Informacje ogólne:
1.
Przykład fragmentu inkantacji Akaczi i tempa wypowiadanych przez nią słów. Są tam również niektóre z ruchów tanecznych. Akaczi, Jerzy, Diana, Chudy:
Jerzy przerwał swój rytuał, a Akaczi nie. Dodatkowo Diana zaczęła wyrysowywać dodatkowe pole ochronne. Jerzy nerwowo przeszukiwał laptop Chudego w poszukiwaniu odpowiedzi czym mogli otworzyć ten przeklęty sejf. Gdzie był klucz. Zadawał sobie to pytanie wielokrotnie, a dodatkowo zadał je na głos do ducha swojej żony.
[Jerzy - Wiedza 3 - 4, 3, 4 - Porażka] Ta jedynie stanęła i wskazała na niego. A miał w rękach laptop w torbie. Jerzy z co raz większymi nerwami odczytywał każdą pozycję na długiej liście zabranych przedmiotów.
Jerzy - Wola 3 - 4, 3, 6 - Sukces] Czuł, że odpowiedź była w jego rękach. Musiała być. Coś z listy. Ale co.
Diana wykreśliła wokół sejfu, siebie, Akaczi i - jak najszerzej - krąg z runami ochronnymi. W tym czasie Chudy był przygotowany do zbliżającego się ataku. Szyby zaczęły wibrować, a po chwili cała czwórka czuła również lekkie wibracje w podłożu i ścianach. Obraz Marysieńki (żony Jerzego) zaczął blednąć. Powiedziała bezpośrednio do Jerzego stojącego przy framudze pomieszczenia z sejfem:
-
Spotkamy się... ko... - no i zniknęła. (ciąg dalszy niżej)
Akaczi, Jerzy, Diana, Chudy (i, telefonicznie, Norbert):
Do Chudego zadzwonił Norbert. Po chwili Chudy przełączył na tryb głośnomówiący. Usłyszeliście z głośnika głos Norberta:
- Pani Doktor Żywio może Pani pokazać to zdjęcie glifu z gazetki? ... TAK! To potwierdza moją teorie! To nie glif magiczny tak jak sądziliśmy ale graf! 3 magiczne bramy dwie w piwnicy jedna na strychu połączone wspólnym źródłem mocy reprezentowane przez linie składowe trójkąta! - Chudemu to wystarczyło, żeby przerwać rytuał Akaczi. (ciąg dalszy niżej)
Akaczi [test niejawny]:
To jakaś wierutna bzdura. Od kiedy zaszycie jednej dziury doprowadza drugą dziurę do bycia lepszą dziurą? Bramy to nic innego jak dziury w rzeczywistości. Nigdy nie widziałaś, żeby dwie Bramy były blisko siebie i były jakoś połączone, ale wciąż - to są dziury. Kontynuujesz. (ciąg dalszy niżej)
Jerzy [test niejawny]:
Słowa Norberta nie miały sensu, a poza tym to mógł być wpływ sił nieczystych. Łatwo było odróżnić go od słów Marysieńki - Marysieńka chciała uratować dzieci, a "Norbert" (o ile to w ogóle był on) chciał, żeby rozdzielili się. Problem polegał na tym, że nawet jeżeli to był blef potworów to zapewniał trochę czasu z otwarciem sejfu. Akaczi kończyła już rytuał i niewiele brakowało do śmierci uwięzionych w sejfie dzieci. (ciąg dalszy niżej)
Diana [test niejawny]:
Jakoś nie dałaś się przekonać. Jakiś głos przez telefon. Niby Norbert (ale czy on?) twierdzi, że trzeba przerwać zamykanie bramy, bo moc z tej bramy przepłynie do innej bramy? To miałoby sens dokładnie na odwrót: im więcej Bram jest otwartych tym bardziej rzeczywistość rozrywa się, a więc im więcej to tym silniej. (ciąg dalszy niżej)
Akaczi, Jerzy, Diana, Chudy:
Wszyscy zdajecie sobie sprawę, że Akaczi zaraz skończy. Jeszcze około minuta. Minuta na otwarcie sejfu. Oczywiście ten czas będzie mógł być przedłużony jeżeli Chudy siłowo powstrzyma Akaczi. Akaczi jest wycieńczona i nie wiadomo czy tej nocy da radę przeprowadzić jeszcze raz aż tak wycieńczający rytuał (Akaczi czuje, że nie - choć da radę z innymi czynnościami). Diana i Jerzy mają szansę z kolei powstrzymać Chudego.
[niestety nieprawidłowo pod względem grania akcja musi zatrzymać się w tym momencie, więc deklaracje Chudego i Akaczi właściwie już są, więc gdybyście nie odpisali to będzie uznane, że nic nie zmieniło się i zapraszam do kolejnego odpisu; Diana właściwie nie ma czasu na odebranie telefonu]
Norbert:
Przez telefon słyszysz co dzieje się u Jerzego, Akaczi, Diany i Chudego
[i ich kolejne deklaracje związane z dźwiękiem, a oni słyszą twój głos]. Słyszysz też wibracje okien, choć do twojej części budynku żadne dźwięki od nich nie dobiegają (oprócz przez telefon) - tak jakby na piętrze nic nie działo się.
Natalia, Żywia, Norbert:
Norbert nerwowo wsłuchiwał się w swój telefon komórkowy, gdy Natalia próbowała odzyskać kontrolę nad sytuacją.
-
Moment jaki neandertalczyk? Jak 3 bramy? - policjantka zadała pytania, ale Norbert był zbyt zaangażowany w telefon, a Żywia... Żywia nie sprawiała wrażenia, żeby teraz miała ochotę na rozmowy, ale może zmieni zdanie. Kto wie. Pomimo braku odpowiedzi policjantka kontynuowała:
-
Dobra uspokójcie się, bo zaraz wszyscy oszalejemy. Sprawa zabójstwa Jowity i zniknięcia Danieli zajmiemy się jak ogarniemy bramy, po drodze szukamy Loli, bo ta wiem ze jest i słyszałam ja, ale nie ogarniam co tu się dzieje, bo wołałam w kiblu, ale jej tam nie było, a chwilę później słyszę jej głos. Tak wiem pogmatwane, ale tutaj już jest wszystko pogmatwane. - o dziwo Norbert zrozumiał wszystko co policjantka mówiła. Żywia po prostu zrozumiała. Następnie policjantka rozdała im batoniki na wzmocnienie i zadzwoniła do Glana. (ciąg dalszy niżej)
Glan:
Po pierwszym pytaniu zwróciłeś uwagę, że młodzież popatrzyła się po sobie. Jeden z nich odpowiedział:
-
Rok 2020. - odnośnie godziny to nikt nie odpowiedział, bo w tym miejscu i w takich warunkach takie pytanie oznaczało tylko jedno preludium rozboju rabunkowego. Czasami takie pytanie było poprzedzane jeszcze jednym: o papierosa albo ogień.
Wówczas usłyszałeś dziwną muzykę. Po chwili zorientowałeś się, że to z twojej kieszeni. Ten krótki moment wystarczył, żeby wszyscy rzucili się do ucieczki. Spodziewałeś się, że zaatakują ciebie, ale pobiegli w przeciwnym kierunku - do wyjścia przy scenie i na hol główny. Przekląłeś. Jakbyś miał pistolet w ręku to przynajmniej jeden nie uciekłby (a ty byś dostał piętnastkę, ale co tam). Odebrałeś. Dzwoniła policjantka Natalia - tak, ta sama Natalia, która stała całkiem niedaleko. Jeżeli w tym samym miejscu co ostatnio to pewnie nawet widziała młodzież w holu głównym.
-
Michał rusz się do nas, zostaw te dzieciaki, bo się okazuje ze będzie więcej do roboty bo są podobno 3 bramy i trzeba je ogarnąć jednocześnie do tego Lola jest w tym kiblu ale jak by jej nie było, więc jednak dobrze by było żeby więcej się nie rozdzielać. - po czym rozłączyła się. Istotnie jest z Żywią i Norbertem przy tym śmierdzącym WC jak ostatnio - o ile nie chcesz ścigać młodzieży to możesz uznać, że jesteś przy Natalii, Żywii i Norbercie po chwili. A jeżeli chcesz ścigać to napisz, w którym kierunku: czy na parking, czy do spiralnych schodów (w dół albo górę), czy na parterze w kierunku przeciwnym niż Natalia, Żywia i Norbert.
