Ożywieńcy zbliżali się, a Casparowi zaschło w ustach ze strachu. Nerwowo przełknął ślinę, by wyraźnie wymówić werbalne komponenty zaklęć. Kłębiące się wiatry magii mogły zostać użyte do wielu różnych zaklęć, ale młody mag znał ich zatrważająco niewiele. A część z nich mogła pomóc niewiele bardziej niż rzucony kamień. Poczekał aż kilka szkieletów wspinających się po nierównym przecież zboczu znajdzie wspólną ścieżkę i będzie na tyle blisko siebie, że przewrócenie pierwszego z nich spowoduje efekt domina. I wtedy uwolnił "podmuch", zwany również "wywróceniem", od powodowanego efektu. A obrażenia niech tym razem zada grawitacja wespół z kamieniami. Skoro nawet kości osłonięte skórą i mięśniami łamały się przy upadku, to czemu nie te?
A potem postąpił zgodnie z radą Grimma.