Diana wzruszyła ramiona. W sumie jak chcieli to mogła robić za ochronę. Wyciągnęła nóż kuchenny z torebki (taki do patroszenie ryby) który zaczęła nosić po śmierci męża i podarowany rewolwer nawijając na rękę srebrny różaniec. Pocieszała się że chociaż Natalka przyniosła jej kamizelkę, rozejrzała się też za czymś do zabarykadowania pomieszczenia. Stając przy drzwiach i wypatrując niebezpieczeństwa.
Napisała do Jerzego.
"Próbujemy z bramą. Jak będzie trzeba będziemy się barykadować. Przyda się ochrona"
Ostatnio edytowane przez Rot : 28-03-2020 o 17:38.
|