Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2020, 21:52   #60
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 5: Wkraczając w ciemność

Norbert, Daniela, Żywia, Jowita:
Parkowanie odbyło się dość sprawnie. Następnie spojrzeliście do wnętrza budynku, ale nikogo nie zauważyliście. Poszliście od razu do podziemi przejściem o największej przepustowości to znaczy - poprzez garaż. Na później zostawiliście pozostałe dwa wejścia to znaczy: (1) po drabince to jakiejś ciasnoty, a potem w kucki przez niewielkie drzwiczki i (2) zwykłe drzwi, ale ukryte w ciasnocie betonowego, otwartego z góry korytarzyka. Włączyliście latarki i ruszyliście w penetrację terenu. Garaż był pełen jakiegoś śmiecia, zniszczonych mebli przemysłowych i czyjegoś posłania (aczkolwiek prawdopodobnie nie używanego od lat). Z tyłu pomieszczenia była futryna, przez którą przeszliście na korytarz. Po prawej korytarz kończył się po chwili zamkniętymi drzwiami (na klucz), a po lewej obok was znajdowała się framuga do pomieszczenia sąsiadującego z garażem (po drzwiach nie było śladu).

Dalej korytarz rozchodził się tworząc skrzyżowanie T.

Idąc na wprost można było dojść do zakrętu w lewo. Na zakręcie, po prawej były drzwi do kolejnego pomieszczenia, a z kolei zza zakrętu można było usłyszeć czyjeś ciężkie oddychanie i przeklinanie. Głos brzmi jak na kogoś młodego. Zdawał się nie widzieć światła waszych latarek, bo nijak na nie zareagował na wasze zbliżenie się do zakrętu. Za zakrętem nie było jednak nikogo. Korytarz kończył się nową ścianą (to znaczy nową w stosunku do reszty podziemi, nie pomalowaną, ale jednak postawioną co najmniej kilka lat temu). Po prawej i lewej były drzwi zamknięte na klucz.

Cofając się na skrzyżowania T. Rozgałęzienie prowadziło w kierunku przeciwnym niż parking. Widać było kolejne rozgałęzienie i wnęki będące prawdopodobnie wejściami do kolejnych pomieszczeń. Nie widać było końca tego korytarza - przynajmniej z odległości skrzyżowania T.

Glan:
Wychodząc z centralnego pomieszczenia przez framugę obok baru (będącą bliżej frontu budynku) wyszedłeś do pomieszczenia z dwoma kolumnami, w których jedna kolumna stylizowana jest na drzewo. Rozglądając się zobaczyłeś, że są tutaj drzwi wyjściowe i dużo okien (widziałeś je wcześniej, okna wychodzą na parking). Pomieszczenie łączy się z korytarzem, który mijałeś, gdy wszedłeś do budynku i wyszedłeś z klatki schodowej. Właściwie jest częścią korytarza tylko dużo szerszą. W każdym razie korytarz ponownie zwęża się przy framudze będącej z drugiej stronie baru - to co uważałeś za "dwa pomieszczenia" są po prostu jednym, dużym obszarem łączącym się z korytarzami. Przechodząc na tył budynku jest jakiś dość dziwaczny murek, za którym można ukucnąć i schować się, a za murkiem wejście do WC. (ciąg dalszy niżej)

Glan:
Przez okno zobaczyłeś jak na parking wjeżdża czarny VW Passat. Wyszli z niego Norbert, Żywia, Jowita i Daniela i natychmiast udali się na tył budynku. Miałeś zamiar ich pozdrowić, gdy ze swojej lewej strony usłyszałeś:
- Myślisz, że się ciebie boję skurwysynu jeden? - miał głos nastolatka. Obróciłeś się, ale nikogo nie zauważyłeś. [Spostrzegawczość - Porażka] Ruszyłeś w tamtym kierunku i zobaczyłeś wnękę w ścianie ze spiralnymi schodami. Mógł też oddalić się dalej korytarzem, tam za chwilę był zakręt - korytarz najwyraźniej okrążał centralną salę. Chwilę później usłyszałeś ruch w centralnej sali, więc tam wróciłeś - zastałeś tam Natalię i Lolę.

Natalia, Lola (i Glan):
Przeszłyście drogą taką samą jak przemierzył Glan [w Odpisie 4]. W centralnej sali nie spotkaliście Glana. Chwilę tam krążyłyście, gdy Glan wszedł z wyciągniętym pistoletem przez drzwi obok sceny. Niestety nadal nie znaleźliście nawet śladu na obecność Staszka. [zaraz do budynku przyjadą pozostali uczestnicy, jeżeli będą parkować na parkingu albo przed budynkiem to ich usłyszycie]

Jerzy [rzut niejawny]:

Nic sobie nie przypomniałeś odnośnie wizerunku tego faceta. A przynajmniej tego fragmentu wizerunku, który widzisz.

Jerzy, Diana:
Na pytanie Jerzego facet roześmiał się, a jedynie wzruszył ramiona, gdy Diana odmówiła pomocy i ruszyła.

Jerzy, Diana, Chudy, Akaczi:
Dojechaliście po zachodzie Słońca. Kilka chwil wcześniej minęliście grupkę młodzieży idącą w kierunku Klubu Grota. Byli wówczas przy sklepie firmowym Zakładów Akumulatorowych Piastów ZAP. Ale być może szli dalej. W tej okolicy dochodziło już do różnych, niepokojących zdarzeń. Przed budynkiem jest zatoczka oddzielona od ulicy niewielkim fragmentem zieleni. Miejsce jest tak zarośnięte jak na zdjęciu. W budynku po prawej światła były zgaszone, a z bramy ktoś akurat wyjechał niebieskim Fordem Mondeo. Nie zamknął za sobą bramy. Zdecydujcie, gdzie parkujecie (jakby była niezgoda to decydują kierowcy) i gdzie skierujecie swoje pierwsze kroki. A może nie parkujecie - wolna wola! Wszyscy oprócz Diany szybko zorientowali się jak dojechać na parking starego Klubu Grota - patrząc od strony Klubu to za budynkiem sąsiadującym jest niewielka dróżka prowadząca na mały parking wyłożony betonowymi płytami. Stoi już tam czarny BMW Glana zaparkowany prosto do ulicy tak jakby przygotowany do ucieczki i czarny VW Passat konkurencyjnej agencji detektywistycznej, którym zwykła jeździć Daniela. Passat zaparkowany jest prostopadle do budynku w pobliżu schodów i jest tam obok miejsce dla jednego jeszcze pojazdu, a obok BMW jest miejsce na inny pojazd. Z uwagi na nierówności terenu nie bardzo da się gdziekolwiek indziej zaparkować nie uszkadzając samochodu - oczywiście jakby ktoś chciał to mógłby wbić się do garażu wbudowanego w okolice tyłu budynku, ale nie wiadomo czy dałoby się wyjechać. Można też stanąć gdzieś w oddaleniu od budynku na przykład na bocznej uliczce będącej jakieś sto metrów dalej albo na bezczelnego w zatoczce przed frontowym (zamurowanym) wejściem do budynku. Można też zaparkować na wjeździe na parking co by zablokowało wyjazd BMW i Passatowi. Wolna wola.

Chudy:
Po zobaczeniu budynku na żywo masz takie paskudne uczucie, że będzie ciężko. Bardzo ciężko. Nawet banany mogą przydać się.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 25-03-2020 o 17:12. Powód: Błędnie kierunki były na odwrót w zdaniu "Po prawej korytarz kończył się po chwili zamkniętymi drzwiami (na klucz), a [...]"
Anonim jest offline