Przedpołudnie 23 Brauzeit 2518 KI, opuszczony dom w okolicy domu zgromadzeń
Saxa wyszła z chaty poirytowana, pewnie przez brak snu. Teraz na spokojnie żałowała swoich słów, wiedziała lepiej niż pyskować tym “lepszym”. No ale stało się, miecza ani strzały w plecach nie miała więc chyba mieli ważniejsze sprawy niż przyporządkowywać sobie służbę.
Na dworze zdała się na Felixa i podążyła za nim do jakiejś pobliskiej chaty.
- Nic nie mam….zostawiłam rzeczy w domu zgromadzeń….- Powiedziała rozczarowana, kopiąc się mentalnie za swoją głupotę.
- Ty masz jeszcze suszonej kiełbasy i trochę chleba. - Powiedziała wyjmując z jego plecaka rację prowiantu. - Może po prostu podgrzejemy kiełbasę i zagryzamy chlebem? ...przepraszam nie mam pomysłu co z tego zrobić… - Poczuła się głupio to mógł być ich ostatni posiłek a ona nie miała siły się nawet postarać.