Jerzy przedstawił się elegancko i pokazał legitymację. Następnie wszedł do środka i usiadł na krześle. Wyjął notesik. Postanowił, że wszystkie swoje pytania będzie zapisywał w trakcie rozmowy. To pomoże mu lepiej zrelacjonować odpowiedzi grupie. Pod koniec rozmowy kartka została zapisana w ten sposób:
Cytat:
Napisał Jerzy 1. Czy mam przyjemność rozmawiać z panem Wincentem Darskim?
2. Czy mógłbym zapalić fajkę? To okropny nałóg.
3. Mógłby pan raz jeszcze zrelacjonować wydarzenia związane z zaginięciem bliźniąt?
4. Czy wie pan może, czy doszło do zaginięcia innych dzieci lub doroslych?
5. Czy widuje pan jakichś ludzi wokół dawnego Klubu Grota lub też w samym klubie?
6. Czy przez te trzy lata od zaginięcia bliźniąt było tu cicho i spokojnie, a może zauważył pan coś niepokojącego?
7. Nasi świadkowie wspominają o pewnych zdarzeniach, które przynajmniej na pierwszy rzut oka mogą wydawać się nie z tego świata. Czy pan również widział lub widuje coś nie dającego się wytłumaczyć w łatwy sposób?
8. Czy widuje pan w okolicy podejrzane psy albo wilki?
9. Czy słyszy pan regularnie bądź też nie odgłosy lub widzi światła dobiegające z Klubu Grota?
10. Czy zdarza się, żeby ludzie przyjeżdzali samochodami na parking Klubu Grota, a jeśli tak, to jak często? |
Jerzy ucieszył się, kiedy pojawił się
Chudy. Był sam na obcym terenie i nie przywykł do tego. A co, jeśli Darski był kultystą i prowadząc rozmowę sam na sam Barnaba był w wielkim niebezpieczeństwie? Nic na to nie wskazywało, ale mogłoby tak być.
-
Miło, że o mnie pamiętałeś - Jerzy skinął głową
Chudemu, przyjmując od niego plecak.
Następnie pożegnał się z Darskim i wrócił do grupy.
W pierwszej kolejności podzielił się z nimi ważnymi informacjami, które przekazał mu Darski. O tych nieważnych również wspomniał.
-
Pamiętajcie, żeby mieć włączone kamery, które dał nam szef - rzekł. - B
ez nich nie będzie żadnego dowodu, że byliśmy w tej stęchłej dziurze, a nie na przykład w barze. "Wolałbym być w barze", pomyślał.
Następnie miało miejsce przedziwne zjawisko. A w sumie dwa. Pierwsze dotyczyło światła latarki. Coś zaginało czasoprzestrzeń... aż tutaj! Brama była blisko!
Drugim przedziwnym zjawiskiem było piękno kobiety, która wynurzyła się z przejścia. Te czarne loki zebrane w kok, ta biała, nieskazitelna cera... Wspaniała, kusząca sylwetka prezentowała się świetnie nawet w sportowych ubraniach. Serce Jerzego zaczęło bić szybciej, a na jego policzkach wykwitły lekkie rumieńce.
-
Tożto Marysieńka! - krzyknął na widok
Loli.
Minęła chwila, zanim przypomniał sobie, że jego żona nie żyła... no i ta dama przed jego oczami miała co najmniej trzydzieści lat mniej. A jednak była tak podobna... Jerzy oderwał wzrok od piękności i przypomniał sobie, że musi skoncentrować się na zadaniu.
A jednak zerknął na nią raz jeszcze.