Rzadko zdarzało się, żeby Michał odebrał telefon i go zatkało. Ostatnio tak miał, gdy Staszek pijany zadzwonił o 3 w nocy i zaczął opowiadać o jakimś biznesie polegającym na prowadzeniu lokalnego Zoo 3 kilometry za miastem. Miał podobno już nawet dogadane jakieś dotacje i lewe faktury, ale Glan nie bardzo chciał w to wierzyć. Finalnie nic z Zoo nie wyszło, a Staszek obudził się na grubym kacu i nic nie pamiętał.
Podobnie było w tej sytuacji. Telefon zadzownił. Natalia jednym tchem powiedziała jakąś historie o bramach. On klucznikiem nie był i być nie zamierzał. Co prawda już raz widział jakieś bramy, a raczej zabawy Staszka i Jerzego w okultystów, jednak tym razem wolał podziękować. A raczej wolałby podziękować, gdyby tylko znalazł Staszka.
Druga część wiadomości bardziej go zainteresowało. A więc Lola jest w łazience...
- Czas na konfrontację paniusiu. - powiedział wyraźnie ucieszony, mając gdzieś rozbiegających się nastolatków. Jeszcze tylko szybko sprawdził, czy żaden z uciekających nie zgubił jakichś interesujących rzeczach. W popłochu można się pogubić. Następnie Michał wraca do Natalii i reszty przed łazienke, po czym wchodzi do środka (tym razem normalnie - opcja z kopem jakoś dziwnie się blokuje). |