaszczurów, a epoką człowieka była era o jakiej się nie śniło. Związana z nią niepozorna osa odchodząc od polowania na inne owady, a przynosząc swoim larwom pyłek kwiatowy zapoczątkowała czasy, które odmieniły oblicze biosfery naszej planety. Oto książka która traktuje o zapoczątkowanemu w ten sposób nowemu gatunkowi bez którego świat jaki znamy by nie istniał.
Mowa tutaj o pszczołach.
Od jakiegoś czasu w rodzinnym ogrodzie swoje stałe miejsce mają pszczoły murarki. Te owady nie produkują miodu, ani nie budują uli. Jednak są bardzo przyjazne i dużo wydajniejsze w zapylaniu od pszczół miodnych. To samotnicy, ale tworzą kolonie, budując niewielkie gniazda w trzcinowych rurkach gdzie składają jajeczka i pyłek. Dzięki nim każdego roku ogród przepięknie rozkwita. Dzisiaj ciężko mi sobie wyobrazić wiosnę na ogródku bez roju murarek latającego wokół mnie i ich wszędobylskiego bzyczenia.
No i łaskotania. Lubią przysiadać w chłodniejsze dni na rozgrzanym pracą człowieku by się ogrzać. Nie ściemniam - moje zdjęcie na dowód.
Książka Bzyczące jest po części relacją, reportażem i opracowaniem naukowym będącym łatwo przyswajalną pigułką wiedzy o pszczołach. Autor opisuje swoją karierę naukową związaną z pszczołami, swoje obserwacje, rozmowy z naukowcami i ekspertami w ich dziedzinie oraz rzecz jasna całe multum informacji o tych pożytecznych owadach. O ich początkach, historii związku pszczół z człowiekiem (i tego jaki miały udział też w naszej ewolucji!), trudnościach w badaniu ich oraz o faktach, które większość ludzi nie zna.
Chociażby fakt taki, że pszczoły miodne to zaledwie małą część tej przeogromnej rodziny bez której nasza planeta nie zdołałaby nas wyżywić. Większość z nich prowadzi wędrowny tryb życia, a ich różnorodność jest ciężka do ogarnięcia.
Polecam tą pozycję każdemu kto chciałby zapoznać się z pszczołami, dowiedzieć się o nich znacznie więcej i zrozumieć związek między nimi a naszą cywilizacją i otaczającą nas przyrodą. Zdecydowanie wartością dodaną jest to że forma snucia tej opowieści nie nudzi - przeplatanie tekstu naukowego z relacją prywatną skutecznie łamie monotonię i przykuwa uwagę czytelnika.
9/10
3.
Adam Robiński
Kiczery. Podróż przez Bieszczady
Chociaż uwielbiam góry i całodniowe górskie wyprawy to nie zawsze czytanie o nich sprawia mi przyjemność. Właśnie tak było i z tą książką.
Adam Robiński zabiera nas w podróż po Bieszczadach przy pomocy serii krótkich opowiastek ze swojej wizyty w tym regionie. Dużo tutaj relacji, gawęd napotkanych ludzi, trochę reportażu, a trochę dziennika.
Trzeba przyznać - jest tego dużo, a jednak wydaje się, że Robiński i tak nie opowiedział wszystkiego czego doświadczył... albo chciał napisać jak szerzej, ale bez zagłębiania się w temat. Czytając jego książkę miałem jednak wrażenie że jest napisana chaotycznie i ciężko było ogarnąć wątki, które raz ciągnęły się przez kilka rozdziałów, a raz urywały się po jednym rozdziale i pozostawały niedokończone.
Trochę jakby przykuwać do książki miał sentyment do opisanego miejsca.
Jeżeli miałbym wskazać jakiś mocny punkt tej pozycji to z pewnością będą to historie ludzi z którymi Robiński miał styczność. Szczególnie w pamięci zapadła mi historia Greków osiedlonych w Bieszczadach.
Podsumowując jest to książka, która mogłaby być lepsza.
6/10
4.
Maja Lunde
Historia Pszczół
Po lekturze Bzyczących chętnie sięgnąłem po Historię Pszczół, dość niebanalnej opowieści o świecie który był, który jest i który może być.
Śledzimy na raz trzy wątki. Dziewiętnastowiecznego pogrążonego w melancholii kupca zmuszonego przez los porzucić swoje studia przyrodnicze, współczesnego pszczelarza z amerykańskiej prowincji oraz chińskiej zapylaczki roślin z końca XXI wieku.
Wszystkie trzy wątki są mocno obyczajowe. Skupiają się na planach bohaterów, ich ambicjach i niełatwych relacjach z rodziną. Każdy z nich ma swoje problemy i pasje odciskające piętno na życiu, często wywołując wielkie niezrozumienie zarówno bliskich jak i otoczenia.
Tym co spaja wszystkie trzy historie są właśnie pszczoły. Autorka swobodnie przenosi czytelnika między wątkami, pozostawiając go z chęcią śledzenia dalszych losów postaci, choć nie raz wydają się irytujące w swojej upartości. Jednak czy właśnie nie tacy są ludzie, uparci i zafiksowani na punkcie rzeczy które wydają się centrum ich życia?
Osobiście za największy plus tej książki wziąłbym wizję przyszłości przedstawioną przez autorkę. Wizję w które pszczoły wymarły, a wraz z nimi większość ludzkości - postapo o którym ostrzegają naukowcy, a którego nikt dotąd w fikcji literackiej nie poruszał (przynajmniej ja się z nią nie zetknąłem
). Świat wymarłych miast, niedożywienia i ciężko pracujących rzeszy ludzi by zastąpić coś czym przyroda się sama zajmowała, po to by w ogóle wyhodować cokolwiek do jedzenia.
Gorąco polecam tą powieść - nie każdemu się spodoba, ale jest pouczająca, refleksyjna i porusza ważne dla człowieka tematy.
8/10
5.
Brandon Sanderson
Droga Królów
Łożesz ty... to pomyślałem jak zobaczyłem to ceglisko. Prawie tysiąc stron. W przedmowie wprost zostało napisane, że składanie tej powieści zajęło autorowi 15 lat.
Nic dziwnego. Droga Królów to high fantasy pełną gębą do tego stworzona z wielkim rozmachem. Świat jest bogaty, złożony, przedstawione ludy i kultury są naprawdę oryginalne w porównaniu do tego co miałem okazję przeczytać. Sam świat też jest niezwykły, opierający się na innej florze i faunie niż nasz (chociażby dlatego że większość zwierząt zastępują różnego rodzaju kraby i skorupiaki!).
Sami bohaterowie też są pełnokrwiści, ze swoją przeszłością, przeżyciami i kulturą ich ojczyzn która odbija na nich silne piętno. Każdą z postaci targają emocje, rozterki i ambicje, które nie są bezpodstawne - wszystko co pcha ich do przodu jest pomyślane i nie ma tu rzecz wziętych nie wiadomo skąd.
Akcja natomiast toczy się do przodu, choć jest urywana - co rozdział przeskakujemy między postaciami. Niektóre książki sporo cierpią na tym jeżeli poziom jest nierówny - pochłaniamy losy jednego z bohaterów zaś przez innych przebijamy się znudzeni i poirytowani. Tutaj powieść trzyma wysoki poziom przez cały czas - chociaż pojawiają się interludia w których pokazywany jest nam świat z perspektywy jego mieszkańców zwykle nie związanych z głównym wątkiem.
Mnie książka zapewniła świetną rozrywkę na kilkanaście dni. Za każdym razem kiedy ją odkładałem nie mogłem się doczekać by wrócić i zobaczyć co dalej się stanie.
10/10