Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2020, 20:35   #529
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
- Myślę, że to największy penis, jakiego w życiu widziałem - mruknął Privat, spoglądając na krocze Joakima.
Wyglądał tak, jak gdyby obliczał coś w głowie i analizował. Potem przeniósł wzrok na Kirilla. Zwiesił głowę i wyraźnie posmutniał. Zadrżał.
- Chyba cię nie lubi - mruknął Joakim do Kaverina.
- Przykro mi po prostu na to, co ci się przytrafiło - rzekł Prasert. - Stracić w taki sposób zdolność tworzenia życia… Tragiczne. No cóż, zajmie to trochę czasu - zamyślił się.
- Co zajmie trochę czasu? - Kirill zmarszczył brwi.
- Jak co? Nie rozumiem - Privat odparł.
Joakim spojrzał na niego nieco dłużej.
- Powiedziałeś, że coś zajmie dużo czasu.
- Albo energii - rzekł Prasert. - Poza tym jesteś Gwiazdą, więc nie wiem, jak to przebiegnie. Rekreacja twojej płci. Skoro byłem w stanie dać siostrze jajniki, to tobie raczej mogę stworzyć jądra.
Kirill mrugał dość szybko, nie rozumiejąc.
Alice uniosła brwi.
- Czekaj… Możesz oddać mu jądra, w sensie możliwość posiadania dzieci, w sensie…? - powiedziała zaskoczona. No tak, to miało sens. Był Gwiazdą Życia, coś takiego było w jego interesie.
- Dam ci swoją energię byś mógł to zrobić - powiedziała poważnie.
- Tyle że musi to mieć miejsce w prawdziwym świecie. To znaczy na ziemi - rzekł Prasert. - Co nie znaczy, że nie możemy zebrać tej energii już teraz. Tak właściwie, jeśli już jesteśmy taką kochającą się rodziną i robimy sobie nawzajem przysługi, to nie miałbym nic przeciwko, gdybyśmy spotykali regularnie - powiedział do Alice. - Powiedzmy raz w miesiącu. Byłbym zachwycony stałymi dostawami energii. Muszę wyżywić dzieci - wzruszył ramionami. - Jedno zbliżenie na miesiąc powinno być w stanie zapewnić im przyszłość - zmrużył oczy, zastanawiając się.
Kirill oddychał głośno przez usta.
- Nie rozumiem, może mi ktoś wytłumaczyć?
- Gwiazda Śmierci zabrała ci jaja, Gwiazda Życia ci je odda - odpowiedział Joakim. - I jak tu nie wierzyć stereotypom - zaśmiał się. - To czyni mnie szczęśliwym.
Kaverin rozpłakał się. Chyba wszyscy założyli, że Alice nie będzie miała problemu z oddawaniem się Prasertowi każdego miesiąca. Bo zdawało się, że teraz tak Privat chciał zbierać od niej energię.
Alice była lekko oszołomiona.
- Ale że w Iterze? - zapytała kontrolnie.
- Albo na Ziemi - odpowiedział Prasert. - Koniec końców jaka to różnica? Seks to seks.
- Też chciałbym mieć wymówkę, żeby regularnie móc uprawiać seks z kimś tak atrakcyjnym - mruknął Joakim. - I jeszcze nazywać to dobrym uczynkiem dla jąder Kirilla.
Kaverin parsknął na to śmiechem.
- Jestem w szoku - mruknął.
Privat uśmiechnął się lekko. Cieszył się, że nie został zbudzony na darmo. Orgie były przyjemne, ale miały miejsce codziennie. Takie, z których coś wynikało, zdarzały się rzadko.
- Czy to byłoby zbyt niemoralne dla ciebie? - zapytał Alice.
Harper przyglądała się Kaverinowi, który był w szoku. Mogła podarować mu taki prezent… I kosztem byłoby to, że uprawiałaby seks z gwiazdą Życia… Zastanawiała się nad tym.
- Dobrze… Jeśli zdołasz mu pomóc, zgadzam się - powiedziała i wyciągnęła rękę do Praserta. Na znak zawarcia umowy.
Privat uścisnął ją mocno. Po ciele Alice przebiegł elektryczny dreszcz. Poczuła się nagle pełna wigoru, energii i siły. Pełna… no cóż, życia. Pomiędzy ich dłoniami pojawiła się strużka niebieskozłotego światła.
- Ładne to - rzekł.
- A teraz wsiadaj na naszego nowego przyjaciela i zacznij pracować na nowe jądra Kirilla - rzucił Joakim do Alice i poklepał Kaverina po ramieniu. Który znowu wybuchł śmiechem.
- Jak to brzmi… - pokręcił głową. - Nie będę musiał brać zastrzyków - uświadomił sobie.
Prasert był już w odpowiedniej pozycji. Alice obserwowała go nie puszczając jego dłoni. Kosmyki jej włosów zabłyszczały złotem. Dopiero wtedy podniosła się i podeszła do niego te ostatnie dzielące ich centymetry. Stanęła nad nim okrakiem, ustawiając stopy przy jego miednicy. Po czym po prostu zaczęła się opuszczać. Wsparła się ręką o ziemię i ułożyła nogi na kolanach. Musiała rozchylić uda bardziej by nacelować na jego penisa, ale wkrótce… Siedziała na nim, chowając jego męskość w sobie. Wzięła spokojny wdech, przyzwyczając się do kompletnie nowego kształtu i ciała w sobie, jednocześnie próbowała zaakceptować ten fakt w głowie. Obserwowała twarz Praserta i rozluźniała się. Po czym odrobinę się uniosła i poruszyła biodrami, sprawdzając kąty i jak było jej najlepiej. Obserwowała też jego reakcję, nasłuchując czy Kaverin lub Dahl mieli jakiś komentarz. Prawdą było, że nieco się wstydziła.
- Wow… - mruknął Joakim. - Spójrz na jej piersi.
Nie musiał tego mówić Kirillowi, który je bardzo bacznie podziwiał.
- Czy to w porządku, że wcale nie czuję się o nią zazdrosny? - zapytał Dahl. - Jak widzę, kiedy uprawia seks z tobą lub nim, to się tylko podniecam.
Następnie opadł na kolana. Wygiął seksownie plecy i zaczął na czworakach bardzo powoli podążać w stronę Alice i Praserta. Wypinał pośladki w stronę Kirilla. Szeroko rozstawił nogi. Harper widziała pękatą męskość, która między nimi zwisała. Joakim potrafił być bardzo męski, ale kiedy chciał, mógł również zachowywać się niezwykle kobieco i kusząco. Był atrakcyjny i podniecający w każdym wydaniu.
- Wiesz dobrze, jaką kurwą jestem na rosyjskie kutasy - powiedział. - Nie każ mi dłużej czekać.
Kirill spojrzał na pośladki Dahla.
- Myślę, że twoja wizja, Alice, zostanie spełniona - mówił. Jego erekcja regenerowała się w szybkim tempie.
Prasert tymczasem uśmiechnął się do Harper.
- Chcesz mały dopalacz? - zaproponował jej.
Alice miała leciutko rozchylone usta, obserwując Joakima, który uwodził Kirilla. Słowa Praserta zwróciły znów jej uwagę. Spojrzała mu w oczy.
- Jaki dopalacz? - zapytała.
- Pocałuj mnie - rzucił Privat. - To się dowiesz - dodał, co zabrzmiało jak wyzwanie.
Tymczasem Joakim poruszył białymi włosami i zerknął za siebie w stronę Kaverina.
- Chcę, żebyś mnie przerżnął tak mocno, jak Alice. Chcę drżeć pod tobą z bólu i rozkoszy - mruknął. - Przejeb mnie tak, żeby prostata bolała mnie przez tydzień.
- Kto nauczył cię takich tekstów? - zaśmiał się Kirill. - Nie musisz mnie kusić, ja na serio chcę cię wyruchać z góry na dół - mruknął i opadł na kolana przed pośladkami Dahla.
