Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2020, 15:14   #253
Surelion
 
Surelion's Avatar
 
Reputacja: 1 Surelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputację
Dom pielgrzyma w Lucatore, 1 lipca 2595

Rodzeństwo przerwało rozmowę w momencie nietaktownego wtargnięcia Dumasa. Wzrok dziedzica przymknął po całej sylwetce skarbnika, nie znajdując jednak ni na jego ciele, ni na odzieniu śladu samosądu autochtonów Lucratore. Zatem sytuacja nie była tragiczna. Bystre oczy Abdela w końcu dostrzegły to z czym Dumas przybył. Jedna z brwi dziedzica uniosła się w górę w geście wielkopańskiego zdumienia, druga zaś pozostała w bezruchu okazując swą chłodną dezaprobatę.

- Cóż, mam nadzieję drogi Dumasie, iż owa strzelanina to nie efekt pana walki o najlepszy... wiecheć, na tej wsi. Myślę, że pan Barthez i jego ludzie w mig nam nam wyklarują, w wiarygodny sposób całą zaistniałą sytuację. Hmmm... Martwię się czy aby nie trzeba będzie przełożyć naszej cmentarnej wizyty, do momentu kiedy rozruchy na ulicy zostaną stłumione we takiemu właściwy dla tak nagannego zachowania plebsu sposób - Abdel się zamyślił, lecz nim szef ochrony wyszedł rzucił jeszcze jakby do siebie - Ciekawe kto z tych dzikusów miał tutaj broń. A może to była jakaś eksplozja...
 
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein
Surelion jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem