|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-03-2020, 11:55 | #51 |
Reputacja: 1 |
|
25-03-2020, 10:37 | #52 |
Reputacja: 1 | Olgrim ostatnio zaczął powątpiewać w zdolności ich przewodniczki. Po dwóch wpadnięciach jak śliwka w kompot (raz niemal się topiąc, a teraz wchodząc w zasadzkę), tracił zaufanie do jej spostrzegawczości. Powinni bowiem wypatrzyć tę pułapkę zanim w nią wleźli. Zamek też nie budził pełni zaufania krasnoluda. Elfie ruiny mogły oznaczać elfie duchy, stado gnolli, orków bądź goblinów. Na takich bagniskach wszelkie suche miejsca miały swoich mieszkańców… żywych bądź nieumarłych. Nad tym jednak przyjdzie pomyśleć później. Teraz… teraz kapłan chwycił w dłonie swój oręż wykuty z ciemnego żelaza. Głownia egzotycznej broni zapłonęła ciemnoczerwonym ogniem. Obrócił je kolcami ku wrogowi i ruszył ku pijawce zagrażającej Amaranthe… Po pierwsze dlatego, że zagrażała wspólniczce… po drugie mógł ją zaatakować z flanki i uderzyć boleśniej.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |
25-03-2020, 12:09 | #53 |
Reputacja: 1 | Zamek pośrodku bagien rozbudził wyobraźnię młodego rycerza. Cóż za historia się kryła za władcami tej krainy? Jakaż siła ich pokonała? I co było tego przyczyną? Postanowił, że zapyta o to przewodniczkę, choć nie liczyć specjalnie na to, że czegoś się dowie. Ale może gdy wrócą do Secomber, uda się czegoś dowiedzieć w zamku barona.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
25-03-2020, 12:40 | #54 |
Administrator Reputacja: 1 | Wędrówka przez bagnisko nie miała w sobie nic z romantycznej wycieczki, ale w końcu wybrali się na smoka, a nie na randkę, więc brak trudności byłby co najmniej dziwny. Woda i błoto nie należały do rzeczy, które warto by opiewać w pieśniach, w przeciwieństwie do ruin zamku, w których mogły się kryć może nie skarby, ale duchy poprzednich właścicieli i nieszczęśliwych poszukiwaczy skarbów. Wcześniej jednak musieli się zmierzyć z czymś, co nawet bard z trudem przerobiłby na materiał bohaterskiej opowieści. Nie dało się ukryć, że w pijawkach, nawet przerośniętych, nie ma materiału na wspaniałą opowieść. No i jak na nagrobku wyglądałby napis "Zginął wyssany przez pijawki"? Śmiechu warte. W innej sytuacji Daveth odfrunąłby, pozostawiając na ziemi zawiedzione pijawki, ale nie wypadało pozostawiać kompanów sam na sam z garstką wielkich robali. - Laura, zabij! - polecił tygrysicy, chociaż ta nie paliła się do wchodzenia do wody i atakowania oślizłego przeciwnika. Rzucił zaklęcie na swój kij*, a potem zaatakował najbliższą pijawkę. _____________ *Shillelagh |
27-03-2020, 16:40 | #55 |
Reputacja: 1 | Podróż przez bagna do najprzyjemniejszych nie należała. Dlatego Carys z pewną ulgą zareagowała na widok ruin zamku. To dawało jakąś nadzieję na wypoczynek w suchym miejscu. Na przeszkodzie tym planom stanęły jednak wielkie pijawki. Pojawiły się niewiadomo skąd i wykorzystując element zaskoczenia zaatakowały śmiałków. Czarodziejka widać miała pecha, bo jeden z robali wgryzł się w jej nogę i nie puszczał, a drugi pełzł właśnie w jej stronę. W pierwszej chwili, zaskoczona rudowłosa wydała z siebie wysoki, zduszony pisk. Niestety obślizgłe parszywce okazały się nieczułe na takie tony. Ręce czarodziejki zaczęły szybko układać dobrze znane i wyćwiczone wzory a usta poruszały się w bezgłośnej inkantacji. I po chwili z palców czarodziejki wystrzeliła błyskawica.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała. - W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor. "Rycerz cieni" Roger Zelazny |
27-03-2020, 16:56 | #56 |
Reputacja: 1 | Lauga doskoczyła do mostrualnej pijawki, po czym prawie całkowicie rozpołowiła ją jednym mocnym cięciem swoim wielkim mieczem… robal jeszcze chyba żył, i wił się jak oszalały, to były jednak zdecydowanie resztki jego plugawego żywota. Lauga stąpnąła ciężkim butem po pijawce rozdeptując ją. |
27-03-2020, 17:24 | #57 |
Reputacja: 1 | A wokół wielu osób znowu zabulgotało błoto i woda, i pojawiły się nowe pijawy! Dwie za plecami Laugi, z czego jedna w końcu wgryzła się Półelfce w łydkę. Jedna przy Villemie, i ta również już celnie zaatakowała, a aż dwie wokół Caistiny, z czego jedna z nich w końcu i wgryzła się w Tropicielkę… - Tu jest jakaś cała cholerna kolonia! - Krzyknęła Caistina. - Trzeba stąd uciekać!- Wrzasnęła czarodziejka. Olgrim nie odpowiedział czarodziejce zajęty obijaniem za pomocą ognistego młota wczepionej w jego ciało pijawy. Wdepnęli w pijawy na oślep… Caistina jako przewodniczka po bagnach okazała się nieudanym wyborem. Na razie jednak pozostało się uwolnić od tych krwiopijców, które ich atakowały. A potem… potem się zobaczy. Rudowłosa rzuciła szybkie spojrzenie w kierunku rycerza. A widząc, że jedna z tych kreatur wgryzła się w niego ruszyła w jego stronę. Zaiste jeśli na miejsce zabitych glist przybywać będą następne to walka skazana była na porażkę z wyczerpania. Rycerz ciął intruza, który nie wiedzieć jak zębami pokonał sprzączki zbroi i w jakiś sposób dotarł do jego skóry i rozejrzał się. Nowe potwory atakowały ze wschodu i południa. Należało więc uchodzić w przeciwnym. - Zbić się w gromadę! I na północny zachód! - machnął mieczem we właściwym kierunku. Półelfia wojowniczka wbiła od góry miecz w pijawę… ta jednak zdechnąć nie chciała. Musiała więc poprawić, by w końcu ukatrupić te wgryzające się w jej nogę gówno… dwa szybkie cięcia Rycerza również załatwiły kolejną z pijawek. Carys…będąc już dalej od pijawy, która wcześniej ją zaatakowała ponownie wykonała kilka ruchów rękoma i wypowiedział znajomą formułkę by posłać w stronę stwora błyskawicę, która go zraniła, ale nie zabiła.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała. - W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor. "Rycerz cieni" Roger Zelazny |
27-03-2020, 18:28 | #58 |
Reputacja: 1 | Olgrim tym razem młotem rozwalił glistę na miazgę, właściwie to wbijając ją w te cholerne bagno. Po chwili przebiegł obok niego Daveth, tłukąc kosturem pijawkę naprzykrzającą się Ciastinie, jednak owy atak Druida był raczej bardzo mierny w skutkach. Wtedy też nadbiegła tygrysica (po drodze niemal tratując Carrys), rzucając się z pazurami na pijawkę… wpadając w poślizg na błocie, i niwecząc własny atak. |
28-03-2020, 14:47 | #59 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
28-03-2020, 15:40 | #60 |
Reputacja: 1 | Po potyczce z stadem pijawek, z której drużyna się odpowiednio wycofała manewrem odwrotu taktycznego w stronę zamku. Lauga uznała ze nie potrzebuje jeszcze medycznej pomocy. Owszem para krwiopijców ją dopadła ale ona dosyć sprawnie rozprawiła się z nimi. |