24-03-2020, 11:55
|
#51 |
| Lauga ruszyła prawie z kopyta nie oglądając się za siebie. Jeszcze dwa potwierdzenia ciał i będzie mogła dać raport tropicielowi w mieście że jego towarzysze rzeczywiście nie żyją. Trochę było jej ich żal, mimo że znała ich zaledwie od trzech dni. Niemniej znała ich tylko ze trzy dni i nie miała zamiaru płakać za każdym uśmierconym przez naturę sprzymierzeńcem.
Obserwowała resztę drużyny idąc i powoli wyrabiała sobie o nich opinię. Te zamyślenie a także pytanie o zamek który dojrzeli w oddali przerwała mała potyczka z olbrzymimi pijawkami.
Żołnierka uzbroiła się w swój wielki miecz i ruszyła na robala po swojej lewej.
|
| |