Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2020, 19:32   #45
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Sytuacja w jakiej się znajdowali nie nastraja Nate’a do strategicznych rozważań. Nie teraz, gdy powinni się skupić na wypatrywaniu zagrożeń. Niemniej Reynolds zaczął więc...
- A zagwarantujesz mi, że gaz zabije kseno? Nie. Nie możesz zagwarantować. Nie używa się na nich broni chemicznej, bo dranie są cholernie odporne. Możemy zagazować cały kompleks i nie ubić żadnego z nich. - stwierdził cierpliwie porucznik. Bądź co bądź nie było to pierwsze, drugie czy nawet trzecie spotkanie ludzkości z potworkami. Skoro w materiałach na temat ksenomorfów nie wspomniano o użyciu broni chemicznej, to z pewnością… cóż… doświadczenia z poprzednich konfrontacji pokazały małą efektywność takiego rozwiązania.
Potem odezwał się Sing informując o znalezieniu miejscowej.
- Podążajcie ale ostrożnie… nie wiadomo co się kryje jeszcze w tej bazie. My ruszymy za wami.- poinformował Billy’ego. Była to dobra informacja dla Hawkes’a. Mieli kogo wypytać o to co się tu wydarzyło.
- Zmiana planów. Podążamy za Singiem i zagubioną kolonistką której tropem podąża.- zarządził głośno i… zignorował to, co da Silva wypowiedziała przez głośniki bazy uznając, że po pierwsze nie może teraz rozdzielać swoich sił, by gonić do każdej grupy z osobna. Priorytetem było zabezpieczenie bazy wypadowej na powierzchni, a nie ratowanie cywili. Bądź co bądź, skoro tak długo przeżyli to z pewnością byli bezpieczniejsi tam, gdzie przebywali obecnie. Po drugie, nie było obecnie obszaru bazy, który można by było uznać za bezpieczne miejsce dla sporej grupy kolonistów. Nie bez przyczyny ukrywali się w małych grupkach… Duża liczba cywili w jednym miejscu aż prosi się o to, by być bufetem dla ksenomorfów. I co najważniejsze, nie mógł ryzykować przesłaniem potencjalnych nosicieli kseno na pokład ich statku. To był wręcz przepis na katastrofę. Planeta podlegała kwarantannie i potencjalnie chore osoby nie mogły jej opuścić pod żadnym pozorem.
- Powiedziałem, że to tylko opcja - Reynolds wzruszył ramionami, po czym oddalił się szybko od porucznika, podążając naprzód plutonu, do swojej drużyny.
W pewnej chwili z głośników znów rozległ się głos pani dyrektor.
-Tu mówi dyrektor Veronica da Silva. W kolonii pojawili się marines. Proszę stosować się do ich poleceń. Uwaga członkowie korpusu - następnie da Silva podała trzykrotnie krótką sekwencję składającą się z kilku cyfr i liter. - Kod ten umożliwia wejście do wszystkich ogólnodostępnych części kolonii.
No cóż… należało poczekać, aż trafi się okazja, by ów kod sprawdzić.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline