Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Postapokalipsa Świat umarł. Pogodzisz się z tym? Położysz się i umrzesz przygnieciony megatonami, które spustoszyły Twój świat, zabiły rodzinę, przyjaciół, a nawet ukochanego psa? Czy weźmiesz spluwę i strzelisz sobie w łeb bo nie dostrzegasz nadziei? A może będziesz walczyć? Wstaniesz i spojrzysz na wschodzące słońce po to, by stwierdzić, że póki życie - póty nadzieja. I będziesz walczył. O przyszłość. O jutro. O nadzieję... Wybór należy do Ciebie.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-03-2020, 22:01   #281
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Siedziba rodu Benesato, 1 lipca 2595

Strażnicy wymienili między sobą spojrzenia, kilku ponownie wzruszyło ramionami. Ostatni z oglądających strzelbę mężczyzn oddał ją z wyraźnym żalem w ręce Bartheza, oparł się plecami o pobliską ścianę i wyjął z kieszonki spodni grudkę czegoś, co zaczął bezceremonialnie żuć.

- Cudzoziemcu, musisz wiedzieć, że Lucatore to bardzo spokojna okolica - powiedział spoglądając na Alpejczyka - Wszak to dom Miecza Adriatyku, a wokół miłujący pokój ludzie. Ci z Bergamo może nas nie kochają, ale nie pamiętam, czy kiedykolwiek przelała się na granicy krew. Na dodatek Wilk przysłał swoją córkę, by ta wyszła za głowę rodu, więc to dobry znak. Na wschodzie mamy Santiago i inne wielkie miasta, gdzie w bród bitnych anabaptystów. Jeśli by na Adriatyku znowu wybuchła wojna, oni niechybnie zatrzymają jehammedan.

- A Altair, mąż światły i przezorny, zawarł na dodatek pakt z Helwetami - dodał inny ze strażników - Na szczycie klasztoru trzymają rakietnicę, w niej świetlne rakiety. Starczy z takiej strzelić nocą w niebo, a Alpejczycy od razu z pomocą przyjdą, przyślą swój korpus. Taki zawarli pakt z Neognostykiem.

- Na traktach tylko czasami złodzieje się trafią albo szajka przemytników - podjął wywód pierwszy mężczyzna - Stąd też nie mamy w zwyczaju strzec każdego zakątka miasta. Straż patroluje ulice, by nie dochodziło do burd, najczęściej po pijaku. Akweduktu nikt nigdy nie pilnował, bo i po co? Kto by chciał się do Lucatore wkradać cichaczem i skrycie? Prócz tego skurwiałego mordercy.

- Anabaptyści obwiniają nas za ten mord, bo nie potrafią ścierpieć osoby namiestnika. Brat Altaira zawsze pozostał jednym z nas, z rodu Benesato. Wszyscy jesteśmy jakoś ze sobą spokrewnieni. Ale Neognostyk, jakim by nie był wielkim człowiekiem, poszedł pod znak Krzyża i jemu się całkowicie oddał. Ci z klasztoru nie potrafią przyjąć do wiadomości, że Ennio może ożenić się z córką Białego Wilka, którego wdowa nienawidzi.

- Neva jest obłąkana - sarknął jeden z Purgaryjczyków - Obcinaczka uszu!

Cokolwiek znaczyły jego gniewne słowa, najpewniej wypowiadając je przekroczył jakąś umowną granicę, bo reszta mężczyzn natychmiast posłała mu ostrzegawcze spojrzenia.

- Będą musieli nauczyć się żyć ze świadomością, że to oni zostawili Altaira samego pod wieżami.

Helweta dziwił się otwartości strażników, którzy z ogromną swobodą wyjawiali sekrety obronności miasta. To, że byli w sojuszu z pobliskimi Kantonami nie dziwiło go, wszak dobrobyt ludźmi Ennio, a Anababtystami Nevy. Chciał bardzo poznać historię, jak do małżonki Altaira przylgnęła nazwa obcinaczki uszu, ale wnisokował, że łatwo tego nie wyciągnie od strażników. W końcu wyglądali jakby gryźli się w język po tym stwierdzeniu. Zapytał więc zdziwiony tak jakby wyglądało to na instykntowną reakcję, jakby bardziej samo wyrwało mu się ust i nie miało żadnego znaczenia:

- Obcinaczka uszu?


CiÄ…g dalszy konwersacji...


