Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2020, 08:36   #283
Surelion
 
Surelion's Avatar
 
Reputacja: 1 Surelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputację
Siedziba rodu Benesato, 1 lipca 2595

Abdel jęknął cicho słysząc pytanie swej siostry na głos zadała. Miał wielką ochotę uderzyć się otwartą ręką w czoło ale zamiast tego jedynie dobrotliwie spojrzał na Leę upewniając się o wyższości męskiej logiki nad tak zwanym kobiecym rozumowaniem.

- Najmocniej przepraszam waszą miłość, ale kryminalna intuicja nie należy rozlicznych talentów mej pięknej i uroczej na swój sposób siostry. Pozwól siostrzyczko, że ci odpowiem. Oczywiście, że takowe procedury zostały uruchomione. Nikt nie zostawi zagadki śmierci losowi. Całe miasto szuka zabójcy. Na pewno klasztor szuka sprawcy jak może, wedle swych procedur. I zapewne również nasz szlachetny gospodarz nie zostawił zagadki śmierci swego brata samej sobie i z całą pewnością już wdrożył już stosowne kroki, w ramach braterskiej pomsty za zbrodnię.

Dziedzic obracał kielich zastanawiając się, nader krótko jednakże.

- Powiem szczerze. Jak dla mnie najbardziej wiarygodny scenariusz tego dramatu jest taki, iż to jeden z Jahemmedan, zapewne oszalały po jakiejś wielkiej osobistej stracie, zakradł się do miasta by po wielu latach zgryzot wymierzyć sprawiedliwość za jakoweś dawne krzywdy. - Skłamał gładko Abdel.

- Zastanawiam się tylko... nad słowami waszej eminencji. Że może faktycznie jakaś opatrzność boska nas tu posyła. Wszak mamy w tej izbie przedstawicieli trzech najsilniejszych rodów w tej części Europy. Możecie mnie nazwać młodym idealistą lub marzycielem, ale.... Mając na uwadze pokój, jaki może między naszymi narodami przerodzić się w piękną przyjaźń, która ostatecznie doprowadzi do zniszczenia naszych wspólnych wrogów czyli Skażonych... oferuję naszą pomoc w sprawie rozwikłania zagadki śmierci. Jak wasze mości widzą, my Frankowie cieszymy się z rozlicznych dobrodziejstw oraz wiedzy pozostawionej przez starożytnych, czego pierwszym lepszym przykładem jest broń palna. Oczywiście oprócz niej pozostawili nam również szczątkową naukę, która jednakże możemy w tym przypadku zaprząc do pracy celem odnalezienia zbrodniarza. Mój kuzyn jest dobrym przykładem frankijskiego naukowca, który chętnie podejmie się tego trudnego zadania, w ramach naszych skromnych możliwości i niestety bez zaplecza Montpellier. Zapewniam, jednak że mimo skromnych środków posiadanych przez naszą wyprawę, jest on błyskotliwym i wnikliwym umysłem, który z całych sił będzie się starał podołać zadaniu.

I którego głowę ostatecznie zawsze łatwiej jest poświecić gdyby coś poszło nie tak. W przeciwieństwie do mojej.

- Czy wasze miłości byłyby uprzejme rozważyć tą propozycję?


1. Kto zatem widział ciało, i czy można z nim pomówić o szczegółach jak wyglądało?
2. Kim są owi ludzie " z wewnętrznego kręgu" którzy byli przy pogrzebie i czy widzieli ciało.
3. Mówi się, że wasz szlachetny brat panie został brutalnie zabity za pomocą broni białej, czy to prawda?
4. Dziwne że nikt go nie strzegł, zwłaszcza że wyruszał w jakąś podróż. Czy wiadomo dokąd i po co spieszył?
5. Czy wasze mości posiadają jeszcze jakieś informacje na temat śmierci które ich zdziwiły?


 
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein
Surelion jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem