Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2020, 00:58   #42
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Żadna z przeczytanych wiadomości nie skłoniła Samuela do głębszych przemyśleń. O jachcie dowiedział się dokładnie tego czego się spodziewać, czyli sensacji, a o latarniku. No cóż. Jeśli lata znajomości natury ludzkiej czegoś go nauczyły to tego, że częściej piję się na umór chcąc zapomnieć to czy tamto, niż ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Tym bardziej, że to drugie prawie zawsze jest efektem tego pierwszego.

- Dzień dobry panno Walker. Najbardziej pani pomoże - odparł ściągając marynarkę i kapelusz, które następnie starannie odwiesił do szafy - przykładając się do swojej pracy.

Młodziutka Panna Walker z Samuelem łatwo nie miała. Czego zresztą musiała mieć świadomość już aplikując na swoje stanowisko gdyż kustosz uniwersyteckiej biblioteki nie ukrywał swojego podejścia do młodości i płci pięknej. Oczywiście nie było ono niegrzeczne. Natomiast bezsprzecznie było wymagające, surowe, a w najgorszym razie gdy Samuel miał gorszy dzień, opryskliwe. Zastanawiał się więc na ile jej profesjonalizm był sztuczne nałożoną maską, która nie sprosta próby czasu, a na ile naturą, której nic nie zmieni. Obstawiał oczywiście to pierwsze.

- Czy San Jose łaskawie zdecydowało się nam odesłać Stevensona? Proszę się upewnić, że dostali wczorajsze przypomnienie i przysłać mi rejestr aktualnych pozycji objętych zewnętrznym programem wymiany. Jeśli dobrze pamiętam mieliśmy ich Fitcha, a także Bowlera do końca miesiąca. Proszę anulować polecenia zwrotu tych pozycji. Proszę też sprawdzić, czy w katalogu mamy kartę panny Jane Price, a jeśli tak to na jakie pozycje opiewa. A także... - miał już poprosił o spis dzienników misyjnych z czasów konkwisty, ale zrezygnował. Któż jest większym głupcem? Głupiec, czy ten który jego śladami podąża? A jednak... Jeśli Richard był gdzieś tam... - To wszystko na razie panno Walker.

Dopełniwszy bieżących obowiązków ruszył do rejestrów. Zdając się na własną intuicję chciał znaleźć coś... nieortodoksyjnego o indianach Ohlone. A także dzienniki z czasów konkwisty.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline