O, to chyba mniej więcej moment, jak ja dołączyłem
No tak, działo się. Zrzucaliśmy swoich z mostu zwodzonego w przepaść, przyćpaliśmy w kapliczce Sigmara przerobionej na nocny klub, a potem podpaliliśmy zamek.
Przygody opowiadane potem innym osobom są o wiele dziwniejsze, niż w trakcie