Glan spojrzał na Norberta i Żywię, ale nie oszukując ani siebie, ani duchów i innych przodków, którzy byli wszechobecni w budynku - miał ich w dupie i ich stan. Tak samo jak policjantka, która wydawała się gubić w obecnej sytuacji. Nie dość, że nie było przy niej Loli, z którą miał interes do wyjaśnienia, to jeszcze ciągle go irytowała jakimiś uszczypliwymi komentarzami. Z chęcią by wysyczał jej, ile takich aspirujących karierowiczów odpalił, ale chciał skupić się na robocie i nie zajmować się więcej sprawami z duchami. Uznał, że nie jest jakimś, kurwa, szamanem czy duszpasterzem, tylko człowiekiem od roboty. Fizycznej roboty, konkretnej roboty, ostrej roboty.
- Jak mnie to zaczyna wszystko irytować. - zdążył powiedzieć sam do siebie, gdy zobaczył, że nie ma Loli przy Natalii.
W ogóle jakoś ominął moment, w którym to wszystko się zadziało. Miał znaleźć Staszka. Potem sprawa z psem. Nagle wpadają jakieś ekipy, które szukają hieroglifów czy innych dupereli. Czuł się jak jakiś drugoplanowy aktor w jakimś mizernym spektaklu. A teraz Lola zniknęła. Spierdoliła jak usłyszała jego krzyk. W głębi duszy przeczuwał, że wtedy, kiedy opętał go duch...ten duch znał prawdę o tej kobiecie. Może naprawdę jebała Staszka na kasę.
Wtedy ujrzał, że ktoś siedzi przy ognisku. Nareszcie jakieś konkrety. Michał ruszył więc prosto na nich, zatrzymując się w bezpiecznej odległości i ciesząc się, że nie wziął ze sobą swojego srebrnego kastetu. Głównie w takich sytuacjach walił na łeb pierwszego z brzegu, by reszta wiedziała, że czas działa tylko na ich niekorzyść i trzeba się spowiadać ze wszystkiego. Tą metodą działał zawsze, jednak teraz o tym zapomniał. Miał też nóż, który wyjął chowając giwerę. Wbrew pozorom, młodzież łatwiej wystraszyć nożem niż palną.
- Dobra ćpunki, a teraz mówicie mi, gdzie jest Staszek [@Anonim był jakiś opis jak wygląda Staszek?] a ja nie powybijam Wam zębów i nie odetnę palcy. - wiedział by uważać, bo narkomani mogą mieć jakąś broń, dlatego trzymał się póki co z dystansem, ale podchodził by wiedzieli, że nie żartuje. |