Lola nie spodziewała sie tego, ale domyśliła się, że to co widziała, było częścią tej rzeczywistości, a nie tej, z której przyszła. Wolała nie przeszkadzać dwóm dziewczynom w ich rozmowie, chociaż uważała je, za bardzo nierozważne.
Kiedy więc wyszła i dostrzegła kłąb dymu, poczuła jak włoski jeżą jej się na karku.
Przeczuwała, że to nie było nic dobrego. Pozwoliła drzwiczkom kabiny sie zamknąć, po czym spojrzała na dwie dziewczyny.
- Słucham? Podsłuchiwałam? Nie mam nic do waszych spraw, ale zdawało mi się, że kiedy rozmawia się na prywatne tematy, to najlepiej wybrać inne do tego miejsce, niż toaleta publiczna... - zauważyła i podparła biodra rękami. Nie miała wiele czasu.
- Dobrze się jednak złożyło, mój chłopak ma niesamowity towar, po którym zdecydowanie poczujecie raj... Jeśli jesteście zainteresowane, to chodźcie, zaprowadzę was - skłamała, wykorzystując umiejętności gry aktorskiej [oraz Wpływu, wspartego mocą maski, bo wcześniej ją aktywowałam do potencjalnego testu, więc używam]
Lola liczyła na to, że uzależnione dziewczyny złapią haczyk i będzie mogła wyjść z tego pomieszczenia, nim to coś w kabinie się pojawi. Była spięta i gotowa do potencjalnej ucieczki. Nie lubiła tego mrowienia na karku...
__________________ If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies... |