Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2020, 08:40   #46
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Laura przejrzała rzeczy, znaczy ‘Trofea’, ale nie znalazła tam nic wartościowego. Najwidoczniej gospodarz przykładał się równie skrupulatnie do pozbawiania swoich ofiar ich jak pozbywania się ciał.
Zeszła na dół informując resztę że góra jest pusta, poza rzeczami w składziki. Zaciekawił ją fakt że Kat nie ulokował ich na górze. Musiał przecież wiedzieć że było by go gorzej słychać gdyby miał gości na piętrze a sam robił …’swoje’ w piwnicy. No ale teraz się już tego nie dowiedzą.


W pierszej chwili chciała uciekać oknem, walenie drzwi nigdy nie było dobrym znakiem. Jej awersja do jakiejkolwiek straży robiła swoje ale że w kupie siła a ona była jednak częścią silnej grupy...i tym razem naprawdę nie wyruszała z stąd z niczym poza swoim dobytkiem to uznała że nie ma co robić dramy.
Kiedy bardziej elokwentni tłumaczyli straży co zaszło w karczmie ona zniknęła na chwilę do kuchni i wróciła z naręczem serów, mięsa i chleba które położyła na stole. Nie czekając na resztę zaczęła się posilać. Na zdziwione i karcące spojrzenie odszczekał się:
- Noż prze...cież się tylko zmarnuje! - powiedziała z ustami pełnymi mięsa frazę która miała tłumaczyć wszystko. A jakby jej brak kultury musiał być u nich wykupiony odkroiła parę solidnych kawałków i wykonała ruch jakby z dobroci serca dzieliła się z nimi jej zdobycznym śniadaniem.

Złota moneta zniknęła między jej palcami szybciej niż mruka oko. Laura wiedziała że trzymanie takich rzeczy może tylko skusić Randala by poszeptał komuś by ją z tego ciężaru uwolnił. Straszne czasy że nie da się ufać nikomu. Sami mordercy i złodzieje.

Potem siedli już na takie “prawdziwe” śniadanie. Z rozmowami i podawaniem sobie uprzejmie jedzenia i wymienianiem przyjemności. Laura jeszcze do nich nie przywykła choć w klasztorze miała z tym styczność prawie codziennie. Nadal wyglądało to dla niej trochę nienaturalnie, głównie że jedzenia jest dla wszystkich i nie trzeba grozić sobie czasem nożem by w ogóle coś dostać. I nie uciec ze zdobyczą gdzieś by zjeść ją w spokoju i szybko.
- Mhmmm hej jak tutaj szliśmy to trafiliśmy na taką polanę . - Odezwała się do strażników złodziejka jakoś łamiąc swoje wewnętrzne reguły by się z takimi nie zadawać. - Znaleźliśmy tam szczątki...to może nie mieć związku ale jeśli ci tutaj nie pozbywali się szczątków w jeszcze jakiejś skrytce to może właśnie tam skończyła większość ciał.

Jak tylko szlachcianka wyszła poza zasięg szeptu Laury ta spojrzała na bastiana złośliwie i powtórzyła. - Sigmar jeszcze skrzyżuje nasze drogi, och mój bohaterze. - Laura przedrzeźniła nieudolnie manierę szlachcianki i parsknęła śmiechem. Była młoda, wyszczekana, brak jej było ogłady i czasem przebijało jeszcze to szczeniackie zachowanie z którego nie do końca jeszcze wyrosła. Nie czekając na jakąkolwiek ripostę poszła spałaszować tyle ze spiżarni ile tylko się da!
- No przecież się zmarnuje! - Stwierdzała oburzona kiedy zwracali jej uwagę czy krzywe spojrzenia. Choć by zamknąć tym osobą usta wystawiała jakiś część jedzenia by ta osoba też dostała swoją cześć.
 
Obca jest offline