Smok padł.
Co prawda łupów z tego nie było żadnych, ale ocalenie życia jego niedoszłych ofiar było wszak najważniejsze.
Prawie tak samo ważne, jak jak najszybsze wyniesienie się stąd, zanim krewniacy utrupionego smoka nie przylezą, by spróbować pomścić swego męża i ojca.
Na szczęście wierzchowiec nie uciekł na koniec świata i dał się bez problemów złapać i dosiąść.
- Najpierw opuśćmy tę dolinkę - powiedział - a potem zaczniemy sprawdzać, jak jechać dalej. |