Były pełne, owłosione, ładnie uformowane. Bez wątpienia męskie. To miał być jego pierwszy raz z mężczyzną w ten sposób. Nabrał trochę spermy Praserta i wtarł ją w odbyt Joakima. Chciał skorzystać z niej jak z lubrykantu.
- Tak, właśnie tak - mruknął Dahl. - Jak będziesz jeszcze chwilę zwlekał, to zwalę Alice z Gwiazdy Życia i to jemu zrobię dobrze. I nici z twoich now…
- Dobra, rozumiem - mruknął Kirill i wsunął pierwszy palec wgłąb Joakima. - Jeszcze będziesz żałował, że się na to zgodziłeś - zapowiedział i dołączył drugi palec… a potem trzeci. - Zdaje się, że twoja pojemność odpowiada twojej wielkości - mruknął.
- Twoi chłopcy dobrze mnie przygotowali.
Alice nie wiedziała, o czym mówili. To zdawało się interesujące. Prasert jednak skutecznie rozpraszał ją i ciężko jej było skoncentrować na dwóch pozostałych mężczyznach.
- Więc jak będzie? - zapytał Taj.
Alice musiała się skoncentrować, w końcu… W końcu nie mogła tak na nim siedzieć bezczynnie i gapić się na nich, choć to mogło być wspaniałe widowisko. Miała coś jednak do zrobienia. Zrobiła zaciętą minę, po czym pochyliła się i pocałowała go. Drugi raz odkąd się znali.
Wtem nagle… wszystko się zmieniło. Prasert ją czymś zaraził. Poczuła, jak krew zaczęła dużo szybciej krążyć w jej żyłach. Oddychała głośno. Mocniej odczuwała rozkosz. Penis Privata sprawiał jej miniaturowe orgazmy przy każdym opuszczeniu się na niego. Poczuła wzbierające w niej pożądanie. Kolory zrobiły się bardzo jaskrawe. Dźwięki wyostrzone. Spojrzała na twarz Praserta i doszła do wniosku, że był najprzystojniejszym mężczyzną na świecie. A przecież był też Joakim i Kirill… Ale to Prasert przykuwał w tej chwili jej uwagę. Miał obiektywnie najcudowniej wyrzeźbione ciało. Mogła uczyć się anatomii z jego mięśni. Wprowadził ją jednym pocałunkiem w całkowitą ruję. Głośny, miarowy rytm jej serca brzmiał w jej uszach niczym perkusja. Była kobietą i pragnęła być kobietą. Dla tego właśnie mężczyzny.
Rudowłosa otworzyła szerzej oczy. Oparła dłonie na jego ramionach i uniosła biodra ponownie, by znów je na niego opuścić. Ta muzyka, którą teraz z siebie wydała, była zupełnie czymś innym niż wcześniej. Szalonym. Bez kontroli. Pięknym. Całkowicie bez ograniczeń i lubieżnym. Chciała sprawić mu przyjemność dźwiękami i ruchami, dlatego zaraz zaczęła go ujeżdżać, a każdy ruch dawał jej rozkosz, przez co nakręcała się tylko bardziej. Zupełnie się zatraciła dla tego by go dosiadać. Nie miała żadnego hamulca. Teraz była kobietą, tylko po to, by doświadczać tego, do czego była stworzona. Prasertowi było bardzo dobrze. Uśmiechnął się, spoglądając na to, co jej zrobił. Zdawała się zadowolona. On czuł bez wątpienia dużą radość. Nie tylko odczuwał rzeczywiście duże podniecenie, to jeszcze spijał ukradkiem energię Dubhe. Nie było jej tak wiele, jak poprzednim razem. Ostatnio Alice musiała bardzo aktywnie z niej skorzystać. Mimo to i tak zaczął magazynować to, co zostało.
Tymczasem Kirill splunął na swoją męskość i wszedł w Joakima. To wydawało się takie nierealne. Dahl błyskawicznie go pochłonął i nie miał z tym najmniejszych problemów. Jęknął, odczuwając w sobie penisa Kaverina.
