Grupa Gustava nieniepokojona dotarła do bezpiecznego przyczółka. Ciężar stwora i ciągle uczucie zagrożenia zrobiły swoje, gdy tylko minęli umowny punkt wszyscy usiedli aby odpocząć. W tej samej jaskini było kilku innych ludzi którzy uciekli w popłochu widząc co przytachała grupa zwiadowcza.
Alonso i Machavellian czym prędzej opuścili kryjówkę i udali się na miejsca z którego przybyli. Droga była żmudna z uwagi na śliski szlam pokrywający ostre krawędzie skalne. O góry słychać było głosy, to prawdopodobnie trójka pomocników czekała na zarzadce. Droga w górę strumienia była możliwa, lecz trudna, jak przed chwilą.