Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2020, 18:44   #256
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Dom pielgrzyma w Lucatore, 1 lipca 2595

Dragan wyskoczył niczym oparzony z Domu Pielgrzyma i popędził ku sławojce. Tej samej, którą wcześniej nawiedził dziedzic. Szybko zaczął mówić borkańskim z cięzkimk akcentem do kogoś, kto był w środku:

- Herr Barthez... Skarbnik żech wrócił. Sam jeden pierun. - zaczął szybko, dodając potem zdzwiony: - Gadajom o strzelanina?

Zmięte w ustach przekleństwo dobyło się z wnętrza wygódki. Po chwili dopinając pas z bronią wyszedł z niej Alpejczyk.

- Strzelanina? Przecież słychać by kurwa było? - stwierdził najemnik.

- No sam się przeca dziwia. Gadam coch słyszoł... - wytłumaczył Polanin.

Oczywiście była możliwość strzelaniny bez huku wystrzałów. Takie technologie nie były czymś obcym w zaawansowanych techicznie helweckich twierdzach, ale nawet tu u podnóży Alp, powątpiewał aby to akurat była możliwa opcja. W Lucatore broń palna sama w sobie nie była popularna, a co dopiero tłumiki dźwieku. Oczywiście zawsze mógł to być ktoś z zewnątrz. Opcji było bardzo wiele. Albo może Dragan po prostu coś przekręcił. Jego frankijski był dość słaby Już prędzej spodziewał się incydentu z użyciem łuku, czy kuszy, co tłumaczyłoby brak huku wystrzałów. Niemniej jedenak fakt, że jego ludzie zostali, że by sprawdzić co się działo zaniepokoiło szefa ochrony i wolał nie bagatelizować sprawy:

- Dragan zbierz naszych, Sangów też postaw na nogi. Ale już. Ide przesłuchać Dumasa...

Męzczyźni popędzili do budynku. Barhtezowi zdawało się, że w oddali, u wyloty miejskiej bramy mignął mu czerwony płaszcz Sanga. Alpejczyk zatrzymał się w pół kroku i ruszył w stonę Blancharda. Zdecydowanie wolał dowiedzieć się wszystkiego od żołnierza, niż od zapewne spanikowanego Dumasa, który nie będzie w stanie przekazać niczego wartościowego z punktu widzenia Nathana. Sang trochę kulał, co nie wrózyło dobrze, ale nie wyglądał na rannego.
Barthez leci sprawdzić co i jak z Blanchardem i wysłuchać raportu.
Pełna profeska. Ręka na kaburze broni, oczy dookoła głowy Jeszcze może ktoś patrzy z domu pielgrzyma na ulice. Trzeba dbać o swój PR.

 
8art jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem