Michał wytarł twarz rękawem. Bardzo nie spodobało mu się to, że jego kopniak nie zadziałał, a drzwi były otwarte. O co w tym wszystkim chodzi? I co to za fetor.
- Musimy jeszcze raz tam zajrzeć i upewnić się, że to NIE jest STASZEK. - Glan dał akcent na te słowa. Co ciekawe, zaczął mówić liczbą mnogą. Czyżby kuriozalność tych wydarzeń sprawiła, że on sam zaczął powątpiewać?
- Wy zajmijcie się tymi pomieszczeniami na dole, ja sprawdzę górę. - powiedział to kierując słowa do Loli i Natalii. - Ty to chyba nawet musisz sprawdzić to ciało, bo jesteś na służbie, nie? - bardziej powiedział to do siebie, jednak zadbał, by Natalia to usłyszała. Michał wziął wdech i szybko sprawdzić, czy jego pistolet jest załadowany. Tak ku pewności. Wyjął też piersiówkę z bourbonem i wziął duży łyk. Następnie odpalił papierosa i popatrzył na zbieraninę ludzi, którzy pojawili się przed nim. Rozpoznał w nich Barnabę, to przywitał się krótkim skinieniem głowy. Zaciągając duży buch tytoniowego dymu, wypuścił go i powiedział do Jerzego.
- Na dole nie ma Staszka. Idę na górę, a Ty ze mną - opowiesz mi co tu się odjebuje, kiedy ja będę tłukł tych małolatów, co biegają po budynku. Pewnie ogłuszyli Staszka i gdzieś leży, a te skurwysyny ukradły mu portfel i komórkę. - powiedział głosem, który nie przywykł do sprzeciwu. Zadbał też, by Jerzy zobaczył jego giwerę, w razie co jakby przyszedł mu inny pomysł do głowy, a następnie odwrócił się na pięcie i wszedł do budynku kierując się na piętro. |