 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-03-2020, 08:34   #282
 
Kargan's Avatar
 
Reputacja: 1 Kargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputację
Siedziba rodu Benesato, 1 lipca 2595

Angeline z uwagą przysłuchiwała toczącej się rozmowie wciąż rozmyślając nad jednym, nie dającym jej spokoju faktem. Po głębszym namyśle postanowiła jednak zaryzykować poruszenie tego wątku widząc, że jej brat wyraźnie go pominął - czy to z powodów dyplomatycznych bo nie wypadało głowie delegacji pytać o takie rzeczy czy też może z powodu roztargnienia wszechobecnym brudem i ubóstwem. Jakie by jednak nie były powody jego milczenia Lea uznała, że powinna pociągnąć za język brata ofiary i sprawdzić czy nie można ugrać tu czegoś ekstra.

- Wybacz mi czcigodny Ennio bo nie znam miejscowych obyczajów a kultura i wierzenia zamieszkującego te tereny ludu wciąż stanowi niewiadomą dla Ludu Franki. Nie chciałabym zatem urazić jakimś niezręcznym pytaniem jednak... - Angeline zawiesiła na chwilę głos spoglądając w oczy Enio - ... trochę to dziwne i przyznam, że szokujące iż nie mogłeś zobaczyć swego tragicznie zmarłego brata przed pogrzebem by pożegnać się z nim jak przystoi najbliższej rodzinie. Nie wyobrażam sobie by ktoś mógł powstrzymać mnie przed próbą pożegnania się z moim szlachetnym bratem gdyby to co nie daj Boże nas spotkała taka tragedia...

Angeline zawiesiła głos i przytknęła do kącika oka jedwabną chustkę wyjętą z rękawa sukni w całkiem udanej imitacji ocierania łzy po hipotetycznym zgonie umiłowanego brata. Zwinąwszy chustkę w dłoni spojrzała ponownie na Ennio smutnym wzrokiem.

- Czy w sprawie tej zbrodni rozpoczęto jakieś oficjalne śledztwo ? Szybkie znalezienie i przykładne ukaranie sprawcy zapewne uspokoiło by nastroje ludu. Tym bardziej zaskakuje mnie tak szybki by nie rzec ukradkowy pogrzeb. Oczywiście najważniejszy jest szacunek dla tragicznie zmarłego i jego bliskich, niemniej dobro całego ludu tak jak pojmujemy je u nas we France wymaga przestrzegania prawa a ukaranie zbrodniarzy jest ważne zarówno dla bliskich jak i dla trwałości i pewności prawa, które stanowi wszak podwaliny całej społeczności. Przepraszam raz jeszcze jeśli w czymkolwiek uchybiłam miejscowym zwyczajom... być może wśród waszego ludu ważniejsze są inne wartości.

Angeline zamilkła czekając na reakcję Bensato. Fakt niedopuszczenia brata do ofiary śmierdział jej na kilometr spiskiem. A kolejną ofiarą tego spisku mógł okazać się sam Ennio. Lea zastanawiała się czy Namiestnik zdaje sobie z tego sprawę...


No to zarzućmy przynętę... może Ennio zechce się podzielić podejrzeniami czy obawami...


 
Kargan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-03-2020, 08:36   #283
 
Surelion's Avatar
 
Reputacja: 1 Surelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputację
Siedziba rodu Benesato, 1 lipca 2595

Abdel jęknął cicho słysząc pytanie swej siostry na głos zadała. Miał wielką ochotę uderzyć się otwartą ręką w czoło ale zamiast tego jedynie dobrotliwie spojrzał na Leę upewniając się o wyższości męskiej logiki nad tak zwanym kobiecym rozumowaniem.

- Najmocniej przepraszam waszą miłość, ale kryminalna intuicja nie należy rozlicznych talentów mej pięknej i uroczej na swój sposób siostry. Pozwól siostrzyczko, że ci odpowiem. Oczywiście, że takowe procedury zostały uruchomione. Nikt nie zostawi zagadki śmierci losowi. Całe miasto szuka zabójcy. Na pewno klasztor szuka sprawcy jak może, wedle swych procedur. I zapewne również nasz szlachetny gospodarz nie zostawił zagadki śmierci swego brata samej sobie i z całą pewnością już wdrożył już stosowne kroki, w ramach braterskiej pomsty za zbrodnię.

Dziedzic obracał kielich zastanawiając się, nader krótko jednakże.

- Powiem szczerze. Jak dla mnie najbardziej wiarygodny scenariusz tego dramatu jest taki, iż to jeden z Jahemmedan, zapewne oszalały po jakiejś wielkiej osobistej stracie, zakradł się do miasta by po wielu latach zgryzot wymierzyć sprawiedliwość za jakoweś dawne krzywdy. - Skłamał gładko Abdel.

