Diana z konsternacją obserwowała i Jerzego i Chudego który rzucił się na Akaczi, ale... przeniosła wzrok na ciemność za oknem. Bezpiecznie czuła się wewnątrz swojego kręgu. Serio... Nie miała pojęcia skąd to zamieszanie, ale nie chciała przykładać do tego ręki by zaraz nie powstał jeszcze większy harmider. Wiedziała zresztą, że jak Chudy czy Jerzy powstrzyma Akaczi to sama przemówi im do rozsądku i zamknie tą cholerną bramę i będzie po sprawie. Ważne teraz to zachować spokój by to ścierwo ich nie wchłonęło. Wyciągnęła wodę święconą gotowa cisnąć ją jak granatem.
Ostatnio edytowane przez Rot : 31-03-2020 o 08:40.
|