Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2020, 18:47   #257
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Dom pielgrzyma w Lucatore, 1 lipca 2595

Dziedzic poczuł niecodzienny dreszcz ekscytacji bawiąc się w myślach pomysłem, iż faktycznie ktoś podjął próbę zamachu na frankańskiego delegata. Było w Montpellier paru Sanglierów, którzy szczerze życzyli Abdelowi śmierci - w przeważającej mierze mężowie, którym dziedzic przyprawił rogi - ale jak dotąd nikt jeszcze nie odważył się podjąć na poważnie takiego wyzwania. Taka przygoda sama w sobie ogromnie podniosłaby prestiż pierworodnego i przysporzyłaby mu ogromną popularność wśród plebsu; a i na salonach Królewskiego Rubinu syn Ventricule Sanguine cieszyłby się niesłychanym powodzeniem, i to nie tylko u rozemocjonowanych szlachcianek.

Jeśli zatem ktoś w tym zacofanym barbarzyńskim Lucatore istotnie czyhał na życie Abdela Sanguine, wystarczyło skutecznie dać tym zakusom odpór i zyskać tym samym reputację człowieka, który okazał się czujniejszy i bardziej niebezpieczny od samego Neognostyka!

Targany ekscytującymi myślami Abdel odgrodził się na wszelki wypadek ciałem siostry od zbitych w ciżbę przy kominku pielgrzymów, rozważając ewentualne konsekwencje bezceremonialnego wyrzucenia wszystkich ich na zbite pyski na dziedziniec. Wcześniej wyglądali w oczach dziedzica na zwyczajnych nudnych i bezwartościowych wieśniaków, teraz jednak czujny wzrok pobudzonego szlachcica odnajdywał w ich topornych gębach, skołtunionych włosach i złych oczach dowody świadczące o tym, że iście mogli być zakamuflowanymi skrytobójcami.

Nathan Barthez powrócił do holu z dłonią na broni, krokiem profesjonalnego ochroniarza, który gotów jest poświęcić własne życie za pryncypała. Towarzyszyli mu nienaganie schludny kapitan Perrault oraz zdyszany i mokry od potu sierżant Blanchard. Abdel obrzucił tego ostatniego wyjątkowo surowym spojrzeniem, nie znosił bowiem odstręczającego odoru potu wydzielanego przez ludzi pośledniego sortu.

- Eskorta jego miłości pana Dumasa powróciła bezpiecznie do domu pielgrzyma - oznajmił Alpejczyk stając u boku dziedzica - Moi ludzie zostali w tyle, by odnaleźć źródło strzelaniny. Śpieszę uspokoić wasze miłości wieścią, że sprawca został zidentyfikowany.

Abdel, Angeline i Guido stężeli słysząc słowa Helwety, wbili w niego roziskrzone ekscytacją spojrzenia oczekując dalszych wieści.

- Wystrzały, dwa albo trzy - składał dalej swój raport Barthez - Z rury wydechowej spalinowego generatora. W mieście jest wędrowny złomiarz, człowiek z Borki. Od kilku dni reperuje miejscowym ich zepsute urządzenia. Pechowym zbiegiem okoliczności jego miłość pan Dumas przejeżdżał obok uliczki, w której ten człowiek naprawiał generator prądu dla tutejszego tartaku. Moi ludzie solidnie go upomnieli. Śle przeprosiny za dyskomfort, którego wasza miłość doznał wskutek tego nieporozumienia.



Dom Olejów w Lucatore, 1 lipca 2595

- Błogosławieni ci, którzy pragną podążać za naszym przykładem - powiedział ktoś stojący za plecami Leona Thibauta. Wynalazca drgnął słysząc ów silny męski głos, zdecydowany i przepojony niewzruszoną pewnością siebie. Jeszcze silniejszy dreszcz przebiegł po plecach odwracającego się Franka, kiedy dotarło do niego, że w rozległej budowli zapadła znienacka dzwoniąca w uszach cisza.

Za plecami szlachcica stał wychudły mężczyzna o lśniących gorączką determinacji oczach. Na jego głowie spoczywała korona upleciona z czegoś, co przypominało Leonowi zardzewiały drut kolczasty, zaś opinające ciało skórzane pasy zaopatrzone były w przyszyte do nich metalowe haki, wbite głęboko pod skórę grześcijanina i szarpiące jego mięśnie przy każdym ruchu.

- Jestem Scirocco - powiedział mężczyzna. Cisnący się za jego plecami Purgaryjczycy pochylili głowy w wyrazie ogromnego szacunku. Niektórzy ponownie zaczęli szeptać modlitwy, inni dyskretnie dotykali krwawiących ran grześcijanina w religijnym uniesieniu.

- Cierpię za tych, którzy nie potrafią unieść podobnego ciężaru. Moja krew poi umęczoną ziemię zdeptaną stopami grzeszników. Przynoszę oczyszczenie poprzez ból i ukojenie dla tych, którzy pragną odrzucić od siebie grzeszne słabości.

Kilku medytujących na matach szaleńców otworzyło oczy, zaczęło się podnosić z klęczek pomrukując z aprobatą dla słów Scirocca. Ich spojrzenia biegły ku postaci znieruchomiałego Leona, chociaż w półmroku Sanglier nie potrafił niczego wyczytać z oczu grześcijan.

- Przynależysz do delegacji tego, który obwołał się królem Franki - ciągnął dalej człowiek w drucianej koronie na głowie - Zapewne przynosisz jego pozdrowienia. Bądź i ty pozdrowiony. Zrzuć swe szaty i pozwól, byśmy poznali siłę twego serca i umysłu. Bez wątpienia wiele nagrzeszyłeś w życiu, a teraz przeznaczenie sprawiło, że możesz swe winy zmazać dzięki uświęconemu cierpieniu. Pomóżcie mu się rozebrać, bracia.
 
Ketharian jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem