Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2020, 20:57   #188
Vadeanaine
 
Vadeanaine's Avatar
 
Reputacja: 1 Vadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputację
Ciemność wokoło była niczym w porównaniu z zaćmieniem szalejącym w jej głowie. Odruch, który zmusił ciało do ucieczki wcale nie słabł, tylko przybierał na sile.
Stłumiony huk, rachityczne, gasnące smugi światła, wreszcie czyjś wrzask, odległy choć latarka zgasła blisko. ZA BLISKO!
Za blisko, za blisko...
Zdziwienie, że nie czuje nawet aury Konstruktu a on musi tam być... Strach. Znów światło, rachityczne, mdłe, zawieszone w drobinkach kurzu ślady latarek... I ciemność.
Mrok spowalniał, nie pozwalał biec, ale serce trzepotało się tętnem wysiłku maratonu. Birgit wepchnęła pięść w zęby, bojąc się krzyku i nie czując bólu, choć czuła smak krwi. Szła byle dalej od miejsca, gdzie zniknął promień latarki. Byle dalej, pomiędzy rzędami pojazdów. Dalej. Jeszcze dalej. Na palcach, z przeświadczeniem, że każdy krok i tak brzmi jak stąpnięcie słonia. Coraz cieńsza granica dzieliła ją od rzucenia się ślepym pędem naprzód.
 
Vadeanaine jest offline