Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2007, 17:43   #17
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Mimo, iż nie widziałeś twarzy właścicielki głosu poczułeś, że jest ona teraz w wielkim gniewie i lepiej jej już nie denerwować. Nagle jeden z piorunów trafił obok pełnego worka z jedzeniem przy którym stałeś.
- Bierz ten cholerny wór i nie depcz moich liści niewdzięczniku! JUŻ! WYNOŚ SIĘ STĄD! PRECZ!!!!! - wykrzyczała, a grzmoty zaczynały przypominać Ci wojnę o władzę miedzy Bogami. Deszcz, który padał zamienił się w krew, a chmury przybrały gniewny, purpurowy kolor.
Obejrzałeś się za siebie i spostrzegłeś, że pasterz i ten dziwny człowiek zniknęli Ci z oczu. Wszystko zaszło mgłą. Złapałeś worek i pobiegłeś ścieżką. Przynajmniej tak Ci się wydawało, że jest to ścieżka. Skryłeś się pod wielkim drzewem, chyba największym jaki do tej pory widziałeś.
- Psia kość i po jakiego grzmota żem się pchał do tego zap... - krasnolud chciał wyzwać to miejsce od najgorszych jednak przypomniało mu się, że nawet jeśli kogoś nie widać, to wcale nie znaczy że go tu nie ma i tego nie słyszy.
- Zapchanego liśćmi lasu! Ale przynajmniej mam żarcie - uśmiechnął się sam do siebie i zasiadł pod drzewem czekając aż gniew dziewczynki minie, a nastąpi to zapewne wtedy jak przestanie grzmić i padać. Otworzył wór i był z niego bardzo zadowolony. W końcu coś gdzie nie wszystko jest podgniłe. Już miał zamiar wgryźć się w smaczny kąsek gdy nagle tuż przed nim runął jakiś wielki kokon.
- A cóż to za licho do diaska! - rzekł wyciągając topór i spojrzał ku górze. Na drzewie było mnóstwo takich kokonów...lecz w zasięgu wzroku i możliwości, że spadną zaledwie trzy.
- A w cholerę mam tego serdecznie dość! - krzyknął ze złości i kopnął w drzewo. Wtem z drzewa poczęły spadać kokony. Krasnolud niebezpiecznie przyległ do wielkiego pnia drzewa spoglądając z przerażeniem na cztery kokony, które właśnie runęły z hukiem z gigantycznej korony drzewa. Jednak deszcz wciąż nie ustępował.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 10-08-2007 o 17:47.
Nami jest offline