- Zastanawiam się tylko... nad słowami waszej eminencji. Że może faktycznie jakaś opatrzność boska nas tu posyła. Wszak mamy w tej izbie przedstawicieli trzech najsilniejszych rodów w tej części Europy. Możecie mnie nazwać młodym idealistą lub marzycielem, ale.... Mając na uwadze pokój, jaki może między naszymi narodami przerodzić się w piękną przyjaźń, która ostatecznie doprowadzi do zniszczenia naszych wspólnych wrogów czyli Skażonych... oferuję naszą pomoc w sprawie rozwikłania zagadki śmierci. Jak wasze mości widzą, my Frankowie cieszymy się z rozlicznych dobrodziejstw oraz wiedzy pozostawionej przez starożytnych, czego pierwszym lepszym przykładem jest broń palna. Oczywiście oprócz niej pozostawili nam również szczątkową naukę, która jednakże możemy w tym przypadku zaprząc do pracy celem odnalezienia zbrodniarza. Mój kuzyn jest dobrym przykładem frankijskiego naukowca, który chętnie podejmie się tego trudnego zadania, w ramach naszych skromnych możliwości i niestety bez zaplecza Montpellier. Zapewniam, jednak że mimo skromnych środków posiadanych przez naszą wyprawę, jest on błyskotliwym i wnikliwym umysłem, który z całych sił będzie się starał podołać zadaniu.

I którego głowę ostatecznie zawsze łatwiej jest poświecić gdyby coś poszło nie tak. W przeciwieństwie do mojej.

- Czy wasze miłości byłyby uprzejme rozważyć tą propozycję?


1. Kto zatem widział ciało, i czy można z nim pomówić o szczegółach jak wyglądało?
2. Kim są owi ludzie " z wewnętrznego kręgu" którzy byli przy pogrzebie i czy widzieli ciało.
3. Mówi się, że wasz szlachetny brat panie został brutalnie zabity za pomocą broni białej, czy to prawda?
4. Dziwne że nikt go nie strzegł, zwłaszcza że wyruszał w jakąś podróż. Czy wiadomo dokąd i po co spieszył?
5. Czy wasze mości posiadają jeszcze jakieś informacje na temat śmierci które ich zdziwiły?


 
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein
Surelion jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-03-2020, 08:39   #284
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Siedziba rodu Benesato, 1 lipca 2595

Ennio Benesato nie zdążył odpowiedzieć na pytania Angeline, przeszkodziła mu w tym szybka reakcja dziedzica. Sędziwy namiestnik Lucatore wysłuchał zatem ambasadora, kiwając jego siostrze życzliwie głową. W miarę jak Abdel przemawiał, na obliczu brata zmarłego rysował się wyraz, którego szlachcic początkowo nie potrafił odszyfrować.

- Ogromnie się cieszę, że słowa te padły z twoich ust, ambasadorze, albowiem w oczywisty sposób dowiodły słuszności mych osądów - oznajmił Ennio, kiedy Abdel skończył już mówić. Namiestnik przechylił się do przodu ponad stołem, przez co ruchem tym wzbudził pewną konsternację dziedzica; Sanguine uznał bowiem na ułamek chwili, ze sędziwy namiestnik zechce go pochwycić i uściskać wpychając jednocześnie w półmiski z jadłem.

- Anabaptyści prowadzą swoje śledztwo, nadzorowane przez Furora, ród Benesato zaś swoje, aczkolwiek mój wiek i stan zdrowia nie pozwala na zbyt wiele wysiłku - osadzony w miejscu przez silne dłonie Galli Lombardi, Ennio rozparł się ponownie w oparciu krzesła - Wzajemne uprzedzenia i nieufność bardzo przeszkadzają, zwłaszcza te nieuzasadnione po stronie czcicieli Krzyża. Jak słusznie zauważyła twa urocza siostra, ambasadorze, niemożność uczestnictwa w pogrzebie własnego brata była afrontem, którego inny człowiek pewnie by nie puścił płazem. Postawa szwagierki sprawia mi wielki ból, a zarazem każe podejrzewać, że wspólne z nią poszukiwanie mordercy nie będzie możliwe.

Od nadmiaru konwersacji namiestnikowi zaschło w gardle, toteż Abdel odczekał uprzejmie, aż jego rozmówca zwilży je kilkoma łykami wina.

- Nie bez powodu określiłem waszą wizytę mianem błogosławieństwa losu - podjął rozmowę starzec - Już pierwszych kilka chwil rozmowy pozwoliło mi przeniknąć twą osobę, ambasadorze. Ktoś mniej biegły w czytaniu ludzkich charakterów mógłby poprzestać na skomplementowaniu twej szlachetniej urody oraz godnych podziwu manier, ja jednak widzę więcej. Dostrzegłem twe poczucie honoru, uczciwość i prawdomówność. To piękne cechy, które trudno już dzisiaj odnaleźć wśród ludzi. Twa propozycja zaś ostatecznie utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie myliłem się co do twej osoby.

Ennio obejrzał się w górę na swą oblubienicę, ta zaś niczym na umówiony znak włożyła mu coś do dłoni. Abdel zauważył, że córka Wilka przez cały czas rozmowy wpatrywała się w niego zmrużonymi oczami i wątpił, by tak silne zainteresowanie jego osobą było jedynie efektem naturalnej dla kobiet chuci.

Ile wiesz, czego chcesz i jak mocno pociągasz za sznurki, na których wisi ten stary grzyb, ty wyrachowana żmijo?

Ennio Benesato otworzył dłoń i zademonstrował oczom gości misternie wykuty w złocie sygnet, pokryty drobnymi inskrypcjami.

- To dziedziczny sygnet rodu Benesato, spuścizna po mych wielkich przodkach - wyjaśnił namiestnik - Przekazany na twe ręce na czas śledztwa, czcigodny ambasadorze, nada ci tytuł mego oficjalnego przedstawiciela, a wraz z nim swobodny wstęp w każde miejsce w Lucatore prócz klasztoru. Tam włada Neva, wszelako nawet ona będzie musiała udzielić audiencji komuś, kto będzie nosił ten sygnet, nawet jeśli będzie to nie po jej myśli. Sprawisz mi ogromny zaszczyt, jeśli zechcesz wziąć na swe barki ciężkie brzemię tego dochodzenia.

Abdel nie odpowiedział od razu, szczerze zaskoczony tak natychmiastową decyzją Ennia. Będąc samemu na miejscu sędziwego namiestnika nigdy w życiu nie powierzyłby zupełnie nieznanemu obcemu tak cennego przedmiotu i tak daleko idących za nim plenipotencji, ale wiele wskazywało na to, że szlachetnie urodzeni Purgaryjczycy spod Alp niewiele się względem politycznego sprytu różnili od swych plebejskich rodaków.

Benesato najpewniej wziął milczenie Abdela za przejaw wahania, bo przechyliwszy się ponad stołem wyciągnął sygnet w jego stronę.

- Jeśli wyświadczysz mi tę przysługę, szlachetny synu Montpellier, ród Benesato pozostanie ci wdzięczny na wieki. Wynagrodzimy twój trud sowicie, a nadto wstawimy się za tobą u Helwetów, którzy są nam bliskimi sojusznikami.


Myślę, że konwersacja poszła bardziej niż po myśli Suriela. Rodowy sygnet jest oczywiście do zwrotu, ale osoba go nosząca może uchodzić za prawą rękę namiestnika, co otwiera wiele możliwości. Myślę, że Abdel powinien teraz coś elokwentnie odpowiedzieć, toteż wstrzymam się na razie z odpowiedziami na pytania Suriela z niebieskiej ramki.




Siedziba rodu Benesato, 1 lipca 2595

Strażnicy wymienili między sobą ponownie spojrzenia, a miny mieli przy tym nietęgie, jakby gotowali się do połknięcia żywcem żaby. W końcu jeden z nich uznał, że chyba byłoby niegrzecznie pozostawić znamienitego gościa bez odpowiedzi, toteż pośpieszył z wymijającym komentarzem.

- To są takie plotki, które krążą po Lucatore od paru lat, przyjacielu - powiedział mężczyzna przywołując na usta kwaśną minę - Żelazna Emisariusza jest bardzo porywczą kobietą, nie zna się na żartach. Wcale to zresztą nie dziwne, jeśli się pomni, ilu ona ludzi zabiła na Nizinie Adriatyku w czasie wojny, własnymi rękami. Służba w klasztorze już wie, ze obok niej na palcach trzeba chodzi, a w niczym nie uchybić, ale czasami ktoś nie jest dość ostrożny.

- To nie plotka, tylko fakt - wtrącił ten ze strażników, który wcześniej wyrwał się z dziwacznym określeniem - Wdowa po Neognostyku okaleczyła jednego razu młodą dziewczynę, którą złapała pod drzwiami swoich pokojów. Obcięła jej własnoręcznie uszy, oszpeciła na całe życie. Za to niby, że tamta podsłuchiwała, co działo się za drzwiami. Tak się nie czyni, zwłaszcza z kobietami.

- W klasztorze inne panują reguły niż na dole w mieście - powiedział pojednawczym tonem najstarszy z Purgaryjczyków - Kto tam pracuje, musi się wystrzegać błędów. I na tym poprzestańmy, bo tak bywałego w świecie gościa pewnie nie interesują podobne historie.
 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-03-2020, 08:40   #285
 
Surelion's Avatar
 
Reputacja: 1 Surelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputację
Siedziba rodu Benesato, 1 lipca 2595

Siląc się na uprzejmy uśmiech Abdel przejął pierścień i przez chwilę z faktycznym i nie ukrywanym zaskoczeniem obserwował piękno jego wykonania. Już na pierwszy rzut oka kunszt zdobień i proporcje kształtów zachwycały swą niewspółmierną elegancją i pięknem, kontrastując przy tym z prostotą czcicieli krzyża. Był mistrzowsko wykonany i ewidentnie nie przez ręce prostaczków z Lucratore.

