Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2020, 20:50   #36
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Na komunikat od Krukova Leny poderwał się ze starego mebla jak oparzony. Zamknął kuferki, z odrazą spoglądając na kurtkę i spodnie naznaczone syfem bruku. Skrzywił się zapinając klamry, bo oczyma wyobraźni widział na kanapie brudną dziwkę, albo zapchlonego zboczeńca. Wziął dla uspokojenia kilka głębokich oddechów, przeglądnął w szybie, wyprężył jak struna. Zawahał się jeszcze raz przed staromodnymi drzwiami do open spaceu, ale uznał, że trzeba być twardzielem i dzielnie pchnął zawieszone na zawiasach matowe szkło.

Zamaszystym krokiem skierował się do oficera dyżurnego. Korpulentnego feno azjaty.
- Pani Sylvia Grimstad. Już wylądowała? Dlaczego nikt mnie nie powiadomił?
- A pan to..?
- Leny Shmitt, technik i tracę cierpliwość!- spoglądnął na plakietkę - zgłoszę to komendantowi aspirancie Otomo. - Shmitt powędrował za wzrokiem zważonego dyżurnego i ruszył w tamtym kierunku. Naprawdę poczuł się wzburzony, co pozwoliło mu zapomnieć o gehennie wszędobylskich bakterii. Wzorem tornado atakującego wschodnie wybrzeże wparował do konferencyjnego, gdzie przy długim owalnym stole oczekiwała zadbana kobieta.

Stanął jak wryty. Czego się właściwie spodziewał? Zasuszonej mumii w czerni? Wypuścił powietrze nosem, dziękując chirurgom za idealnie ukształtowane otwory nosowe. Wciąż z napiętą twarzą ukłonił się uprzejmie i zbliżył do kobiety o dwa kroki, cienie oderwały się od okna i drugich drzwi, dając wyraźny znak, że gotowi są interweniować. Leny nie zaszczycił ich uwagą.

- Leny Shmitt, technik Eterny. Proszę przyjąć kondolencje. W tej niefortunnej chwili jest jednak wyjątkowa opatrzność. To doprawdy dobre miejsce i chwila na spotkanie.
- Nie pojmuję pana entuzjazmu i nie podzielam opinii o opatrzności. Z pewnością wiedzieliście, że tu będę.
- Ma pani całkowitą rację, wiedzieliśmy. Mimo wszystko uważam, że dla dobra pani i pamięci pana Grimstada, porozumiemy się z zachowaniem rozsądku i etykiety.
- Jeśli pan musi, proszę się streszczać.
- Dziękuję. - spojrzał na cieni - wolałbym bez nich.
- Bez jaj, panie Shmitt, są głusi kiedy trzeba.
- Mam podstawy podejrzewać, że powłoka pani męża, może być skażona rzadką bakterią. To dla nas niegroźne, ale dla tych z bruku zabójcze. Nie ukrywam, że firmie zależy na zabezpieczeniu rzeczonej powłoki i zachowaniu dobrego imienia Abeda. Zaznaczę, że zbadanie jej przez przez techników firmy, może być podstawą do wypłacenia renty dla rodziny. Proszę wybaczyć ten oficjalny ton, ale zależy mi, by wszystko wybrzmiało wyraźnie. Ze swej strony pragnę zapewnić o gotowości Eterny do przeprowadzenia drobiazgowego śledztwa.

Teraz liczę na Wernera, który mógłby wejść nieco bardziej miękko.

Jeśli wybiegłem za nadto do przodu, albo wydarzenia mają się inaczej to butój mnie mistrzu, pozmieniam treść posta.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 17-03-2020 o 20:52.
Nanatar jest offline