Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2020, 19:35   #48
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wysłanie Matthiasa do Ogrodów Morra (czy w objęcia demonów, na co bardziej zasługiwał) nie kończyło sprawy. Na szczęście Knut nie zorientował się, iż rządy ex-kata w gospodzie dobiegły końca i spokojnie wrócił „Pod Ostrze Topora", gdzie zaskoczonego pomagiera Matthiasa przywitał wylot lufy dzierżonego przez Manfreda pistoletu.
W obliczu takiego argumentu Knut nie stawiał oporu i, posłusznie, jak dziecko, dał się związać i uwięzić w piwnicy, gdzie młodzian zajął miejsce Annike.
Wcześniej jednak odpowiedział na parę pytań, które zadawali mu tak Bastian, jak i Manfred. Co prawda Manfreda nie wszystkie odpowiedzi usatysfakcjonowały, co prawda zwiadowca był pewien, że - odpowiednio zmotywowany - Knut mógłby być bardziej szczery i bardziej wylewny, ale pora była już późna więc Manfred postanowił odłożyć powtórne przesłuchanie na ranek dnia następnego, zapominając najwyraźniej o tym, że plan to jedno, a realizacja to coś całkiem innego.
Przed pójściem spać Manfred odwiedził jeszcze sypialnię Matthiasa, sądząc, iż tam właśnie ex-kat przechowuje dokumenty i najcenniejsze łupy.
Niestety był w błędzie, bowiem znalezione w kieszeni jednego z płaszczy monety nie zdecydowanie nie mogły stanowić łupu zdobytego w ciągu wielu miesięcy.
Złoto i kosztowności musiały więc trafić do jakiejś skrytki, ale - zapewne - trzeba by rozebrać pół karczmy.
Aby powetować sobie brak kuferka pełnego srebra i złota Manfred przygarnął garłacz (którego były kat już nie potrzebował), bardzo dobry sztylet, oraz parę butelek z zachwalanymi przez nieżyjącego już gospodarza trunkami.
Ranek przyniósł niespodziewaną wizytę i równoczesne zniweczenie planów Manfreda, jako że w obecności strażników nie można było ani przesłuchać Knuta, ani przeszukać karczmy.
Co prawda hojny sierżant wypłacił nagrodę, ale Manfred był pewien, że strażnicy odbiją sobie ten wydatek.
Wszak wystarczy, że spieniężą część znajdującego się gospodzie dobytku. Ale nie warto było nic mówić - na przykład sugerować wspólnego przeszukania karczmy, czy też udziału w nagrodzie, jaka - z pewnością - przypadnie strażnikom za 'rozwiązanie' zagadki znikających podróżnych.
Przed wyruszeniem w drogę warto było iść w ślady Laury i zabrać się za jedzenie. Wyruszanie w drogę o pustym żołądku było mało rozsądne, a były kat miał co prawda nietypowe rozrywki, ale kucharzem był dobrym, tudzież spiżarnię miał dobrze zaopatrzoną.
Warto było się nie tylko najeść, ale i zaopatrzyć na drogę. A potem pożegnać się ze szlachcianką i strażnikami. Pobyt w karczmie był ciekawym i pożytecznym urozmaiceniem podróży, ale na nich czekały ważniejsze sprawy.
A o pieniądzach nie zamierzał na razie wspominać - przynajmniej do najbliższego postoju. Miał nadzieję, że żadne z kompanów nie cierpi na nadmiar skrupułów.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 22-03-2020 o 20:47.
Kerm jest offline