- Piękny... - powiedział cicho Abdel i opierając się pokusie założenia go na palce złożył go na płóciennej chuście ze swoimi inicjałami jaką wyciągnął z poły ubrania. Zawinął szybkim ruchem i umieścił w kieszonce swej eleganckiej kamizelki. - Nie stanie się mu krzywda, zaręczam.

Zmayłsil się chwilę dobierając kolejne słowa i ton do tej jakże podniosłej chwili.

- Szanowny Ennio, nie ukrywam że ten dar to wielki zaszczyt, dla mnie i dla naszego rodu, a także dla całej Frankonii. W imieniu Sangliere dziękujemy za powierzonego zaufanie i łaskę. Nikt od tej pory, na Purgaryjskiej ziemi nie obdarzył nas... - oczy Dziedzica celowo spoczęły na chwilę na Wilczycy - ...takim zaufaniem i splendorem. Przeto, będziemy się starać z całych naszych sił, by wypełnić powierzone nam zadanie, w sposób iście godny rodu Sanguine.

Zakończył aż nazbyt szczerze Adbel i poparł swą wypowiedź uprzejmym uśmiechem.

O suko! Teraz widzę twoją grę, wydaje ci się że wszystko dobrze zaplanowałaś. Ale przeliczyłaś się. Teraz dopiero zobaczysz jaki błąd popełniłaś dając mi to potężne narzędzie wprost do ręki.

Dziedzic utrzymywał nadal uśmiech wznosząc kielich z winem w delikatnym toaście.

- Za ten dar! Niech stanie się początkiem lepszego jutra dla naszych rodów.

Upił mały łyk wina. Smakowało teraz jakby jeszcze lepiej.

- Oczywiście, skoro jak wasza eminencja wspomniała ród Benesanto nie próżnował i poczynił już pewne postępy w śledztwie, bardzo ułatwiło by nam sprawę gdybyśmy mogli skorzystać z owej rozległej wiedzy. W takim razie... Krótko mówiąc, mój kuzyn i ja mamy kilka bardzo konkretnych pytań, które nie należy brać za bezczelne, a za konieczne i niezbędne do rozwiązania całej tej przykrej zagadki...
 
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein
Surelion jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-03-2020, 08:42   #286
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Siedziba rodu Benesato, 1 lipca 2595

Ennio Benesato rozpromienił się słysząc deklarację dziedzica Sanguine, co w oczach Abdela nie przydało jego pomarszczonej starczej twarzy nawet odrobiny uroku.

- To wielki zaszczyt i pamiętny dzień dla naszego rodu - oznajmił poklepując po przedramieniu swą oblubienicę - Pokładam ogromną wiarę w twe talenta, ambasadorze i pewien jestem, że przyniesiesz memu nieszczęsnemu ludowi ukojenie w prawdzie.

- Aby twemu życzeniu stało się zadość, czcigodny patriarcho, musimy dołożyć wszelkich starań, by rozwikłać zagadkę strasznej śmierci Miecza Adriatyku - przemawiał pełnym uniesienia tonem dziedzic, przywołując na swe dumne szlachetne oblicze wyraz ogromnej powagi - To zaś wymaga postawienia wielu pytań.

- Postaram się odpowiedzieć na każde, jakkolwiek nie byłoby bolesne - odrzekł namiestnik Lucatore. Stojąca za jego plecami Galla Lombardi nic nie dodała, chociaż Abdel miał wrażenie, że córka Białego Wilka dosłownie przewierca go wzrokiem.

- Kto znalazł ciało czcigodnego zmarłego i czy można z tą osobą porozmawiać? - zapytał dziedzic podpierając prawicą podbródek i spoglądając uważnie w oczy starego namiestnika.

- Mieszczańskie dziecko, które poszło do ujęcia akweduktu po wodę - odparł Ennio - Dziewczynka z tutejszej rodziny, nie pomnę jej imienia. Polecę, by Pace i Domingo sprowadzili ją jak najszybciej przed twe oblicze, ambasadorze.

- Kim byli przynależni do wewnętrznego kręgu ludzie, którzy uczestniczyli w tym jakże niecodziennie pośpiesznym pochówku, a wcześniej być może dostąpili honoru ujrzenia zwłok?

- Jego małżonka Neva, Furor Lucio Bastardo, który jest adoptowanym synem mego brata oraz mistrz Abacus, przełożony klasztoru odpowiedzialny za wytwarzanie tutejszych elysiańskich olejów. Oni to z pomocą tuzina anabaptystów pochowali Altaira w noc po jego śmierci nikogo o tym nie uprzedzając.