- Ty na serio bardzo lubisz… każdy seks - powiedział Kirill, lekko zaskoczony. - Myślałem, że jesteś bardzo dominującym… topem, ale najwyraźniej…
Joakim wspiął się na ramionach. Miał szeroko rozstawione nogi i wypięte pośladki. To nie była wygodna pozycja, ale bardzo dobrze wyglądała. A Dahl chciał być pożądany i podziwiany zawsze i w każdym wydaniu.
- Kurwa - jęknął Kaverin.
Chwycił biodra Dahla i zaczął na niego nacierać.
- Nie tak nieśmiało - rzucił Joakim zirytowany. - Nie zabijesz mnie, no dalej…! Rżnij.
Więc Kirill rżnął. Oddychał przez usta i zaczął bardzo szybko poruszać biodrami, tak jak wcześniej czynił to przy Alice. Dahl jęknął z rozkoszy. Regularne drażnienie odbytu przez męskość Kaverina podniecało go i syciło. Lubił czuć w sobie jego ciężar. Sam w międzyczasie stwardniał.

Tymczasem Prasert chwycił mocno Harper i wstał. Teraz sam zaczął poruszać biodrami, wchodząc w nią mocno i szybko. Bez wątpienia jego mięśnie nie tylko wyglądały, ale kiedy trzeba było, to również pracowały. Alice zawisła na nim, czując regularnie wsuwającą się męskość. Już trzecią z kolei tego wieczoru. Prasert lekko zagryzł jej obojczyki. Dłonie trzymał na pośladkach. Nasuwał je i wysuwał ze swojego penisa, praktycznie masturbując się jej miednicą.
Alice nawet nie mogła się skupić, by spojrzeć na Kirilla i Joakima, bowiem całkowicie była poddana rozkoszy bycia braną przez Praserta. Wyczuł, że jej energia będzie potrzebowała po tym czasu na odpoczynek, ale to akurat pasowało do harmonogramu, który zaproponował. Za miesiąc powinna ją odzyskać. Teraz i tak pobierał jej dość, by wykarmić dzieciaki.
Harper oparła swój biust o jego klatkę piersiową, a ręce splotła na jego karku. Co prawda skrzyżowała mu nogi na wysokości pośladków, ale to tak naprawdę on ją całą utrzymywał i brał. Na stojąco. Joakim miał na to widok, gdy tylko zdarzyło mu się unieść głowę między pchnięciami Kirilla.
Prasert coraz bardziej się zaangażował. Seks był dla niego stałą częścią każdego dnia. Czuł się w tej chwili trochę jak gwiazda porno, która przez moment zapomniała, że jest w pracy i na planie. Pobieranie energii zaczęło się robić sprawą drugorzędową. Nie przestając ją brać, położył ją na ziemi i teraz brał ją tak, jak wcześniej Joakim i Kirill. Ustawił ją w takim akurat miejscu, że tuż nad sobą zobaczyła twarz Dahla. Nachylił się i pocałował ją lekko. Obydwoje byli brani w tej samej chwili i tuż obok siebie. To była tak surrealna scena… ale jakże rozkoszna…
Kobieta wylądowała na plecach, a teraz w jej zasięgu wzroku pojawił się nowy mężczyzna. Miała świadomość bycia braną przez Praserta, ale dlaczego nie miałaby spełniać też tego co i ten mężczyzna pragnął, a chciał ją całować. Jej źrenice były mocno rozszerzone. Wyglądała jakby podano jej silny afrodyzjak, albo inne tego typu narkotyki i jakoś pasowało to do jej wcześniejszych zachowań. A teraz wpiła się w usta Joakima jakby od całowania go zależało całe jej życie. Zdecydowanie nie było to lekkim pocałunkiem. Alice poinformowała go tym jak mocno pragnęła go, potrzebowała i chciała być jego. Była kobietą, w końcu właśnie po to była.
Joakim pogłębił pocałunek, a potem odsunął głowę. Ciężko było mu się skupić, bo teraz Kirill naprawdę wczuł się w swoją rolę. Tak jak go do tego zachęcał, brał go bez żadnego wyczucia i szacunku. Tak, jak chciał i jak mu było najlepiej. Dahlowi to odpowiadało dlatego, bo uważał to za podniecające i surowe.
