Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2020, 19:33   #145
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 10: Telefon do przyjaciela

Informacje ogólne:
1. Przykład fragmentu inkantacji Akaczi i tempa wypowiadanych przez nią słów. Są tam również niektóre z ruchów tanecznych.

Akaczi, Jerzy, Diana, Chudy:
Jerzy przerwał swój rytuał, a Akaczi nie. Dodatkowo Diana zaczęła wyrysowywać dodatkowe pole ochronne. Jerzy nerwowo przeszukiwał laptop Chudego w poszukiwaniu odpowiedzi czym mogli otworzyć ten przeklęty sejf. Gdzie był klucz. Zadawał sobie to pytanie wielokrotnie, a dodatkowo zadał je na głos do ducha swojej żony. [Jerzy - Wiedza 3 - 4, 3, 4 - Porażka] Ta jedynie stanęła i wskazała na niego. A miał w rękach laptop w torbie. Jerzy z co raz większymi nerwami odczytywał każdą pozycję na długiej liście zabranych przedmiotów. Jerzy - Wola 3 - 4, 3, 6 - Sukces] Czuł, że odpowiedź była w jego rękach. Musiała być. Coś z listy. Ale co.

Diana wykreśliła wokół sejfu, siebie, Akaczi i - jak najszerzej - krąg z runami ochronnymi. W tym czasie Chudy był przygotowany do zbliżającego się ataku. Szyby zaczęły wibrować, a po chwili cała czwórka czuła również lekkie wibracje w podłożu i ścianach. Obraz Marysieńki (żony Jerzego) zaczął blednąć. Powiedziała bezpośrednio do Jerzego stojącego przy framudze pomieszczenia z sejfem:
- Spotkamy się... ko... - no i zniknęła. (ciąg dalszy niżej)

Akaczi, Jerzy, Diana, Chudy (i, telefonicznie, Norbert):
Do Chudego zadzwonił Norbert. Po chwili Chudy przełączył na tryb głośnomówiący. Usłyszeliście z głośnika głos Norberta:
- Pani Doktor Żywio może Pani pokazać to zdjęcie glifu z gazetki? ... TAK! To potwierdza moją teorie! To nie glif magiczny tak jak sądziliśmy ale graf! 3 magiczne bramy dwie w piwnicy jedna na strychu połączone wspólnym źródłem mocy reprezentowane przez linie składowe trójkąta! - Chudemu to wystarczyło, żeby przerwać rytuał Akaczi. (ciąg dalszy niżej)

Akaczi [test niejawny]:
To jakaś wierutna bzdura. Od kiedy zaszycie jednej dziury doprowadza drugą dziurę do bycia lepszą dziurą? Bramy to nic innego jak dziury w rzeczywistości. Nigdy nie widziałaś, żeby dwie Bramy były blisko siebie i były jakoś połączone, ale wciąż - to są dziury. Kontynuujesz. (ciąg dalszy niżej)

Jerzy [test niejawny]:
Słowa Norberta nie miały sensu, a poza tym to mógł być wpływ sił nieczystych. Łatwo było odróżnić go od słów Marysieńki - Marysieńka chciała uratować dzieci, a "Norbert" (o ile to w ogóle był on) chciał, żeby rozdzielili się. Problem polegał na tym, że nawet jeżeli to był blef potworów to zapewniał trochę czasu z otwarciem sejfu. Akaczi kończyła już rytuał i niewiele brakowało do śmierci uwięzionych w sejfie dzieci. (ciąg dalszy niżej)

Diana [test niejawny]:
Jakoś nie dałaś się przekonać. Jakiś głos przez telefon. Niby Norbert (ale czy on?) twierdzi, że trzeba przerwać zamykanie bramy, bo moc z tej bramy przepłynie do innej bramy? To miałoby sens dokładnie na odwrót: im więcej Bram jest otwartych tym bardziej rzeczywistość rozrywa się, a więc im więcej to tym silniej. (ciąg dalszy niżej)

Akaczi, Jerzy, Diana, Chudy:
Wszyscy zdajecie sobie sprawę, że Akaczi zaraz skończy. Jeszcze około minuta. Minuta na otwarcie sejfu. Oczywiście ten czas będzie mógł być przedłużony jeżeli Chudy siłowo powstrzyma Akaczi. Akaczi jest wycieńczona i nie wiadomo czy tej nocy da radę przeprowadzić jeszcze raz aż tak wycieńczający rytuał (Akaczi czuje, że nie - choć da radę z innymi czynnościami). Diana i Jerzy mają szansę z kolei powstrzymać Chudego. [niestety nieprawidłowo pod względem grania akcja musi zatrzymać się w tym momencie, więc deklaracje Chudego i Akaczi właściwie już są, więc gdybyście nie odpisali to będzie uznane, że nic nie zmieniło się i zapraszam do kolejnego odpisu; Diana właściwie nie ma czasu na odebranie telefonu]

Norbert:

Przez telefon słyszysz co dzieje się u Jerzego, Akaczi, Diany i Chudego [i ich kolejne deklaracje związane z dźwiękiem, a oni słyszą twój głos]. Słyszysz też wibracje okien, choć do twojej części budynku żadne dźwięki od nich nie dobiegają (oprócz przez telefon) - tak jakby na piętrze nic nie działo się.

Natalia, Żywia, Norbert:
Norbert nerwowo wsłuchiwał się w swój telefon komórkowy, gdy Natalia próbowała odzyskać kontrolę nad sytuacją.
- Moment jaki neandertalczyk? Jak 3 bramy? - policjantka zadała pytania, ale Norbert był zbyt zaangażowany w telefon, a Żywia... Żywia nie sprawiała wrażenia, żeby teraz miała ochotę na rozmowy, ale może zmieni zdanie. Kto wie. Pomimo braku odpowiedzi policjantka kontynuowała:
- Dobra uspokójcie się, bo zaraz wszyscy oszalejemy. Sprawa zabójstwa Jowity i zniknięcia Danieli zajmiemy się jak ogarniemy bramy, po drodze szukamy Loli, bo ta wiem ze jest i słyszałam ja, ale nie ogarniam co tu się dzieje, bo wołałam w kiblu, ale jej tam nie było, a chwilę później słyszę jej głos. Tak wiem pogmatwane, ale tutaj już jest wszystko pogmatwane. - o dziwo Norbert zrozumiał wszystko co policjantka mówiła. Żywia po prostu zrozumiała. Następnie policjantka rozdała im batoniki na wzmocnienie i zadzwoniła do Glana. (ciąg dalszy niżej)

Glan:
Po pierwszym pytaniu zwróciłeś uwagę, że młodzież popatrzyła się po sobie. Jeden z nich odpowiedział:
- Rok 2020. - odnośnie godziny to nikt nie odpowiedział, bo w tym miejscu i w takich warunkach takie pytanie oznaczało tylko jedno preludium rozboju rabunkowego. Czasami takie pytanie było poprzedzane jeszcze jednym: o papierosa albo ogień. Wówczas usłyszałeś dziwną muzykę. Po chwili zorientowałeś się, że to z twojej kieszeni. Ten krótki moment wystarczył, żeby wszyscy rzucili się do ucieczki. Spodziewałeś się, że zaatakują ciebie, ale pobiegli w przeciwnym kierunku - do wyjścia przy scenie i na hol główny. Przekląłeś. Jakbyś miał pistolet w ręku to przynajmniej jeden nie uciekłby (a ty byś dostał piętnastkę, ale co tam). Odebrałeś. Dzwoniła policjantka Natalia - tak, ta sama Natalia, która stała całkiem niedaleko. Jeżeli w tym samym miejscu co ostatnio to pewnie nawet widziała młodzież w holu głównym.
- Michał rusz się do nas, zostaw te dzieciaki, bo się okazuje ze będzie więcej do roboty bo są podobno 3 bramy i trzeba je ogarnąć jednocześnie do tego Lola jest w tym kiblu ale jak by jej nie było, więc jednak dobrze by było żeby więcej się nie rozdzielać. - po czym rozłączyła się. Istotnie jest z Żywią i Norbertem przy tym śmierdzącym WC jak ostatnio - o ile nie chcesz ścigać młodzieży to możesz uznać, że jesteś przy Natalii, Żywii i Norbercie po chwili. A jeżeli chcesz ścigać to napisz, w którym kierunku: czy na parking, czy do spiralnych schodów (w dół albo górę), czy na parterze w kierunku przeciwnym niż Natalia, Żywia i Norbert.

Natalia, Żywia, Norbert:
[Zwróćcie uwagę na deklarację Glana, czy do was nie dołącza]
W momencie, gdy Natalia zadzwoniła do Glana to w głównej sali zrobił się jakiś ruch i po chwili chmara osób wybiegła na główny (aczkolwiek położony z boku, przy ścianie od parkingu - jest tam drugie wejście do budynku) hol. Ze trzy osoby miały latarki, a była ich jakoś tam tuzin. Dwie dziewczyny pobiegły nawet w waszym kierunku, ale jak was zobaczyły to zahamowały, przewróciły się i rzuciły się do ucieczki w stronę drzwi w holu głównym (hol jest szerszy niż korytarz, w którym stoicie ze względu na fakt, że hol jest szerokości korytarza plus klatki schodowej). Widzieliście jak parę osób uciekło w przeciwnym kierunku niż stoicie, no i ktoś wbiegł na schody znajdujące się za holem głównym. Pobiegli na pierwsze piętro albo do piwnicy.
Z WC nie dobiegają już żadne dźwięki.

Lola [Wpływ 5 - 1, 4, 6, 2, 6 - Sukces]:
Dziewczyny łyknęły to głęboko. Zrobiłaś na nich tak wielkie wrażenie, że przez pewien czas uwierzą ci we wszystko co związane z uprzednim kłamstwem. Tym czasem budynek tętnił życiem. W centralnej sali muzyka była głośna i zmienił się kawałek i styl na techno. DJ co jakiś czas coś tam mówił do mikrofonu. Drzwi na klatkę schodową są zamknięte, a za to otwarte są główne drzwi (no, nic nie jest zamurowane) i również na głównym holu położonym od strony parkingu również są otwarte drzwi.

Światła są wszędzie przyćmione i jest sporo dymu w budynku, ale no... są te światła. Nie potrzeba latarki. Plus dodatkowo na zewnątrz widać latarnie uliczne jeżeli spojrzysz przez okna.

Niektórzy wyglądali na zawodników, którzy znaleźliby wspólny język z Glanem (i nawet nie wiadomo by było kto wygrałby starcie), ale było i mnóstwo młodzieży. Niezależnie od wieku większość była pijana i naćpana. Mniejszość tylko pijana. Nikt chyba nie był trzeźwy. Nikt nie sprawdzał wieku kupujących alkohol. Rozmowy przebiegały w stylu bardzo podobnym do tego zaprezentowanym już przez dziewczyny. Leciało dużo "kurew" i innych wulgaryzmów.

Większość osób była poprzebierana. Czasem ograniczało się to do dziwnych nakryć na głowie, ale czasem i więcej. Nie było jakiegoś konkretnego stylu. Po prostu powiedzieli im, żeby mieli jakieś czapki. Wyróżniał się duży typ przebrany za niedźwiedzia - był w dobrej komitywie z bramkarzami, więc to pewnie pracownik.

Frontowe drzwi miały dwóch bramkarzy - takich typowych mięśniaków i karków. Jeden był grubszy od drugiego, ale obaj byli schabami. "Zakazane ryje" mówiąc o ich twarzach to mało powiedziane. Wejście przy głównym holu też miało bramkarza. Mniejszego od tamtych dwóch, ale też umięśnionego. Widać było jednak, że przesadził z narkotykami i właściwie nie interesowało go co dzieje się w holu głównym i kto wchodzi i wychodzi bocznym wejściem. Ci od frontu mogliby się jednak przyczepić o brak pieczątki.

Jako trzeźwa osoba widzisz jak bardzo podejrzane towarzystwo kręci się tutaj. Co tu dużo mówić: karki z zorganizowanej przestępczości wymieszane są z naćpaną młodzieżą. Mieszanka wybuchowa.

W momencie, gdy zastanawiałaś się nad tym to zobaczyłaś Danielę wchodzącą bocznym wejściem. Podeszła do ciebie. Nie była zdziwiona twoim widokiem:
- Rozmawiałam ze Staszkiem. Jest na piętrze. Zadzwoń do niego jak będziesz sama. Zachowuj się normalnie, bo są tu "ludzie", którzy wiedzą więcej. - po czym wyszła na parking. Możesz za nią iść. A możesz cokolwiek innego. Dziewczyny bez problemu spławisz mówiąc, żeby chwilę poczekały - są pod takim wrażeniem, że dadzą ci nawet kilkadziesiąt złotych na zrobienie transakcji.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 30-03-2020 o 19:55.
Anonim jest offline