- Żelazna Emisariuszka wyraziła przekonanie, że jej wielki mąż, za życia wybitny wojownik, nie powinien być wystawiany na widok publiczny z raną przynoszącą ujmę na honorze - odezwała się Galla, chłodnym wyważonym tonem - Skrytobójca podciął Altairowi gardło nie dając mu szansy na obronę.

- Haniebny to czyn, który godny jest największego potępienia! - Abdel podniósł zamierzenie głos, przywołał na twarz wyraz oburzenia zastąpionego następnie przejmującym smutkiem - Czy to jednak nie dziwne, że nikt nie strzegł twego brata, czcigodny namiestniku? Wszak opuścił klasztor gotów do podróży poza miasto. Czy wiadomo, dokąd zmierzał i po co?

Ennio złożył palcami dłonie, pokiwał z namysłem głową popatrując na częściowo opróżniony z wina puchar.

- Brat mój niegdyś wiele podróżował, piastował wszak niebywale zaszczytną funkcję jednego z Ośmiu. Bywał w Borce i Pollenie, dotarł niegdyś nawet do Gdańska, ale w ostatnich czasach nie opuszczał już Lucatore. Wdowa być może zna odpowiedź, wzgardziła jednak mym zapytaniem. Co zaś do eskorty, poza klasztorem Neognostykowi zawsze towarzyszyło kilku weteranów, bardziej dla prestiżu niźli z potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa, ponieważ mój brat cieszył się wielkim poważaniem i miłością ludu. Ale tego tragicznego poranka eskorta wróciła spod wież akweduktu z powrotem do klasztoru, przywołana przez Furora z powodu niedopełnienia jakiegoś obowiązku. Skrytobójca chytrze i podle wykorzystał ów krótki moment, kiedy mój pogrążony w modlitwie brat pozostał w samotności.


Garść odpowiedzi na pytania dziedzica. Jeśli macie dalsze, nie krępujcie się, pytajcie - również pozostali BG, oni też mogą się włączyć do przesłuchania namiestnika!


 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-03-2020, 08:44   #287
 
Kargan's Avatar
 
Reputacja: 1 Kargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputację
W trybie informacyjnym bo Angeline rozmyśla, ale nie chce zadawać tych pytań głośno w tym towarzystwie. Szansa by morderca z zewnątrz - pojedynczy człowiek - trafił AKURAT na moment kiedy Benesato został bez ochrony jest zerowa. Nawet jeśli to był ktoś z zewnątrz to doskonale poinformowany o tym kiedy, gdzie i z kim Benesato będzie sie udawał, a także z dużym prawdopodobieństwem wiedzący o tym, że pójdzie się pomodlić a ochrona zostanie odwołana. To oznacza ludzi "z wewnątrz". Angeline obstawia raczej kogoś z Klasztoru bo to Furor odwołał ochronę... oczywiście nie wykluczam całkowicie Ennio, ale po pierwsze powinien mieć niewielki jeśli nie zerowy wpływ na to co się dzieje w klasztorze (chociaż Furor mógłby z nim współpracować) a po drugie skoro zna miejscowe realia i wie, że "wdowa" za nim nie przepada tym bardziej nie widzę sensu w pozbywaniu się brata... Teraz jego rola w lokalnej społeczności może się tylko pogorszyć. Pytania i wątpliwości, którymi przy pierwszej okazji podzielę się z braciszkiem.

 
Kargan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-03-2020, 16:11   #288
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Siedziba rodu Benesato, 1 lipca 2595

Słuchając uprzejmych, otwartych odpowiedzi namiestnika na pytania Abdela, Leon Thibaut dumał czy to zawczasu przygotowane odpowiedzi, czy czar kuzyna uspasabiał do niego tak przychylnie. Nie uszło uwagi wynalazcy, że pogrzeb jednak odbył się w nocy, co szlachcic podejrzewał, a na co wcześniej pytany Ennio, nieco pokrętnie nie odpowiedział. Rozważał Leon czy to wzmianka o szalonym Scirocco chwilowo zmieniała przychylne nastawienie namiestnika.

Obserwował z uwagą uwodzicielskie pieszczoty, którymi Abdel nakarmił sygnet, gdyby jakaś zatruta igła zraniła jego opuszek, gotów skoczyć wysysać jad. Z nerwów schrupał kolejną marchewkę i popił winem. Ale słysząc ostatnią odpowiedź namiestnika, zauważył że nie tylko jemu tłumaczenie owego stało się mętne, przez ułamek sekundy odczytał zmieszanie w twarzy kuzynki. Znając jej grymasy od lat potrafił je odczytać.