- Nie wiem, co takiego jest w seksie z tobą - rzekł do Praserta. - Ale jestem zaintrygowany - dodał, zerkając na rozszerzone źrenice Alice. - Nie, żebym narzekał na mojego mężczyznę…
Jak na zawołanie Kirill kompletnie na niego opadł. Joakim przyległ do ziemi. Kaverin szczelnie go pokrywał, bardzo szybko poruszając tylko biodrami. Wsuwał i wysuwał się na bardzo niewielkiej długości. Joakim próbował zaczerpnąć oddech, ale nie był w stanie. Wydał po chwili długi jęk i na chwilę zapomniał o Alice i Prasercie. Taj podobnie opadł na Harper i również przyspieszył nieco ruchy. Cała czwórka była lepka, spocona i ekstremalnie podniecona.
Alice wbiła lekko paznokcie w plecy Praserta. Zbliżała się do orgazmu, większego, silniejszego niż te wszystkie drobne do których ją doprowadzał. Ten miał być kulminacyjnym i zdecydowanie mocnym. Privat poczuł to na swojej męskości. Kobieta spięła się wręcz w oczekiwaniu, dając mu więcej przyjemności swym wnętrzem.
Privat pchnął kilka razy i doszedł w niej, a Harper skończyła równo z nim z głośnym jękiem. Syknął z rozkoszy. Poczuł ogromną satysfakcję. Błękitna fala przetoczyła się po grocie. Kwiaty zaczęły intensywnie rosnąć wokoło i delikatna warstewka glonów zaczęła wzrastać na skałach i tafli podziemnego źródła.
Prasert jęknął i wyszedł z niej. Spoglądał na drżące od rozkoszy ciało Alice. Nachylił się i pocałował ją kobiecość. To wyzwoliło trzecią, jeszcze intensywniejszą ekstazę. Przetoczyła się po ciele Harper, które zgięło w pół. Potem jednak orgazm minął, podobnie jak ruja. Czuła już tylko spokój, radość i satysfakcję. Prasert jęknął po raz kolejny i położył się tuż obok niej. Kirill również musiał dojść w międzyczasie, bo wyszedł z Joakima. Teraz tylko Dahl miał erekcję, a wszyscy pozostali zdawali się kompletnie zaspokojeni i zmęczeni.
Harper była wręcz oszołomiona. Leżała łapiąc oddechy. Powoli dochodziła do siebie po tym, co przed sekundą przeżyła. Nie miała pojęcia co to było, ale było niesamowite. Zerknęła na Praserta z lekkim przestrachem, ale i nutą pożądania, w końcu poruszył jej najgłębszą, kobiecą stronę, wręcz zwierzęcą. Alice próbowała to przetworzyć. Jednocześnie spojrzała na Joakima, który był wciąż podniecony.
- Chyba trzeba by mu było pomóc - zauważyła.
Prasert usiadł i spojrzał na Joakima. Uśmiechnął się lekko. Coś w jego minie wskazywało na to, że chodziły mu po głowie różne scenariusze. Chyba jednak wahał się, lub zastanawiał. No cóż, ledwo co się znali. Czy w ogóle zamienili z sobą choć słowo?
- Mam kilka sztuczek w rękawie… - zaczął.
- A co to za sztuczki? - zapytał Joakim. - Niech zgadnę… orientalne techniki miłości… Raz w Hongkongu…
- Chyba nie jestem ciekawy twoich opowieści - powiedział Privat. - Czas cię zakneblować.
Jego oczy błysnęły błękitem. Wnet kwiaty, na których leżeli, poruszyły się. Łodygi i liście zaczęły rosnąć, ale tylko wokół Dahla. Oplotły jego szyję i ruszyły do ust. Ogromny pąk rozkwitł między wargami Joakima. Płatki najróżniejszych kolorów ozdobiły Fina. Alice doszła do wniosku, że mężczyzna zaczął z każdą sekundą coraz bardziej przypominać dzieło sztuki. High fashion. Gejowsko, ale high fashion. Pnącza zaczęły oplatać resztę jego ciała…
 
Ombrose jest offline