Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2020, 08:01   #554
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Sadim z uśmiecham skrzyżował ramiona - sprawność, z jaką jego towarzysze rozprawili się z trupojadami, napawała dumą. Nie zdążył nawet kiwnąć palcem, a było już po wszystkim. Parsknął cichym śmiechem, widząc jak Imra pocałowała jego brata, a chwilę później odbiegła zwrócić ostatni skromny posiłek. Kennick poszedł za nią, więc kapłan zwrócił się do "kucharzy"
- Szukamy sposobu na uspokojenie ducha z kotła, przy okazji zapewnimy wam trochę bezpieczeństwa od umarlaków - powiedział uspokajającym tonem.

W kącie pomieszczenia bladozielona na twarzy Imra przyjęła podaną przez śledczego chusteczkę.
- No i co się śmiejesz? - burknęła zawstydzona swoim zachowaniem.
- Następnym razem daj mi moment na oczyszczenie się - odparował tiefling, puszczając jej oko.
- Poniosło mnie - burknęła niezadowolona kobieta drapiąc się po policzku. Chwilę potem z niedowierzaniem zaczęła macać swoją twarz wyczuwając drobne stwardnienia.
- Em. Kennick, co ja mam na twarzy? Czy ta krew była czym zakażona? - zapytała spanikowana.
- Nawet jeśli, to już się jej pozbyłaś. Do twarzy Ci z nimi - odpowiedział, nie odrywając wzroku od jej twarzy
- Nimi? - Zapytała Imra nie rozumiejąc o co Kennickowi chodzi.
- Łuski. Na razie delikatne, jasny odcień kobaltu - stwierdził, przyglądając się jej - Krew daje o sobie znać
Półelfka stanęła jak wryta. Miała łuski na ciele i jej umysł tego nie potrafił pojąć.
- Cholera tatuaż. Mam nadzieję, że go nie zasłoniły - oprzytomniała.
- Sprawdzimy go później - zaproponował wciąż trochę rozbawiony Kennick - Ale jeśli już, to pojawiłyby się pod nim
 
Sindarin jest offline