- Wyjątkowo cierpliwym musiał ów zbrodzień być, by takiej chwili wyczekać i czas miał przygotować się jak szybko zniknąć, pewnikiem uszedł w góry, tropiciele za nim poszli. Czy jakieś ślady znaleźli? - na moment wtrącił się Leon.

...

- Czy Mistrz Abacus sam przyrządzał eliksiry dla Twego Brata, czy ma uczniów, którzy się tym zajmują?
 
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-03-2020, 17:06   #289
 
Surelion's Avatar
 
Reputacja: 1 Surelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputację
Siedziba rodu Benesato, 1 lipca 2595

Abdel potrał podbródek. Coś z wypowiedzi władyki wyraźnie zmuszało dziedzica do analizy i przemyśleń i wcale nie starał się tego skrywać.

W oczywisty sposób jedna z osób, które dobrze wiedziały dokąd zmierzał Świętobliwy, zadała mu śmierć. Tak jak dziedzic mniemał wcześniej osoba ta musiała go dobrze znać, bowiem ten stary wojak, który całe lata spędził na zasadzkach i wojnach, nijak nie dał by się tak łatwo podjeść komuś obcemu. Zadane mu rany zasadniczo różniły się w opisach w zależności z kim się rozmawiało i to był problem. Jeśli bowiem jak powiadano ciało było zmasakrowane, to mord nastąpił ewidentnie w uniesieniu, w gniewie. Jakby ktoś wpadł w nagły szał podczas rozmowy sam na sam z Benesanto. Może nie po myśli poszła mu rozmowa na temat sukcesji. Taka gwałtowność wskazywała by na kobietę. Zapewne zabójca musiał też zostawić jakieś oczywiste ślady wskazujące na jego osobę, które chciano zatrzeć szybkim pochówkiem*. Tak czy siak, dla dziedzica najlepszym rozwiązaniem było by wydobycie z grobu ciała by dokonać szczegółowych oględzin.

Mój boże. Prawdę gotów żem jest wykopać choćby z grobu. Ba, w Montpelliere o tej porze już ludzie Bartheza i Pernaulta wesoło machali by łopatami, przerzucając kolejne kopy piachu, kiedy ja piłbym cudną kawę ze złotego nakrycia siedząc przy okrągłym stoliczku obok i napawając się, tym jakże wspaniałym widokiem. Ale tu... tu w Lucratore jest to problem.

- Sprawa będzie trudna... - powiedział cicho.

Tym bardziej, że nawet jeśli śledztwo okaże się tak banalne jak wyglądało i finalnie to Neva okaże się sprawczynią choćby przy pomocy furrora, to najważniejsze pytanie jest takie: jak to sprawnie zatuszować. Wszak, ostatnią rzeczą jaką w Montopeliere potrzebują to konkurencja na rynku żywnością i to w wykonaniu tych wynędzniałych brudasów. Trzeba mieć szerszą perspektywę. Sojusz Bergamo - Lucratore to ostatnia rzecz jaką my Sanguine chcemy. Tego typu mariaż byłby dla nas dużą stratą finansową i polityczna. Należy go zatem rozbić zawczasu. Nadal grając naiwnego młodego głupca, skierować trop do tej wilczej nory by....

- Wybacz mi kolejne pytanie, które może się okazać naiwne ale prócz tego, że pomożemy w śledztwie nadal sprawujemy tu nader reprezentacyjnych charakter ambasadora. I nie wolno nam zapominać o tym zadaniu. A protokół dyplomatyczny jasno mówi, iż w takiej sytuacji należy złożyć uszanowanie wszystkim bliskim zmarłego. Czy możesz panie podpowiedzieć mi jakich krewnych miał zmarły. Oczywiście, żona i syn ale czy prócz nich jest ktoś jeszcze z bliskiej rodziny, krewnych lub powinowatych?

Krótko mówiąc, kto miał pretekst do sukcesji miał też powód do zbrodni. Gadaj zatem kim oni są, ty stary głupcze.


* Myślę tutaj o obciętych uszach, o których Abdel mam nadzieję wkrótce sie dowie od Bartheza
 
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein
Surelion jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-03-2020, 19:04   #290
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Siedziba rodu Benesato, 1 lipca 2595

Ennio Benesato zamyślił się przelotnie, szybko jednak podjął rozmowę dowodząc tym samym, że pytanie Abdela nie nastręczyło mu większego kłopotu.

