- Nie, nie, nie ..... - Powtarzała Żywia, miotając się w emocjach. Chodziła w te i we wte nieskorodowanym tempie. - Jowita.... dorwało Jowitę. W końcu nogi się pod nią ugieły i Żywia wykonała mimowolnie tradycyjny słowiański przykuc. Wzięła parę oddechów chowając twarz w rękach. - Norbert ... musimy wejść na górę i poprosić o pomoc tamtych.... - Powiedziała w końcu. W budynku mignął im nieznany mężczyzna. - Hej! Ty! Czekaj! - Zawołała do nieznajomego, założyła że jest jakimś nowym człowiekiem z drugiej agencji...albo i trzeciej sądząc po ilości samochodów. Ten niestety zignorował ja i Norberta. - Fiut...- Żywia mimowolnie skomentowała cicho zachowanie mężczyzny. - Norbert choć, musimy znaleźć kogoś kto nas zna....- Zadecydowała Wilczewska. [Ani Żywia ani Norbert nie znają Glana Żywia próbuje zwrócić uwagę Glanna ale widzę ze już dał deklarację że olewka więc tylko to uwzględnię.]