|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-03-2020, 06:48 | #281 |
Reputacja: 1 | 23 Brauzeit 2518 KI, Herrendorf Karlowi nie podobało się to, co słyszał. Jeśli mimika jego twarzy mogła mówić, to niewątpliwie odpowiadałaby reszcie "a nie mówiłem, że tak będzie?". Każde wojenki kończyły się, i zaczynały podobnie. Wielcy rozgrywali maluczkich, niewiele im mówiąc. Leto niewątpliwie miał jakąś tajemnicę, i domagał się jej zachowania, a jednocześnie sytuacja wymagała, aby wszyscy wzięli się w garść jeszcze raz i złapali za miecze, laski, łuki czy w czym tam byli dobrzy. Jednocześnie zaś....
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est |
14-03-2020, 19:06 | #282 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
15-03-2020, 22:23 | #283 |
Reputacja: 1 |
|
16-03-2020, 18:51 | #284 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
16-03-2020, 18:58 | #285 |
Reputacja: 1 |
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
16-03-2020, 18:59 | #286 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Obca : 18-03-2020 o 09:06. |
18-03-2020, 08:14 | #287 |
Reputacja: 1 |
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
18-03-2020, 11:49 | #288 |
Reputacja: 1 |
|
18-03-2020, 12:05 | #289 |
Reputacja: 1 |
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
18-03-2020, 12:19 | #290 |
Reputacja: 1 | Przedpołudnie 23 Brauzeit 2518 KI, dom zgromadzeń Za dwa pacierze... Kurwości... Dali by pospać... - pomyślał traper zły, bo miał jeszcze cień nadziei, że zdoła zamknąć oko jeszcze na trochę. Dłonie i ramiona paliły żywm ogniem od cięzkiej, nocnej przeprawy, a Franz nie miał już kilkunastu wiosen, kiedy nie męczył się tak bardzo, a nawet jeśli, to szybko wracał do siebie. Z drugiej strony posępny brodacz wiedział, że czasu nie było zbyt wiele do zmroku, a Morr chyba tylko sam raczył wiedzieć (i może Lautermannowa), czy odnajdą miejsce wyśnione przez Leto. A bóg był świadkiem Mauerowi, że wolałby znaleźć się tam za dnia, niż po zmroku. Traper sapnął i podniósł się ciężko z ławy. Mrucząc pod nosem przekleństwa pozbierał swój ekwipunek, przywdział zdobyczne części zbroi, padł znów na ławę momentalnie zamykając oczy oznajmiając jeszcze: - Obudźta mnie za dwa pacierze... I zasnął... |