- Altair pochodził z krwi Benesato. Nasi rodzice mieli tylko dwóch synów, żadnych innych dzieci. Krewniacy w Lucatore są z nim powiązani rodzinnymi korzeniami, ale przez ostatnie lata Altair bardzo się od nas oddalił. Służba Złamanemu Krzyżowi nałożyła na jego barki innego rodzaju brzemię. Był nie tylko wybitnym generałem, ale i Neognostykiem, jednym z ośmiu przywódców kultu. Wszyscy pozostali przebywają na stałe w Katedralnym Mieście, skąd ślą na cały świat rozkazy, ale mimo siedziby w Lucatore Altair ciągle był jednym z nich. Kiedy piastuje się tak zaszczytny urząd, rodzina zostaje odsunięta na dalszy plan, jeśli nie najbliższa, to na pewno ta dalsza.

Przysłuchujący się słowom namiestnika Abdel bezbłędnie wyczuł w nich jakąś nostalgiczną gorycz pozwalającą domniemywać, że Ennio szczerze ubolewał nad rozłamem w relacjach z bratem.

- Prawdziwą rodziną Altaira stał się Złamany Krzyż. Neva i Vikal oraz Lucio Bastardo. Mój brat adoptował go formalnie jako syna, zanim jeszcze Lucio został awansowany na stopień Furora i przejął dowództwo nad tutejszym garnizonem. Wcześniej wszyscy troje, Altair, Neva i Lucio walczyli przez wiele lat na Adriatyku. Ta wojna była piekłem, które zniszczyło niezliczone ludzkie istnienia, ale w przypadku wielu innych ludzi wykuła więzi jakie zrodzić może jedynie wspólna walka o życie. Dzisiaj o północy kończy się czas tradycyjnej żałoby, jutro rano klasztor otworzy ponownie bramy. Jeśli zechcesz złożyć kondolencje Żelaznej Emisariuszce, co samo w sobie będzie oczekiwanym po osobie posła gestem, możesz wysłać jutro posłańca do klasztoru prosząc o audiencję. Nawet jeśli Neva nie będzie miała ku temu ochoty, sygnet rodu Benesato nie pozwoli jej na odrzucenie prośby.

- Wyznam szczerze, że nie do końca orientuję się w zawiłych regułach sukcesji tytułu w kulcie Krzyża - dziedzic przywołał na swe oblicze wyraz przepraszającego zakłopotania - Co oznacza dla przywódców tej zacnej kongregacji śmierć jednego z ośmiu Baptystów? Czy teraz Neva jako najbliższa część rodziny zastąpi Altaira w tej roli?

- Ależ nie - Ennio pokręcił bez wahania głową, a w jego oczach błysnął ognik przelotnego rozbawienia - Rodzina nie dziedziczy tytułu. Przywódcy Katedralnego Miasta będą musieli wybrać nowego członka Rady, szczególnego pod każdym względem i bardzo zasłużonego dla kultu. Sam też nie orientuję się zbytnio w polityce Krzyża, ale sądzę, że nadadzą ten tytuł Vicarentowi z Brestu, pogromcy Garanessa. A nowy Baptysta najpewniej nie przybędzie do Lucatore, przyśle tu tylko swoich zaufanych ludzi, by ci zabrali osobistą i poufną własność mego brata. Neva może liczyć na pozostanie w klasztorze, dopóki ktoś z Rady nie uzna, że bardziej przyda się kultowi gdzieś indziej, na przykład na dalekim wschodzie w Pollenie, gdzie Wypaczeni mnożą się w szaleńczym tempie i Szpitalnicy nie nadążają z ich eksterminacją. W klasztorze pozostanie najpewniej tylko stary Abacus, on bowiem posiada przeogromną wiedzę na temat sekretnych receptur olejów. A mus wam wiedzieć, że to właśnie w Lucatore wytwarza się najlepsze z tych uświęconych specyfików. To dom Abacusa, tutaj dożyje on swych ostatnich dni, w tak wielkim poważaniu mają go Baptyści z Katedralnego Miasta.

- Twe objaśnienia nasunęły mi na myśl pewne pytanie, namiestniku - wtrącił Leon Thibaut - Czy owe niezwykłe eliksiry przygotowywał dla twego brata jedynie sam mistrz Abacus czy ma on również pomocników?

- Abacus nie sporządza elysiańskich olejów dla mego brata, on je wytwarza dla całego Krzyża - odparł Ennio - Transporty tego specyfiku wysyłane są co tydzień do Borki i Franki oraz na południe Purgare. Trafiają do armii Złamanego Krzyża w całej Europie i ogromnie są cenione za swe właściwości. Neognostyk poświęcił ostatnie lata swego życiom studiom nad olejami wraz z Abacusem, to stało się jego życiową misją. Po śmierci Altaira cały ciężar sprostania normom produkcji spocznie wyłącznie na barkach Abacusa, chociaż oczywiście ma on do dyspozycji wielu wyuczonych w tajnikach farmacji pomocników, zaprzysiężonych członków kongregacji.


Garść odpowiedzi na Wasze bieżące pytania...


 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172