- A pies trącał ich i to co lubią. Teraz musimy się zebrać i walczyć razem. Nie są debilami więc to raczej zrozumieją. Chcą czy nie, jesteśmy jednymi z nielicznych tutaj mogących w mare sprawnie walczyć i stanąć do boju. Oddziału z pozostałych chłopów, paru bab i zgrai dzieciaków nie zrobią. - Odpowiedział Felix ściągając z pieca podgrzane jedzenie i podając je Saxie. - Jakoś to będzie.