Natalia, Żywia, Norbert:
[Zwróćcie uwagę na deklarację Glana, czy do was nie dołącza]W momencie, gdy Natalia zadzwoniła do Glana to w głównej sali zrobił się jakiś ruch i po chwili chmara osób wybiegła na główny (aczkolwiek położony z boku, przy ścianie od parkingu - jest tam drugie wejście do budynku) hol. Ze trzy osoby miały latarki, a była ich jakoś tam tuzin. Dwie dziewczyny pobiegły nawet w waszym kierunku, ale jak was zobaczyły to zahamowały, przewróciły się i rzuciły się do ucieczki w stronę drzwi w holu głównym (hol jest szerszy niż korytarz, w którym stoicie ze względu na fakt, że hol jest szerokości korytarza plus klatki schodowej). Widzieliście jak parę osób uciekło w przeciwnym kierunku niż stoicie, no i ktoś wbiegł na schody znajdujące się za holem głównym. Pobiegli na pierwsze piętro albo do piwnicy.
Z WC nie dobiegają już żadne dźwięki.
Lola [Wpływ 5 - 1, 4, 6, 2, 6 - Sukces]:
Dziewczyny łyknęły to głęboko. Zrobiłaś na nich tak wielkie wrażenie, że przez pewien czas uwierzą ci we wszystko co związane z uprzednim kłamstwem. Tym czasem budynek tętnił życiem.
W centralnej sali muzyka była głośna i zmienił się kawałek i styl na techno. DJ co jakiś czas coś tam mówił do mikrofonu. Drzwi na klatkę schodową są zamknięte, a za to otwarte są główne drzwi (no, nic nie jest zamurowane) i również na głównym holu położonym od strony parkingu również są otwarte drzwi.
Światła są wszędzie przyćmione i jest sporo dymu w budynku, ale no... są te światła. Nie potrzeba latarki. Plus dodatkowo na zewnątrz widać latarnie uliczne jeżeli spojrzysz przez okna.
Niektórzy wyglądali na zawodników, którzy znaleźliby wspólny język z Glanem (i nawet nie wiadomo by było kto wygrałby starcie), ale było i mnóstwo młodzieży. Niezależnie od wieku większość była pijana i naćpana. Mniejszość tylko pijana. Nikt chyba nie był trzeźwy. Nikt nie sprawdzał wieku kupujących alkohol. Rozmowy przebiegały w stylu bardzo podobnym do tego zaprezentowanym już przez dziewczyny. Leciało dużo "kurew" i innych wulgaryzmów.
Większość osób była poprzebierana. Czasem ograniczało się to do dziwnych nakryć na głowie, ale czasem i więcej. Nie było jakiegoś konkretnego stylu. Po prostu powiedzieli im, żeby mieli jakieś czapki. Wyróżniał się duży typ przebrany za niedźwiedzia - był w dobrej komitywie z bramkarzami, więc to pewnie pracownik.
Frontowe drzwi miały dwóch bramkarzy - takich typowych mięśniaków i karków. Jeden był grubszy od drugiego, ale obaj byli schabami. "Zakazane ryje" mówiąc o ich twarzach to mało powiedziane. Wejście przy głównym holu też miało bramkarza. Mniejszego od tamtych dwóch, ale też umięśnionego. Widać było jednak, że przesadził z narkotykami i właściwie nie interesowało go co dzieje się w holu głównym i kto wchodzi i wychodzi bocznym wejściem. Ci od frontu mogliby się jednak przyczepić o brak pieczątki.
Jako trzeźwa osoba widzisz jak bardzo podejrzane towarzystwo kręci się tutaj. Co tu dużo mówić: karki z zorganizowanej przestępczości wymieszane są z naćpaną młodzieżą. Mieszanka wybuchowa.
W momencie, gdy zastanawiałaś się nad tym to zobaczyłaś Danielę wchodzącą bocznym wejściem. Podeszła do ciebie. Nie była zdziwiona twoim widokiem:
-
Rozmawiałam ze Staszkiem. Jest na piętrze. Zadzwoń do niego jak będziesz sama. Zachowuj się normalnie, bo są tu "ludzie", którzy wiedzą więcej. - po czym wyszła na parking. Możesz za nią iść. A możesz cokolwiek innego. Dziewczyny bez problemu spławisz mówiąc, żeby chwilę poczekały - są pod takim wrażeniem, że dadzą ci nawet kilkadziesiąt złotych na zrobienie transakcji.