Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2020, 11:51   #44
wysłannik
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Czarodziej wypowiedział szeptem słowa w nikomu nieznanym języku, składając je w magiczną inkantacje. Pod wpływem siły woli Hildebranda wiatry magicznej energii zaczęły układać się w czar, który miał pomóc towarzyszom w walce. Strumień fioletowej eterycznej energii splótł się i owinął wokół nogi oprawcy i w oka mgnieniu przeniknął ją, sprawiając, że kończyna stała się zupełnie nieruchoma, właściciel stracił nad nią kontrolę. Wiatr shyish na chwilę zupełnie unieruchomił całą nogę. Jednak dostrzec to mógł tylko ktoś obdarzony wiedźmim wzrokiem, jak powszechnie mówiło się na ten dar.
Kat nie miał wyboru. Obalił się na ziemię. Zupełnie nieświadomy co się z nim stało. Nie miał również możliwości się później tego dowiedzieć, kiedy reszta drużyny zajęła się nim odpowiednio.

Becker nie przedstawił się ani nie zadawał kobiecinie pytań. Zwyczajnie uważał, że to nie jest odpowiednie miejsce. Sama pewnie była w dużym szoku. Co prawda drużyna ją uratowała, ale na pewno w jej głowie kłębiło się od pytań kim byli owi wybawcy. Jak się tam znaleźli i czego będą chcieli. Przecież drużyna nie wyglądała na strażników dróg, kapłanów Sigmara czy innych żołnierzy, widok których w takiej sytuacji nie wymagałby dodatkowych wyjaśnień.
Ale to miało zaczekać. Zwiad się zakończył. Hildebrand oznajmił drużynie:
- Ten cały Knut, jak wróci, nie będzie żadnym wyzwaniem i mam nadzieje, że nie będzie potrzeby go zabijać. Odprowadźmy go do najbliższego garnizonu, jeśli jakiś będzie po drodze albo oddajmy w ręce strażników dróg. Dalsza robota należy do nich. Powinniśmy się wyspać i ruszyć w dalszą drogę z samego rana. Czekają na nas. Będę u siebie.
Po tych słowach wędrowny czarodziej rzeczywiście od razu udał się do swojego pokoju. Nie chciał wdawać się w żadne dyskusję z towarzyszami, a tym bardziej z niewiastą. To było zadanie, z którym reszta drużyny poradzi sobie z dużo większą ochotą i przyjemnością.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline